Pov Quackity
Siedziałem w swoim pokoju gdzie była też moja wspólniczka i wymyślała jakieś plany które były do zemsty nad tamtą dwójką. Dream nigdy sie tak nie zachowywał dlatego było to nocajmniej dziwne ale po wszystkich obserwacjach widać że są razem już dosyć długo -Wymyśliłam!- krzyknęła dziewczyna -ale ty to robisz ja nie chce- dodała po chwili.
- no nie wiem- powiedział po tym jak dziewczyna mu wytłumaczyła na czym to polega -No dawaj boisz się?- zapytała -Co? Nie! Ale ja nie chcę wchodzić do ich domu a po za tym miało być bez robienia jakich kolwiek ran- odpowiedział meksykanin -Nudny jesteś, jak chcesz to se sam wymyślaj- dziewczyna wstała i szła w stronę drzwi do wyjścia z pokoju -Czekaj, dobra może być- Quackity spojrzał na dziewczynę która już wracała na miejsce tam gdzie siedziała wcześniej. -No widzisz jednak da się z tobą dogadać- powiedziała -To jak dzisiaj robimy ten plan? Jest wcześnie dlatego powinno być dobrze co nie?- zapytała.
Meksykanin tylko pokiwał głową na zgodę I szykowali się powoli do wyjścia.
***
Blondyn przeczuwał że ktoś przyjdzie jeszcze dziś dlatego na wszelki wypadek miał przygotowany już numer na policję. -Dream, o czym ty tak myślisz że nie da się z tobą dogadać- zapytał brunet -Co? Oh, mówiłeś coś?- popatrzył na bruneta który stał obok I najwidoczniej mówił coś do Claya wcześniej ale ten nie słuchał.-Tak mówiłem, ale już nie ważne. O czym myślałeś?- zapytał -Bo wiesz, ten kto chce nam uprzykrzać dalej życie może znowu tu przyjść, i dlatego przygotowałem już numer na policję- odpowiedział dream.
George rozglądał się po domu jak i patrzył przez wszystkie okna na dole. Podszedł do jednego z okien które pokazywało bardziej tył domu czyli ogródek. Brunet podszedł do drzwi prowadzących do wyjścia na dwór ale od tyłu. Wyszedł na taras czego od razu pożałował gdy poczuł zimny wiatr na jego ciele.
-okej to był zły pomysł żeby wyjść-powiedział zamykając drzwi tarasowe. Dream śmiał się z niego bo wiedział że jest zimno ale i tak musiał wyjść -No jakbyś nie wiedział jest jesień- powiedział blondyn -Haha, bardzo śmieszne- powiedział przewracając oczami
Do drzwi zaczął się ktoś dobijać i od razu przerwali te wszystkie śmiechy. George podszedł do drzwi I chciał otworzyć ale został odciągnięty od drzwi przez blondyna które patrzył przez okno i idealnie wskazywało na to kto stoi za drzwiami -Nie otwieraj, idź do góry okej?- powiedział dream -Ale, czemu nie ja chce zostać- powiedział brunet ale gdy zobaczył że dream wyciąga telefon I dzwoni na policję, poszedł do góry ale nie do pokoju stał przy schodach I patrzył co się dzieje.
Dream skończył rozmawiać a policja powiedziała że za nie długo przyjadą.
Blondyn otworzył drzwi za którymi stał Quackity, ale nie miał zasłonionej twarzy żeby nikt nie Pomyślał że jest w coś zamieszany czy coś w tym stylu -Hej, mogę wejść?- zapytał meksykanin ale dream nie wpuścił go do środka tylko oparł się o framugę drzwi i patrzył na niego. -ej co ci jest, już nie wpuścisz przyjaciela?- zapytał -przyjaciela? To w takim razie czy przyjaciel niszczy życie drugiemu?- dopytał go blondyn a on się trochę zmieszał -Umm, co? Że ja? To nie ja wam to robię- Quackity stał dalej przed wejściem a dream uśmiechnął się do niego -Właśnie sie wydałeś, skąd wiesz że coś się dzieje jak nikt o tym nie wie jedynie sapnap I karl z tych którzy tu nie mieszkają- powiedział po chwili dodając -Bo wiesz, oni ci nie powiedzieli nie utrzymują z tobą kontaktu a ty nawet nie wiesz kto to karl- dream zobaczył radiowóz policyjny więc przytrzymał chwile meksykanina gdyż ten chciał już uciekać.-Gdzie się wybierasz? Stoisz tu i czekasz na policję już są blisko- blondyn uśmiechał się do niego a ten jeszcze bardziej zakłopotany zaczął się wyrywać. -Okej, przepraszam!- krzyknął -no sory ale już za późno- policja podeszła do chłopaka i jeden z nich, w tym przypadku chłopak zaprowadził go do radiowozu, a dziewczyna została przy blondynie -Zna go Pan?- zapytała -tak, to mój były przyjaciel- do dreama podeszła jego siostra i przytuliła go od tyłu -Serio? To on? Przecież tak sie lubiliście- powiedziała blondynka a policjantka stała obok I zapisywała coś w notesie -No niestety, drista idź do domu przeziębisz się- powiedział blondyn -A od kiedy ty taki troskliwy mój braciszku jesteś hm?- blondynka weszła bardziej do domu i poszła do bruneta.
Policjantka wyrwała kartkę ze swojego zeszyciku i dała clayowi do ręki po czym poszła do samochodu i ruszyli ma komisariat razem z meksykaninem.
Dream zamknął drzwi i popatrzył na kartkę gdzie była prośba o poznanie się a na dole zapisany numer do niej. Schował kartkę do kieszeni I poszedł do reszty. -co ty tak długo gadałeś z tą policjantką, co prawda była ładna ale co już Ci odwala czy coś?- zapytała blondynka -Co? Nie- dream odpowiedział jej szybko i popatrzył na bruneta który się uśmiechał, najwidoczniej nie słuchał ich rozmowy.
George podszedł do blondyna I przytulił się do niego. -Clay, bo mam pytanie- dziewczyna popatrzyła na niego -Mogę iść dziś do przyjaciółki na noc?- zapytała -jak chcesz to idź przecież ci tego nie zabronie- odpowiedział jej a ona z prędkością światła poszła do góry wziąść jakieś rzeczy do ubrania na jutro i ogólnie spakować się.
-gogy~ zostaniemy samii- powiedział przeciągając ostnią literę -mhmm- George nie wiedział o co mu chodzi więc poprostu mu przytaknął.
Time skip
(1godz)Blondynka już zakładała buty żeby wyjść ale przypomniało jej się że nie wzięła telefonu. Cofnęła się do pokoju dreama gdzie spał aktualnie brunet.
Wzięła telefon I poszła na dół jak najciszej wychodząc z pokoju gdzie spał George -Idę! Może mnie nie być kilka dni więc jak coś to będę i Madi !(skrót od Madison jakby co) krzyknęła i wyszła.
George obudził się przez to że dziewczyna krzyknęła tak jakby nikt w tym domu nie usłyszał gdyby powiedziała ciszej. Brunet podszedł do drzwi po chwili je otwierając dream siedział na kanapie I robił coś na telefonie. Brunet podszedł do niego obejmując go od tyłu -Nikogo nie ma, chcesz coś porobić?~- zapytał dream -na przykład co?- Blondyn spojrzał na niego a George dopiero wtedy zdał sobie sprawę o co chodzi.
-To jak? Będę pytał dopóki nie dasz odpowiedzi. Ale jak nie chcesz to nie- powiedział uśmiechając się do niego. George okrążył kanapę I podszedł bliżej do dreama siadając mu na kolanach I całując go namiętnie w usta, tak że tym razem on dominował nad blondynem.
Lecz nie trwało to długo i po chwili Dream znowu był top -to jak z odpowiedzią?~- dopytał dream kładąc ręce na talii chłopaka -Zgadzam się, kochanie- po tych słowach znowu się zaczęli całować tym razem dłużej i namiętniej._______________________________________
A więc no można się domyśleć co było dalej ale i tak dam info 😏
Love you all! <33
1116słów
_______________________________________
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości// Dreamnotfound
Fiksi Penggemar[George jest zastraszany w szkole przez grupę chłopaków ze starszej klasy , aż do pewnego dnia w jednym z nich coś pęka]