59

1.2K 119 23
                                    

Impreza trwała w najlepsze i wszyscy już mieli dobry humor

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Impreza trwała w najlepsze i wszyscy już mieli dobry humor. Procenty zrobiły swoje, co skutkowało ogólnym rozluźnieniem. Wbrew obawom Yeonjuna, okazało się, że świetnie się odnalazł w towarzystwie. Soobin pomagał mu jak umiał i był przy nim, by nie czuł się jakkolwiek niekomfortowo. Wyglądało na to, że znalazł wspólny język z pozostałymi, a nawet pokusił się o kilka drinków, choć nie miał mocnej głowy. Właśnie dlatego jego głos zdążył się zmienić, oczy zaczęły błyszczeć, natomiast na twarzy zagościł mu niekontrolowany, choć zdaniem młodszego, uroczy uśmiech. Czarnowłosy zdawał sobie sprawę, że musi go nieco przystopować, aby nie zaliczył przysłowiowego "zgona", już w połowie domówki. Spojrzał na niego, analizując w jakim jest stanie i musiał stwierdzić, że nie jest najgorzej, ale miał wrażenie, że z każdym kolejnym łykiem, istnieje coraz większe prawdopodobieństwo zmiany tego.

― Idziemy się przewietrzyć? ― spytał Bin, nachylając się do ucha starszego, by tamten lepiej go usłyszał.

W odpowiedzi otrzymał twierdzące skinienie głową, dlatego też chwycił delikatnie dłoń swojego przyjaciela i poprowadził go w stronę przestrzennego balkonu, który obecnie był pusty. Stanęli przy barierce, spoglądając na widok przed sobą, przedstawiający mało ruchliwą ulicę i domy po drugiej jej stronie. Jun odetchnął świeżym powietrzem, a później wziął kolejnego łyka z plastikowego kubka, który zabrał ze sobą, co nie uszło uwadze wyższego.

― Może już wystarczy, hmm? ― zadał pytanie dość niepewnie.

― Serio, Bin? Przecież nie jestem pijany ― odrzekł swoim już pijackim tonem, którego nie mógł w żaden sposób ukryć.

― Nie pijesz za często i oboje wiemy, że nie masz mocnej głowy, dlatego uwierz mi na słowo, że lepiej będzie, jak przystopujesz ― wyjaśnił mu spokojnie, patrząc z troską w jego ciemne, głębokie oczy.

― Jesteś uroczy, jak tak się o mnie martwisz ― uśmiechnął się do niego, unosząc swoją dłoń, aby zaraz umiejscowić ją na jego policzku i delikatnie pogładzić go kciukiem. Soobina trochę zaskoczył ten śmiały ruch, ale nie narzekał. Lubił jego bliskość.

― Ty za to jesteś uroczy cały czas, ale...

Nie dokończył. Wszystko za sprawą miękkich, ciepłych ust, które niespodziewanie przywarły do tych jego. Otworzył szeroko oczy, zupełnie nie wiedząc co się właśnie dzieje. Był w niemałym szoku i dopiero po chwili zrozumiał w jakiej sytuacji się właśnie znajduje. W pierwszym momencie dał się ponieść emocjom, przymykając swoje powieki i lekko muskając usta drugiego chłopaka, ale nie trwało to długo. Dotarło do niego, że Choi tak właściwie może działać pod wpływem alkoholu, a kolejnego dnia zwyczajnie tego żałować. Wiedział, że są ze sobą coraz bliżej, ale pragnął, by obydwoje byli w pełni gotowi na koleje kroki, a przede wszystkim ich świadomi w stu procentach.

Odsunął się od niego, ponownie łapiąc z nim kontakt wzrokowy.

― Coś nie tak? ― widać było, że Yeonjun, zadając to pytanie, był zdezorientowany. Nie sądził, że młodszy będzie tym, który przerwie pocałunek.

― Nie, oczywiście, że nie, tylko... ― próbował wszystkie swoje myśli zebrać w sensowne zdanie. Nie chciał nieporozumień, bo tych było między nimi już za dużo. ― Obydwoje nie myślimy do końca trzeźwo, a alkohol zawsze działa tak, że każdy jest odważniejszy, albo robi coś nieprzemyślanego. Nie chcę, żebyś jutro tego żałował, wiesz? ― brunet złapał dłonie niższego, wcześniej odkładając plastikowy kubek na ziemię, aby pokazać mu, że mówi szczerze i nie chce czegoś między nimi popsuć, czy oddalić się od niego.

― Od kiedy tak się przejmujesz konsekwencjami? ― zapytał z nutą poirytowania w głosie. Może i miał świadomość, że intencje Bina są dobre, ale w tamtym momencie nie był w stanie do końca ich odczytać.

― Od kiedy nie chcę cię stracić ― odpowiedział prosto i szybko, bo nie musiał się nad czymkolwiek zastanawiać.

― A może mówisz tak, bo zwyczajnie tego nie chciałeś? Albo znów mnie zwodzisz? ― młodszy westchnął ciężko, bo przecież nie było w tych pytaniach ani krzty prawdy.

― Oszalałeś? Junie, zależy mi na tobie jak na nikim innym, dlatego chcę, żeby każdy kolejny etap, na jaki wprowadzimy naszą relację, był całkiem świadom. Rozumiesz o co mi chodzi? ― wiedział, że rozmowa z podpitym dwudziestojednolatkiem nie należała do najłatwiejszych, ale starał się wyjaśnić mu co ma na myśli.

― Obiecuję, że pocałuję cię na trzeźwo, ale jak się ode mnie odsuniesz, to przysięgam, że dostaniesz w twarz ― rzekł poważnie, machając mu palcem przed twarzą, przez co Bin sam nie wiedział, czy śmiać się z zachowania bruneta, czy jednak brać jego deklarację na poważnie.

― Dobrze, ale masz się już na mnie nie złościć ― powiedział, uśmiechając się czule w jego stronę i przyciągając Yeonjuna do siebie, żeby móc go przytulić.

― Zastanowię się ― dodał stłumionym głosem, ponieważ schował twarz w zagłębieniu jego szyi, by zminimalizować odległość między nimi.

Soobin nie potrzebował więcej, aby wiedzieć, że starszy jakoś zrozumiał jego podejście do całej sytuacji. Może jego przyjaciel dopiero jutro tak naprawdę zda sobie z tego sprawę, ale jedno co już teraz on sam mógł sobie wbić do głowy, to fakt, że na pewno przypomni mu o jego obietnicy.

― ○ ―

opisówka jest bardzo krótka, ale równie ważna w całej historii, dlatego chciałamdodać, abyście się odnaleźli w pozostałych rozdziałach

cóż, zapewne nie jest to coś, co każdemu przypadnie do gustu, jednak mimo wszystko liczę na to, że ten rozdział znajdzie swoich zwolenników

jestem ciekawa co sądzicie o tym wprowadzeniu do dalszego etapu relacji bohaterów, dlatego będę wdzięczna za każdą opinię

z góry przepraszam jeśli kogoś w jakiś sposób zawiodłamczęścią

miłego wieczoru, słonka

sorry ༄ yeonbin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz