VII

274 35 4
                                    

Syriusz aportował się ponownie, tym razem do swojego pokoju. Położył się obok wilkołaka i próbował zasnąć.

Na jego nieszczęście Bella jeszcze nie zasnęła. Rudolf już smacznie chrapał, a ona czytała książkę. "Jeszcze jeden rozdział" powtarzała aż do momentu, gdy usłyszała właśnie ten dźwięk.

Wyszła na korytarz i rozejrzała się - pusto. Schodziła i wchodziła po schodach, patrolując korytarze. W końcu stawała pod każdym pokojem i słuchała. Jedynie stojąc pod pokojem Syriusza, dało się coś usłyszeć. Przewracał się w pościeli, a jego łóżko lekko skrzypiało.

Za to Potter, obudzony jej bieganiem po schodach, postanowił wstać i zobaczyć kto ma czelność przerywać jego sen. Przełknął głośno ślinę, gdy zobaczył Belle, opartą o drzwi sypialni Syriusza.

Dziewczyna przyłożyła palec wskazujący do ust, na znak, aby zachował ciszę. Powoli podeszła i wciągnęła go do łazienki, dokładnie zamykając drzwi i rzucając zaklęcie wyciszające.

Rogacz bal się wypowiedzieć, chociaż słowo i stał, bardziej blady niż ona sama na co dzień.

- Nie bój się mnie - czarnowłosa uderzyła go w ramie - Było słychać aportacje, a tylko tam ktoś coś robił.

- Nie przyszło ci do głowy, że mogło ci się wydawać? Albo, że mógł się po prostu przebudzić?

- Wiem, co słyszałam! - oburzyła się - Masz nikomu o tym nie mówić, jeżeli zauważył byś podobne zjawiska, masz mi mówić.

Animag ze strachu kiwnął głową. Bał się kobiety i nawet nie próbował tego ukryć. No ale byli sami. W łazience. Nie miał przy sobie różdżki. Rzuciła zaklęcie wyciszające. Jeśli by chciała, to mogłaby go zabić i ukryć ciało, a nikt by się nie dowiedział. To go uspokoiło.

Bella usiadła na krawędzi wanny, a on oparł się o komodę.

- Nie zachowywali się ostatnio dziwnie? - spytała nagle - Nikt nie aportuje się w środku nocy bez powodu.

- Może wyszli gdzieś razem i aportowali się raz. Mogę iść spać?

- W środku nocy? Jeleń to jednak jeleń - westchnęła.

- Wszystko było normalnie. Mogę iść spać? - powtórzył pytanie. Dziewczyna wstała i otworzyła drzwi.

Udali się do swoich łóżek i starali się zasnąć, jakby nic się nie wydarzyło. Syriusz, gdy usłyszał, że nagłe odgłosy ustały, również zapadł w sen.

👨‍❤️‍👨

Śniadanie rozpoczęło się około godziny 9:00. Wszystkim osobom w domu umiliły je jęki Syriusza.

- NIE CHCE! NIE PÓJDĘ! - krzyczał tak głośno, że Stworek był zmuszony użyć zatyczek do uszu.

- Proszę cię, Syriusz! - mówił Remus, ściągając z niego kołdrę.

- Kłócicie się jak stare małżeństwo! - upomniał ich najmłodszy Black.

- Stare małżeństwo łe łe łe! Spierdalaj Reg! - warknął Animag i wrócił do przytulania poduszki.

Remus po chwili zasiadł przy stole sam. Zabrał jedną kanapkę i popijał ją herbatą. W pewnym momencie nagle zatrzymał się w jednej pozycji i nasłuchiwał. Bella posłała mu pytające spojrzenie.

- Ktoś wszedł do środka - stwierdził wilkołak.

Po chwili w pomieszczeniu rzeczywiście pojawiła się nowa osoba, a nawet dwie. Weszła Andromeda z Tedem u swojego boku.

- Dzień dobry - mruknął chłopak.

Odpowiedziały mu ciche pomruki powitania.

- SYRIUSZ! PRZYJDŹ I SIĘ CHOCIAŻ PRZYWITAJ! - krzyczał Regulus.

Nie trzeba było długi czekać na to, aż w drzwiach pojawi się Łapa. Miał na sobie zawiązany szlafrok. Włosy były rozrzucone na wszystkie strony, a oczy podkrążone.

Bella, która siedziała tym razem obok Jamesa, lekko go szturchnęła, pokazując na swoje oczy, po czym na Syriusza.

- Musiał nie spać w nocy, jestem pewna, że to on się aportował. - szepnęła cicho.

Black zasiadł do stołu obok Teda, uśmiechając się do niego lekko.

Spadek po teściach | jegulus | wolfstar Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz