Izuku
Obudziłem sie przywiązany do krzesła niewiedząc gdzie sie aktualnie znajduje. Ale usłyszałem kroki, niewiedziałem czy sie bać czy cieszyć. Lecz ktoś do mnie podszedł i zdjioł mi materiał z oczu, a kogo tam zobaczyłem przeraziło mnie.-Witaj Izuku...-Usłyszałem z ust tej osoby.
-All for one...-
-Brawo Zapamiętałeś mnie...-
-Co odemnie chcesz?-
-Nic... Tylko użyje cie jako zakładnika...-
-Czyli i tak coś-
-Po prosty zagroże twoją śmiercią a do czego nie dopuszczą i będą musieli sie zgodzić-Odrzekł Afo.
-...-
-Co tak ucichłeś przecież tak dobrze sie nam gadało...-Powiedział po czym zaczoł się śmiać.
-Co ty tu do cholery robisz...-
-Jestem tutaj cały czas jak pojawiłem sie w hosu to tylko pojechałem tam w odwiedziny.-
-Bardzo miłe odwiedziny-Powiedziałem ledwo wyduszając z siebie to zdanie.
-Dobra teraz odpoczywaj będziesz potrzebował sił na show które przedstawie Bohaterom-Powiedział rozwiązał mnie, zostawiając w pokoju. Wyglądało jak pokuj dla małego dziecka. Niewielka szafka, budło na zabawki... .
-A jeśli Afo ma dziecko?!-Pomyślałem. Pytanie kto był by matką i kto by był tym dzieckiem, może Shigaraki...? Nie to raczej nie on. Musze sie z tąd wydostać albo wyjaśnić z Afo co do chuja w jego bazie robi pokój dziecięcy. A może on porywa dziecki i eksperymetuje na nich tworząc nomu... wole nawet o ty nie myśleć taka druga Eri...? Postanowiłem że nie będe już główkował tylko ogarne jak z tąd wyjść. Było okno ale były też w nim kraty więc oknem mogłem tylko pomarzyć że wyjde. Drzwiami było oczywiste że nie chyba że Afo by gdzieś wyszedł ale on nie jest głupi zamknął by dzrwi na klucz. Mogłem zrobić pod kop ale chuj wie gdzie jestem, która godzina i co z kacchanem, Jirou i Katti.-Dobra już koniec mam łóżko pójdę spać i pomyśle nad wszystkim jutro.-Pomyślałem i poszłem spać.
Rano godz 8:00
-Mmmm-Obódziłem się przez chałas który usłyszałem z innego pokoju. Brzmiało to jagby coś wywarzyło drzwi. A może to Kacchan i Pan Aizawa!? Ale jak w kilkanaście godzin zdążyli by dowiedzieć sie gdzid jestem to niemożliwe.
Dzień wcześniej
BakugouKatti i Mati już poszli do domu a Ja i Jirou baliśmy sie wrócić do hotelu z wiedzą że Deku mój skarb został porwany... Aizawa zabiłby nas jagby dowiedział się że deku mój skarb zoatał porwany...nawet nie wiemy przez kogo zosta porwany!
-Bakugou widze że sie martwisz niw bój sie będzie dobrze...- Powiedziała zatroskanym głosem a ja tylko lekko sie uśmiechnołem, ale i tak nadal myślałem i tym co sie teraz dzieje z deku nie miałem pojęcia czy teraz umiera z rąk Togi czy innego przeatępcy jedyne co wiedziałem to że teraz jedyne co mogę zrobić to iść po Aizawe i prosić o pomoc.
______________________________________
Wiem rozdział obiecywałam na środe ale nie mogłam wstawić ponieważ miałam lekcje do 16:30 a rozdział któtki bo coś musze mieć na inne.
476 słów
Miłego Dzionka Bayooo
CZYTASZ
Niesamowita Przyjaźń [BakuDeku]
Historia CortaTo moja pierwsza książka na wattpadzie, więc pewnie nie przypadnie wam do gustu, ale nadal mam skrytą nadzieje że sie spodoba.