Rozdział 1

195 9 6
                                    

"W końcu"

Pov. George

Znów, kolejny dzień rodzice się kłócą, wyszedłem jak najszybciej z domu by ich nie słuchać.. 

Jest po 23, nie wydaje mi się by nawet zauważyli że się wymknąłem. 

*Dzwoni telefon* 

-Kto się dobija, O tej godzinie?! - Wykrzyknąłem wkurzonym głosem.

-Halo..

-Haloo..?! Tsk,

Pewnie kolejne głupie żarty. Nienawidzę gdy ktoś tak robi. 

*Znów wibruje telefon w kieszeni dresów*

-Zaraz wyjebe ten telefon, albo szybciej tą osobę.

Eh, Idę na ławkę usiąść.. Ale niebo jest piękne, błyszczące gwiazdy, pełnia księżyca, przyjemny ciepły wiatr i żadnego człowieka. Lepiej być nie mogło..

*Godzinę później* 

-Hmm... - Rozbudziłem się, a na de mną stał jakiś wysoki chłopak. Czekaj- CHŁOPAK?! 

-Czego chcesz?! - powiedziałem lekko wystraszonym głosem, co jeśli chce mnie zabić albo zgwałcić?!

-Co robisz tu, O tej godzinie? - zapytał wysokim tonem głosu mężczyzna. 

-Siedzę 

Nagle chwycił mnie za rękę i usłyszałem tylko strzał pistoletu.. 

To już koniec..?, Zabił mnie..?, Tak wygląda śmierć..?

Otworzyłem oczy. Leżałem na materacu obok śmietnika. Sprawdziłem czy nie skradziono mnie z telefonu, poczułem telefon z karteczką w kieszeni. 

    Mam nadzieje że nic ci nie jest, zapomnij o tym co się wydarzyło.. Spokojnie nie jestem złodziejem. Zastanawiam się czy się podpisywać haha~ Czy dasz mnie policji.. Jeśli dasz lub powiesz komuś.., to współczuję ci.                            

                                                                                                                                                              *Rozmazane*

Powinienem się bać? Spojrzałem  czy ktoś jest w pobliżu i spojrzałem na godzinę. Hmm 10.45, 136 nieodebranych połączeń, tata, siostra.. oraz Alex! Jak wrócę do domu musze jak najszybciej oddzwonić, tylko na nim mi zależy reszta niech się wali, i Niki.. Wogóle nie odpisuję, musiało się coś stać.. Schowałem telefon, wywaliłem karteczkę i zacząłem iść w kierunku domu. 

Ale dostane opieprz, nie było mnie w domu, a ni w szkole.., co tym razem powiem rodzicą.., Olać i iść do pokoju czyy dalej kłamać i słyszeć znów jak się kłócą co chwila. Nagle stanąłem przed domem, wziąłem głęboki wdech i wszedłem do środka. Nikogo nie ma.., może gdzieś poszli. Ale mam farta że ich tu nie ma. 

Zdjąłem buty i kurtkę, kierowałem się do kuchni by coś na szybko przekąsić. Otworzyłem lodówkę. Znów nic dobrego nie ma. Wziąłem wodę i jogurt truskawkowy i wszedłem do pokoju. Muszę się umyć.. Wyjąłem z szafy ciemno szare dresy i chyba niebieską bluzkę.

Trudno i tak jestem brzydki, i nawet gdybym odróżniał kolory to by nic nie zmieniło.

-Pff

Wziąłem ręcznik i poszedłem pod szybki prysznic. Jak wróciłem do pokoju zjadłem serek. Popijając wodą spojrzałem na telefon.
-JUŻ 14?! - Wydarłem się lejąc się lekko wodą ignorując to. Usłyszałem jak wchodzą rodzice z siostrą do domu.

Zakryłem się jak najszybciej kołdrą i udawałem że śpię, by ominąć krzyki mamy. Tata miał w dupie co się ze mną dokładnie dzieje, o by dwoje woleli zajmować się siostrą lecz zawsze kończyło się kłótnią. Nagle rozległ się huk rozbitej szklanki, po czym tata z zakrwawioną ręką wszedł mi do pokoju.

Tata George'a - Śpisz?

- Tak

Tata George'a - Pakuj się jedziemy stąd. - powiedział poważnym i szybkim tonem i trzasnął drzwiami.

Wstałem z łóżka z myślą co tu się odjebało? Spakowałem wszystkie swoje rzeczy, odziwo się zmieściły.
Wyszedłem z pokoju kierując się do taty.

Tata George'a - Co chcesz?

- Kiedy jedziemy?

Tata George'a - Jutro rano, spakowany?

- Tak, gdzie jedziemy?

Tata George'a - Do nowego domu

- Okey - Wróciłem do pokoju z lekkim uśmiechem na twarzy, W KOŃCU nie będzie darcia się codziennie.










--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że chociaż trochę się podoba 😅

-I watching You- || DNF (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz