28 czerwca 2017, Villmar, Limburg-Weilburg, Niemcy.
Czerwcowe popołudnia w Niemczech bywały wyjątkowo ciepłe dzięki globalnemu ociepleniu. Był to wręcz idealny czas, aby odpocząć na łonie natury, bezpiecznie siedząc pod koronami drzew, w cieniu, z panoramą wsi. W szczególności pogodą i widokami mogli cieszyć się mieszkańcy Villmar. Tamtejszy rezerwat nazywany był rajem dla miłośników przyrody, nie wspominając jak urodziwa okazywała się płynąca koło niego rzeka Lahn. Nie jeden artysta zachwyciłby się tym krajobrazem i żyjącą tam fauną.
Przechadzający się nad brzegiem jeleń zatrzymywał się co chwilę, aby napić się wody. Jego majestatyczne poroża odbijały się w rzece dzięki promieniom słonecznym, a sierść zwierzęcia nabierała żywej barwy. Stąpając po trawie jego ogonek powiewał z wiatrem, merdając od czasu do czasu. W jego oczach widać było spokój i harmonię spowodowaną nadzwyczajną ciszą, zakłóconą jedynie przez szum rzeki. Przez miejscowych jelenie były nazywane "König des Waldes" czyli "Królowe Lasów". Spotkanie tego zwierzęcia na łonie natury było wielkim honorem i zaszczytem, gdyż większość tych istot została wymordowana przez kłusowników. Ich delikatna i płochliwa natura sprawiała, że były świetnym obiektem inspiracji dla nie jednego malarza.
Petra siedząca na bluzie, rozłożonej na trawie, starała się naszkicować zwierzę w swoim rysowniku. Każdy kto widział kiedyś jej rysunki, musiał przyznać, że miała prawdziwy talent artystyczny. Każdy ołówek, długopis czy cienkopis w jej dłoniach zamieniał się w kilof, a kartka papieru była kamieniem. Wszystko musiała robić z delikatnością rzeźbiarza, by nie uszkodzić obrazu. Nie zawsze wszystko wychodziło perfekcyjnie, ale ważne, że wychodziło. Po jakimś czasie z kruszcu dziewczyna wydobywała prawdziwe złoto w postaci idealnie odwzorowanych miejsc, chwil, czy wspomnień. Można rzecz, że brunetka tworzyła w wizji impresjonistycznej.
Wpatrując się w zwierzę dziewczyna rozmyślała na temat przyrody. Jak bardzo ten jeleń mógłby być podobny do niej? Majestatyczne stworzenie, które unikało ludzi i zajmowało się sobą. Kochało łono natury, było delikatne i spokojne. I tak samo jak Petra było obiektem kłusowników, którzy tylko czekali na szanse zabicia go i pozyskania jego poroży. Nie, przecież nikt nie planował jej morderstwa. I nie była delikatna, miała jedynie duszę artysty. Nie mogła pozwolić sobie na porównania do króla lasu, więc jedyne co mogła zrobić to wrócić wzrokiem do swojej kartki i w ciszy dalej rysować.
Większość z nich przedstawiała zwierzęta i krajobrazy, ale rysowanie ludzi nie wychodziło jej gorzej – wręcz przeciwnie, miała do tego prawdziwą smykałkę. Problem polegał na tym, że ciężko było jej odwzorować ludzi mając do dyspozycji jedynie mieszkańców wioski. Miała okazje narysować kilku swoich najlepszych przyjaciół, jednak nie nadawali się oni całkowicie na modeli. Wiercili się, ciągle chciało im się pić albo jeść i rozpraszali ją swoimi głupimi żartami. Później chcieli wprowadzać poprawki w formie komunistycznych i nazistowskich symboli. Rysowanie zwierząt sprawiało jej więcej przyjemności, do tego miała dziś wyjątkowo dobry humor, rysowanie teraz jej znajomych byłoby strzałem w kolano.
CZYTASZ
Secrets Of Concordia
Fantasy- Piękny dzisiaj dzień, nieprawdaż? - powiedziała kobieta spoglądając przez okno. Było to kolejne czerwcowe popołudnie przepełnione sprawdzaniem dokumentów, danych osobowych i materiałów edukacyjnych. - Takich dni przed nami jeszcze wiele. - odparł...