#49 HALLOWEEN

219 16 64
                                        

Impreza u Freddiego

Roger: Buu!

Freddie *otwierając drzwi*: Świetnie wyglądasz!

Roger: Dzięki!

Freddie: A ty John jesteś...

John: Słowackim

Freddie: Kim?

John: Taki Polski poeta

Freddie: I tak nie wiem kto ale miał fajny wąsik widzę

Freddie: Zapraszam was do mojego salonu!

___
Roger: Jak myślicie, co dziwnego stanie się dzisiejszej nocy?

John: Obstawiam seryjnego mordercę

Roger: May wróci?!

John: O Jezu, nie tego

Roger: No to całe szczęście

Freddie: Pamiętacie jak mieliśmy kręcić horror?

Roger: Haha, no pamiętam

John: John Mercury czy jakoś tak

Roger: Demoniczny gitarzysta

Freddie: A skoro mowa o gitarzyście, gdzie jest Bri?

John: Nie mam pojęcia

Roger: A może będzie z tego jakaś ciekawa zagadka

John: Że Brian zaginął?

Roger: Noo

*nagle dzwoni telefon, odbiera Freddie*

Freddie: Halo... jaki film? Aaa że straszny? Mój ulubiony? Hmmm

Freddie: Chłopaki jaki jest mój ulubiony straszny film?

Roger: Nas się pytasz?

Freddie: Chyba moim ulubionym jest Halloween, a Krzyk? No nie wiem, taki średni był. Czekaj.... ja go nawet nie oglądałem. Dobra pa panie nieznajomy.

John: Kto dzwonił?

Freddie: Jakiś Billy

Roger: To co teraz będziemy robić? Bo na Briana nie chce mi się czekać

Freddie: Posłuchamy Halloweenowej muzyczki!

*Roger ucieka do łazienki i się tam chowa*

Freddie: A jemu co się stało?

John: Reaguje tak na Michaela od jakiegoś czasu

*Michael pojawia się na środku pokoju*

Michael: Ktoś mnie wzywał?

Kurt: I mnie?

Elvis: I mnie?

Freddie: O lol Elvis

John: Też ich widzisz?

Freddie: Tak, a co w tym dziwnego?

John: Nic, tylko poprostu ja czasami widzę rzeczy których inni nie- nie ważne...

Freddie: Czekaj Elvisie, a ty nie umarłeś przypadkiem?

Elvis: Tak

*Roger wychodzi z łazienki*

Roger: A któż to jest, ten bladziutki pan, świecący?

Freddie: Ja myślę że to jest duch

Roger: Duch?

Freddie: Przepraszam pana, czy pan jest duch?

Elvis: Tak

Freddie: No widzisz, pierwsza w nocy, mój dom, Halloween, bez ducha się nie obejdzie

Roger: Czego od nas potrzebujecie?

Kurt: Waszych dusz

John: Teee Kurt, nie kradnij mi kwestii

Michael: Przyszliśmy was ostrze

Freddie: Przed czym?

Michael: Dusza Maya powróciła zza grobu

Freddie: Spodziewałem się tego

Roger: Ja też

Michael: Uważajcie na siebie, na niestety nie mogę pomóc bo mam dużo pracy ale Elvis, kto wie czy was nie odwiedzi albo raczej... nawiedzi

*Michael, Kurt i Elvis znikają*

Roger: Ta blondi zabrała mi popcorn!

John: To był Kurt Cobain









 Queen Chat |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz