53 cz. 1/2

1.6K 141 27
                                    

Soobin już dawno nie chciał, by coś się udało w tak dużym stopniu, jak zaplanowana przez niego randka z Yeonjunem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Soobin już dawno nie chciał, by coś się udało w tak dużym stopniu, jak zaplanowana przez niego randka z Yeonjunem. Nadal nie mógł uwierzyć, że chłopak zgodził się na takie wyjście z nim, zwłaszcza, że nie nastawiał się, aż tak bardzo na pozytywną odpowiedź z jego strony. Tak naprawdę brał każdą ewentualność pod uwagę, jednak gdy miał już pewność, że z niczym się zbytnio nie pospieszył, odetchnął z ulgą i cieszył się jak dziecko.

Nie pamiętał, żeby kiedykolwiek dla kogoś się tak starał. Choi był dla niego kimś wyjątkowym i to wcale nie zaczęło się od odnowienia ich znajomości. Doskonale pamiętał czasy licealne, kiedy to ich relacja rozwijała się dynamicznie i można uznać, że z każdym dniem byli na innym poziomie. Miał wrażenie, że wtedy przeszli kolejne etapy zbyt pochopnie, nie zdając sobie sprawy, jak ważna jest rozmowa, małe gesty, czy zwyczajnie danie sobie odpowiedniej ilości czasu. Byli nastolatkami, którzy chcieli mieć wszystko na już, bez czekania i właściwego poznania siebie nawzajem. W pewnym sensie to był ich urok, ale z biegiem lat, oboje zdali sobie sprawę, ile ich to kosztowało.

Młodszy, nie chcąc powielać swoich błędów, nie patrzył w przeszłość i pozwolił na całkiem nowy początek. Był szczęśliwy, że Jun dał mu drugą szansę, później mu zaufał, aby teraz zdecydować się na coś więcej, niż przyjaźń. Oczywiście nie mógł być pewien tego, w jakim kierunku to pójdzie, lecz nie układał jakichś czarnych scenariuszy. Tak właściwie, nie myślał o tym co przyniosą kolejne dni, tygodnie, miesiące. Skupiał się na wydarzeniach, dziejących się tu i teraz, pragnąc dopilnować, by nic się nie zepsuło.

Miał wrażenie, jakby dopiero teraz tak naprawdę dojrzał do tworzenia czegoś trwałego od podstaw. Jakby w końcu był gotów na coś prawdziwego, opartego na szczerych emocjach. Nie spodziewał się, że poczuje to tak nagle, ale uświadamiając sobie to, budziła się w nim ulga i coraz mocniejsza pewność, że nie pozwoli sobie na zranienie bliskiej dla niego osoby. Wręcz odwrotnie, będzie w stanie dać jej pewność i stabilizację, której oczekuje.

Właśnie tak wyglądały jego przemyślenia, gdy zmierzał do tajskiej restauracji, w której umówił się ze starszym. Tego dnia odpuścił sobie jazdę samochodem, dlatego musiał jechać autobusem, żeby następnie przejść pieszo kilka metrów i znaleźć się we właściwym miejscu. Kiedy wszedł do lokalu, mógł poczuć aromat dobrego jedzenia i zobaczyć niedużą ilość gości. Bez problemu znalazł stolik, aby go zająć. Był wcześniej, chcąc mieć pewność, że żadna z sytuacji losowych nie sprawi, że się spóźni. Kelner niemalże od razu do niego podszedł, dając mu menu. Soobin poprosił również o drugie dla Yeonjuna, na którego cierpliwie czekał. Rozejrzał się jeszcze wokół, stwierdzając, że mimo odważnych barw na ścianach, jakimi była ciemna zieleń, pomieszana z wyrazistą czerwienią, jest przytulnie i przede wszystkim przyjemnie dla oka. Liczył na to, że brązowowłosemu również się spodoba.

Było coraz bliżej umówionej godziny, kiedy wreszcie zobaczył wyczekiwanego chłopaka, przekraczającego próg pomieszczenia. Widział, jak tamten błądzi wzrokiem po sali, do momentu, w którym ich spojrzenia się spotkały. Niższy podszedł do stolika, żeby po chwili usiąść naprzeciwko i przywitać się.

― Mam nadzieję, że się nie spóźniłem ― powiedział, obdarzając Bina uroczym uśmiechem, który tak bardzo mu się w nim podobał.

― Nie, to ja przyszedłem za wcześnie ― odpowiedział krótko, nie mogąc oderwać swoich tęczówek od przyjaciela.

― Zamówiłeś już coś? ― spytał, czując napływające ciepło na policzki, spowodowane obserwacją przez bruneta.

― Czekałem na ciebie ― podsunął w jego stronę kartę dań, po czym oboje zaczęli wybierać potrawy.

Ukradkowe zerkanie na siebie, wcale nie było takie dyskretne, jak mogło im się wydawać. Z boku wyglądało to wyjątkowo naturalnie, jednak w środku, oboje odczuwali szybsze bicie serca i motylki, uciążliwie latające w ich brzuchach.

Gdy wyszli z restauracji, atmosfera między nimi była już mniej napięta i można było uznać, że zaczęli rozmawiać tak jak zawsze. Świadomość, że to randka, onieśmielała ich nieco, ponieważ to było ich pierwsze tego typu spotkanie, przez co chyba żaden z nich nie do końca wiedział, jak ma się zachować. Soobin próbował robić wszystko, aby starszy czuł się dobrze w jego obecności i nie miał z tyłu głowy jakiejś niepotrzebnej presji. Widząc, że mu to wychodzi, mógł jedynie się cieszyć. Poza tym, widział, że niższy bezustannie się uśmiecha, pokazując swoje zadowolenie, a jednocześnie ekscytację. Mając świadomość, że im obojgu zależy tak samo, nie stresował się aż zanadto. Z każdej minuty, spędzonej z Junem, czerpał jak najwięcej szczęścia i chciał pokazać mu, ile radości daje mu jego obecność.

Drugi punkt ich wyjścia miał zaplanowany już od dawna. Chciał zabrać chłopaka w miejsce, skąd widok na miasto był cudowny. Dodatkowo było tam wyjątkowo romantycznie, a w tym dniu głównie o to mu chodziło. Zanim dotarli do celu, młodszy wstąpił jeszcze do sklepu, który mijali. Przecież nie mogło zabraknąć dobrego prosecco na randce. Dosłownie chwilę później, pojawiła się u niego jeszcze jedna myśl, którą miał gdzieś z tyłu cały czas, ale nie wiedział jak zainicjować ten dość mały, choć dla niego znaczący gest. Zastanowił się przez moment i uznał, że zaryzykuje. Wtedy właśnie, bez zbędnych podchodów, złapał dłoń Yeonjuna i splótł ze sobą ich palce. Spojrzał niepewnie na reakcję Choi, ale okazało się, że nie musiał się niczym martwić. Brązowowłosy również na niego patrzył i uśmiechał się nieco zawstydzony.

― Jest okey? ― spytał Bin dla pewności.

― Nawet bardzo okey ― i jakby na potwierdzenie swoich słów, trochę mocniej ścisnął rękę wyższego.

Mogłoby się wydawać, że to nic takiego, ale dla nich obojgu był to mały kroczek w przód. Czuli, że zaczynają znaczniej wychodzić poza granice przyjaźni i byli w stanie zgodnie przyznać, że w ogóle im to nie przeszkadzało.

― ○ ―

pierwsza część opisu randki, już za nami

muszę przyznać, że starałam się opisać wszystko jak najlepiej, co pewnie nie wyszło idealnie, jednak mam ogromną nadzieję, że Wam się spodoba

co sądzicie o tym rozdziale?

miłego dnia, słoneczka! ♡

sorry ༄ yeonbin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz