Widzę... Tak! Udało nam się! Jesteśmy w domu! Podnosimy się z Kulcią z ziemi bo jakimś cudem się przewróciłyśmy. Unoszę głowę w górę i się przyglądam gwiazdom, panuje noc.
-Pamiętasz co ci mówiłam? - Patrzy na mnie podejrzliwie.
-Tak, ale zmieniłam zdanie. Coś za coś. - Hehe mam już plan!
-Co znowu sobie ubzdurałaś Grace? - Wzdycha.
-Nic nie powiem, nikomu nigdy, ale chcę z Tobą seksu. - Stracę dziewictwo! Jest nadzieja! Plus to będzie moja zdrada! Jaka ja jestem sprytna.
-Cooo?! - Krzyczy na mnie i jest cała oburzona. - Grace czy cię do reszty pojebało?! Jestem Twoją ciocią, zapomniałaś?! - Ups, jak mogłam zapomnieć?
-Ech sorki, zapomniałam.
-Nie mam już czasu na takie bzdury! Klienci czekają! - No to się teraz wkurwiła.. - Słuchaj! Jeszcze raz takie kurwa coś i źle się to dla Ciebie szmato skończy! - Powinnam coś teraz odpowiedzieć? - Ty suko pójdę do Twojego ojca i pojedziesz na jakąś terapie! - Może lepiej coś powiem jednak.
-Przestań! Już dobrze! Zapomnijmy o tym!
-Okej, ale więcej razy mnie tak nie wkurwiaj!
-Dobrze, spokojnie.
-Dobrze że jest jakimś cudem samochód a nie spokojnie! - Ale padaczkowiec z niej, już się nie odzywam.Podchodzimy do samochodu, wsiadamy i jedziemy do domu. Myślę znowu o Hans'ie, ciekawe co on teraz robi, pewnie ma mnie już w dupie i już o mnie zapomniał, szczerze to się trochę nie dziwię po ostatniej akcji "laksowej". Po paru minutach dojechaliśmy, całą drogę milczałam w obawie że Kulcia jeszcze mnie wyjebie z samochodu.
-Dzięki za podwózkę, ciociu. - Na słowo ciociu spojrzała się na mnie jakby za chwilę miała mnie zabić.
-Nie ma za co, Grace. Pozdrów tatę. - Czyli jedzie do pracy.
-Okej, papa. - Staram się być miła.Dobra idę już w stronę domu, przez "dżunglę" taty. Ech ale mi się sikać chce, dobra wskoczę w te krzaki. Chwilę później wychodzę po załatwionej sprawie. Podchodzę do drzwi i pukam. Po chwili otwierają się drzwi i wybiega z nich tata krzycząc:
-Grace! Mam świetną wiadomość! - O Boże już się boję.
-Co się stało? - Cały się trzęsie.
-Dostałem role w filmie!
-Tylko to?
-No tak.. Ale zarobię dużo na tym! Będzie na hot-dogi i na ogród! - On i ten jego ogród, eh.
-Ciesze się tato ale jestem śpiąca, głodna i zmęczona. Wybacz. - Odsuwam się do niego i wchodzę do domu.
-Dobrze córciu, mhyhyhym. - Przeraża mnie ten jego śmiech.. Czasami myślę że to go powinni wtedy zabrać a nie mnie.Idę do kuchni biorę tradycyjnie kilka hot-dogów i w drodze do pokoju krzyczę do taty dobranoc. No nic otwieram drzwi od pokoju, dużo się tu nie zmieniło. Kładę się na łóżko i jem resztę. Kurczę chciałabym do Hans'a, w jego ramiona. Ech, tęsknię za tym jego ryjem. Nie mogę o nim przestać myśleć, cały czas słyszę w mojej głowie jego głos. Muszę się ogarnąć! Koniec z pojebańcem! No chyba że jakimś cudem... Nie, to koniec. Koniec. Dobra zjadłam wszystko ale nadal jestem głodna, muszę iść się umyć? Nie, nie chcę mi się. Dobra rozbieram się do naga i kładę się do łóżka, czas spać. I właśnie w tej chwili dzwoni jakiś telefon spod łóżka, czuje wibracje. Jezu czuję że to Hans! To musi być on! Wygrzebuję telefon spod łóżka i odbieram:
-Halo? - Przysłuchuje się.
-Halo?! Grace to Ty?! To ja Julia! Musisz mi pomóc, jest zamach terrorystów na Champ Les Iss! Jesteśmy odcięci od świata! Przekaż to komuś, niech przyślą tu jakieś wojska!! Grace! Pomocy! Ratu.. - Rozłączam się.
Zrobiłam się cała czerwona, za chwilę chyba wybuchnę! Aaa! Do jasnej kurwy! Dlaczego to nie Hans?! Ale jestem wkurwiona! Wstaje i zaczynam rzucać telefonem o ściany aż się nie rozjebie. Jezu, dlaczego to nie on?! Tylko jebana Julia! I tak mam ją w dupie! Taka z niej przyjaciółka że się też wcale nie odzywa! I tak miałam zamiar rzucić tą beznadziejną pracę! Tata dostał pracę to teraz on będzie zarabiał. Po kilkunastu minutach się uspokajam. Ech mam już dość na dziś. Kładę się do łóżka i zasypiam, byle by jutro było lepiej.Budzę się, oczywiście głodna i trochę mi jebie z mordy. Dobra idę do łazienki, poranna kupa, szybki prysznic, myję zęby i parę innych rzeczy i ładnie pachnę jak nigdy. Schodzę na dół do kuchni by coś zjeść, widzę tatę jak już buszuje w tym swoim grodzie. Jem jakieś tam płatki wysoko tłuszczowe na dietę. Siadam i jem, wkładając do ust ostatnią łyżkę płatków ktoś puka do drzwi. Wstaję i idę otworzyć drzwi, pewnie to listonosz albo jakieś dziecko przybłęda. Otwieram i nie wierzę własnym oczom! Przede mną stoi Hans! Przez chwilę patrzymy sobie w oczy z niedowierzaniem, otwiera usta i mówi:
-Hej, tęskniłem za Tobą.. - O w dupsko! Tęsknił za mną!
-Ja za Tobą też nie.. - Co ja znowu powiedziałam? Ale ze mnie cipa.
-Naprawdę? Myślałem że to co zostawiłaś po sobie u mnie tamtego wieczoru to jakiś znak.. - I na tą chwilę zapadła cisza. O matko, jak mogłam zapomnieć o tej akcji...
Stoimy tak chyba już od 5 minut i patrzymy sobie w oczy. Po chwili rzucam się na niego i zaczynam go całować. Haha ale ze mnie czika, myślę sobie. Jestem taka niewyżyta, chwytam go za ręce i ciągnę do jego samochodu bo zauważyłam już go wcześniej za nim. Wsiadamy do niego. On prowadzi.
-Zawieź mnie do swojego domu, w tej chwili. - W końcu mam okazję, uda mi się! Przyglądam się jego cudownym, długim włosom. Co dziwne nic się nie odzywa i robi co mu każe, jedynie widzę na jego twarzy szeroki uśmiech. Wolę na razie nie odwzajemniać uśmiechu, bo jeszcze jakiś wypadek spowoduję. Chyba już obydwoje wiemy co się dziś wydarzy. Tak bardzo się cieszę, ach. Ups, chyba się zjebałam z podniecenia, mniejsza i tak zaraz jesteśmy na miejscu. O właśnie już widzę jego dom. Chwila, chwila coś jest nie tak! Co to za ludzie na jego podwórku?! Właśnie zaparkowaliśmy przed jego domem, już chciałam się przyjrzeć kto tam stał ale wszyscy weszli do jego domu.
-Hans.. Możesz mi wytłumaczyć?
CZYTASZ
69 Twarzy Grace
RandomHistoria opowiadająca o pewnej dziewczynie, w tej książce są zawarte jej przeżycia, przygody, jak i problemy. ZAPOMNIANE DNO.