- To ja już pójdę - rzekł Lunatyk, gdy zobaczył, że Regulus wchodzi do pokoju.
Chłopak miał zaschnięte ślady łez na policzkach. Jego usta, te, które James tak uwielbiał całować, teraz były lekko sine i drgały. Chłopak lekko się trząsł.
James od różu zbliżył się do niego i zamknął go w uścisku. Regulus nie miał siły nawet odwzajemnić tego gestu i po prostu stał, nadal lekko popłakując.
- Połóż się może spać - zaproponował okularnik, biorąc młodszego na ręce. Położył go na łóżku i przykrył kołdrą. Stanął nad nim i zastanowił się, co jeszcze może zrobić.
Po chwili namysłu zawołał Stworka i nakazał mu zrobić herbatę - oczywiście z cytryną - dla Regulusa i przynieść czekoladę. Stworkowi nie do końca spodobał się pomysł z czekoladą, bo stwierdził, że rodzina Black nie zje czegoś tak okropnego i musi sam to załatwić, bo w spiżarni tego nie posiadają.
👨❤️👨
Regulus już kończył pić herbatę, przytulony do Jamesa. Czekolada leżała na szafce nocnej, zjedzone zostało tylko kilka kawałków. Głównym powodem tego, było, że młodszy miał uczulenie na nią. Stworek specjalnie przyniósł taką, która ma jej najwięcej. W ten oto sposób, gdy na szyi Blacka pojawiły się krostki, dowiedział się on, że ma uczulenie na czekoladę.
- Przepraszam - szepnął James po raz enty.
- Nie musisz przepraszać, sam nie wiedziałem, że nie mogę jej jeść - odparł Regulus.
- Gdy Luniek się złości, Syriusz zawsze daje mu czekoladę i to pomaga, chciałem tylko...
- Rozumiem, wiem, że miałeś dobre intencje. Teraz przestań. - warknął na Jamesa.
- Myślisz, że powinniśmy zobaczyć, co się dzieje w tym domu? - spytał okularnik.
- Lepiej tam nie idź - powiedział, a James i tak wstał - Na Merlina, zostań tu - Jamesa trzasnął drzwiami, wychodząc.
Regulus siedział w ciszy, nasłuchując tego, co może robić James. Starszy zszedł po schodach, które lekko skrzypiały i stanął w holu. Rozejrzał się wokół i postanowił udać się do kuchni.
Wszedł do pomieszczenia z ciemnymi półkami i blatami, na ścianach była granatowa tapeta oraz płytki na wzór czarnych, błyszczących cegieł. Wyglądałaby one z lekka jak te w Ministerstwie Magii. Nikogo tam nie było, więc zajrzał do jadalni. Tam jedynie Stworek zbierał resztę jedzenia ze stołu.
Już miał wracać na korytarz, aby przejść do innej części domu, ale nagle za jego plecami, jakby nagle pojawiła się Andromeda.
- O kurwa! Ja nie chciałem, ja przepraszam! - krzyczał - Andy? - zorientował się, z kim rozmawia.
- Nie, to ja Bellatrix. Nie poznajesz mnie? Avvvadaaaa kedavrraaaa - wyśmiała swoją siostrę.
- To nie jest śmieszne! - zbulwersował się Rogacz.
- Nieee, wcale - rzekła z ironią.
- Swoją drogą, wiesz, gdzie są wszyscy? - spytał, ignorując denerwujące go zachowanie czarnowłosej.
- Cyzia pojechała do domu Lucjusza - zastanowiła się na moment - Bella i Rudolf są na drugim piętrze w pokoju numer 8. Walburga w sypialni swojej i Oriona, a moi rodzice na pierwszym piętrze w pokoju numer 2. Ja mam spać w pokoju naprzeciwko Syriusza.
- No dobrze - mruknął - To tyle chciałem wiedzieć.
Oddalił się w kierunku schodów. Gdy wchodził, jak zawsze skrzypiały, a James myślał tylko, o tym, że dziękuję Merlinowi za łazienkę na ich piętrze, bo wchodzenie lub schodzenie po tych schodach w nocy byłoby okropne.
Wszedł do sypialni Regulusa, ale łóżko było puste. Szafa za to była otwarta, a ubrania w niej lekko porozrzucane. Poczekał moment i udał się do wcześniej wspomnianej łazienki, z myślą, że Regulus na pewno bierze prysznic.
Zadowolony ze swojego pomysłu, stanął przed drzwiami i nasłuchiwał. Po kilku minutach rzeczywiście było słychać, jak woda wylatuje z kranu i powoli napełnia wannę. Odczekał jeszcze moment i wszedł do środka.
Regulus stał obok komody, szukając czegoś, czym mógłby utworzyć pianę. Miał na sobie tylko bordowy szlafrok, który zabrał Jamesowi już dawno temu. Teraz wpatrywał się w okularnika.
- Co? - spytał lekko zdenerwowany.
- Nie, nic. Chciałem tylko zobaczyć, co robisz.
- To bardzo miłe, ale wypierdalaj - uśmiechnął się do starszego.
James nadal stał w drzwiach, ignorując to, że są otwarte na oścież i przez niego nie da się ich zamknąć, a Regulus jest prawie nagi.
- Co ty tu jeszcze robisz? - warknął Black.
- Nie mogę sobie popatrzeć? - zapytał spokojnie, robiąc minę smutnego psa (czyt. Syriusza po kłótni z Remusem).
- Nie - rzucił w niego ręcznikiem, na co starszy lekko się cofnął. Regulus trzasnął drzwiami i zamknął je na klucz.
James stał teraz pod drzwiami z wilgotnym ręcznikiem do wycierania rąk, przewieszonym przez szyję.
- Alah... - szepnął.
- otóż nie tym razem - Syriusz wyrwał mu różdżkę z rąk i schował do swojej kieszeni - Ładnie to tak wchodzić mojemu bratu do łazienki? - James przymknął oczy i odliczył w myślach do 10.
- Kiedyś Ci coś na serio zrobię, ale nie wiem jeszcze kiedy - rzekł do Łapy i wyszedł na balkon.
CZYTASZ
Spadek po teściach | jegulus | wolfstar
FanfictionWizyta u przyszłych teściów Jamesa Pottera nie mogła skończyć się dobrze, zwłaszcza, że są nimi państwo Black. Walburga, która rządzi w domu i pilnuje bycia "idealną" oraz Orion, czyli pantoflarz, bojący się własnej żony. Kłótnia o spadek to nie now...