Wstałam rano z okropnym bólem głowy. Jednak o dziwo pamiętałam wszystko z poprzedniego wieczoru.
Także mamy jakiś plus.Rozejrzałam się po pokoju i widok, który zastałam rozbawił mnie do łez. William i Lidią leżeli obok siebie wtuleni jednak muszę przyznać, że wyglądali strasznie słodko. Naprawdę do siebie pasowali, nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru. Oboje byli w cholerę pomocni, radości i empatyczni. Wiadomo było, że zawsze pomogą, nie patrząc na okoliczności. Nie raz dzwoniłam do nich w nocy dusząc się łzami, a oni odbierali i starali się mnie uspokoić.
Niestety od jakiegoś czasu nikt nie był w stanie mnie uspokoić. Od czasu aż miewam koszmary tylko tabletki pomagają.
I tu pojawia się mały problem, gdy biorę tabletki nagle świat staje się dość dziwny...Szukałam wzrokiem Tray, przeleciałam wzrokiem po całym pokoju, jednak jej nie znalazłam. A z tego co pamiętam zasypiałyśmy obok siebie.
- Kurwa mać Mel... - usłyszałam zachrypnięty głos Tracey. Podniosłam się z łóżka szukając przyjaciółki. Zaczęłam się histerycznie śmiać, Tray leżała na podłodze rozjebana jak żaba na ulicy. - weź się nie śmiej małpo. Nigdy więcej z tobą nie śpię, zawsze to ja ładuję na podłodze! - zaczęła się drzeć.
- Zamknij się, bo mi głowa pęknie i lepiej spójrz na naszą parę. - zaśmiałam się pod nosem, wskazując na wciąż przytulonych do siebie naszych przyjaciół.
- Dobra serio są słodcy, nie mów, że nie. - przyznałam jej racje.
Gdy wszyscy w miarę się ogarnęliśmy i aktualnie wszyscy siedzieliśmy i mnie w łóżku. Leżeliśmy i się śmialiśmy, wspominając dawne czasy. Nagle wróciły do mnie wspomnienia poprzedniego wieczoru. Graliśmy w prawda czy wyzwanie, a potem „ja" wysłałam SMS do... no właśnie do kogo. Miałam ochotę to sprawdzić, ale nie mogłam znaleźć swojego telefonu.
Podniosłam się do siadu i zaczęłam szukać telefonu.
- Widział ktoś mój telefon? - spojrzałam na nich, przerywając bezsensowną kłótnie Lidii z Tray. Kłóciły się kto jest lepszym aktorem, przez co ja z Will płakaliśmy ze śmiechu.
- Emm - powiedziała cała trójka. Każde z nas zaczęło go szukać - haaaa mam szmaty! - krzyknęła Lidia, rozbawiając każdego z nas.Odblokowałam urządzenie i nagle pobladłam. Miałam ponad 50 sms' ów od mamy i taty, i jeden dodatkowy od jakiegoś „ciacha". Spojrzałam na trójkę debili, którzy czekali na moja relacje udając niewiniątka. Jednak ja znałam ich zbyt dobrze, na ich twarzach widniały cwane uśmieszki. Przyglądali mi się uważnie, gdy odpisywałam rodzicom na SMS-y tłumacząc im całe zajście.
- Co napisał?! Co mu odpisałaś? No mów nam tu szybko gnido jedna! - cała trójka zaatakowała mnie masą pytań.
- Po pierwsze nie wiem co napisał. Po drugie kim jest on? - spojrzałam na nich lekko wkurzona. Kochałam ich całym sercem, jednak nie lubiłam, gdy ktoś używał mojego telefonu bez mojej zgody. A tym bardziej pisać wiadomości z moim imieniu, bez mojej wiadomości.- Najpierw sprawdź wiadomości a potem ci wszystko wytłumaczymy, i nie wkurzaj się na nas. Sprawdź a nie będziesz żałowała. Naprawdę słońce. - cała trójka spojrzała na mnie skruszona, a zarazem w ich oczach widziałam coś, co mówiło mi żebym naprawdę to sprawdziła. Szczerze? Nie wiem czemu, ale naprawdę poczułam, że może naprawdę oni mają racje.
- No niech wam będzie - wywróciłam delikatnie oczami, jednak na mojej twarzy cały trójka mogła zauważyć delikatny uśmiech.Weszłam w wiadomości od dziwnego kontakt i najpierw zobaczyłam moją poprzednia wiadomość z wczoraj.
*ja*
I want you to ruin my life
You to ruin my life, you ruin my life
*ciacho*
To miło, ale znamy się?- Dobra teraz zanim mu odpisze, opowiadajcie. Już. - siadłam po turecku obok moich przyjaciół z urządzeniem w ręku.
- Dobra, powiemy Ci, ale daj nam skończyć, okej? - spojrzały na mnie obie dziewczyny na co kiwnęłam głową.
- Dobra numer należy do Luka. I zanim zaczniesz się wkurzać, to musisz wiedzieć, że rozmawialiśmy z Cameronem. To on nam powiedział, że Luke się na ciebie gapił bardzo często na przerwach. Ale gdy ktoś go o ciebie pyta mówi, że by cię kijem nie tknął, ale nie przyjmuj się i pamiętaj, że to Evans. Od razu uprzedzam, że on nie wie, że to twój numer. Cameron o to zadbał. Chcemy zobaczyć, co z tego wyjdzie, może dojdziecie do porozumienia i coś z tego będzie, a jak nie to chociaż szkoła się stanie ciekawsza. Co ci zależy to i tak ich ostatni rok, a nasz przedostatni. - powiedział Will jednak patrzył na mnie jakbym miała go zabić co tak między nami było zabawne. Nawet bardzo. Kochałam ich i nie byłam na nich zła, chcieli dobrze. A czy im wyszło? Sama nie wiem. Co z tego może wyjść tak naprawdę.
Dobra Smith masz dwie opcje:
1. Złapiecie jakiś kontakt i dalej co ma być to będzie.
2 Staniesz się pośmiewiskiem szkolnym.

CZYTASZ
You Save Me
Roman pour AdolescentsLiceum- normalna placówka, pełna młodzieży, młodych ludzi, którzy ciekawi są dojrzalszego życia. Czas zawierania nowych przyjaźni, liczne zranienia i rozczarowania. Masa bólu i cierpienia. Ale w tym ponurym życiu jest czas na przyjaciół, na nowe za...