Flashbacks

427 28 28
                                    

[t/i] ma 4.5 miliona subskrybentów i ma nazwę MaskedX

~~Flashback [t/i] 8 lat temu~~

[t/i] Pov:

- Mamo już jestem!- powiedziałem radośnie wchodząc do domu, ale odpowiedziała mi cisza.

- Mamo?- chyba jest w łazience.

Położyłem plecak na krześle- Mamo co dziś na obi~ a-ad?- kiedy wszedłem do kuchni na podłodze leżała nie przytomna w kałuży krwi.

- M-mamo?- podszedłem do niej i sprawdziłem jej puls, który mimo młodego wieku potrafiłem sprawdzić.

- N-nie to, n-nie moż-e być pra-prawda- w moich oczach pojawiły się łzy- Chw-ila, a Alice?- spytałem samego siebie spanikowany i pobiegłem do pokoju rodziców.

Wszędzie była krew, ale mimo tego popatrzyłem się do kołyski mojej siostrzyczki.

Byłem przerażony, załamany i obrzydzony, leżała tam martwa z rozprutym brzuchem i głową położoną obok jej wątłego ciała.

- A-ale kto~- zacząłem płakać, a przeraziłem się kiedy usłyszałem kroki na korytarzu.

- [t/i] wiem, że już jesteeeeś~- nie nie, nie czy to tata?

On jest potworem!

Klamka do drzwi zaczęła się ruszać, a pochwili drzwi otworzyły się z hukiem- Tu jesteś- był cały ubrudzony krwią.

Zacząłem się cofać, ale przewróciłem się i strach mnie sparaliżował- Nie uciekniesz- złapał mnie za kark i przyłożył siekierę do mojego policzka.

- Do nie zobaczenia synu- zamachnął się.

~~Tarażniejszość~~

- Ja po prostu nie daję rady- położyłem dłonie na mojej masce, kiedy psychiatra wpatrywał się we mnie ze współczuciem.

- Naprawdę mi przykro, ale jedynę co mogę zrobić to zapisać pana na kolejne spotkanie- wstał z krzesła.

- W-iem- też wstałem.

- Do zobaczenia za tydzień- kiwnąłem głową i wyszedłem z gabinetu lekarza.

- I jak?- spytał Tubbo.

- Tak jak zwykle- Ranboo trzymał Wally'ego moją tresowaną białą fretkę, którą przekazał mi lekarz miesiąc temu.

Podniosłem Wally'ego, który usiadł wygodnie na moim ramieniu- Chodźmy stąd- wymamrotałem łapiąc obu chłopaków pod ramiona.

- Chcesz może iść na kawę czy coś?- zaproponował Tubbo.

- Nie- mruknąłem cicho.

Obaj się o mnie martwią i to naprawdę miłe, ale nigdy nie mam nastroju na cokolwiek.

Usłyszałem jak przychodzi do mnie wiadomość, więc wyciągnąłem telefon z kieszeni i popatrzyłem się na telefon.

Phliza: I co jak się trzymasz młody?

Ja: Tak jak zwykle, jak śmieć

Phliza: Musisz przestać tak o sobie mówić

Ja: Ale to prawda

Phliza: Wcale nie

Ja: Mów co chcesz, ja i tak wiem swoje

Phliza: Może chcesz do nas przyjechać i pogadać z moją żoną?

Ja: Czy ja wiem

Phliza: Jakby co to pisz

Ja: Mhm

Scars |Eret x male reader|YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz