●Rozdział Szósty - Nalot●

10 3 1
                                    

5 lipca 2017, Concordia, Szwecja

— Jesteś pewien, że te wszystkie... — Aiden gwałtownie wypuścił powietrze, gdy Japończyk złożył w jego ręce kolejną ciężką księgę. Kolana uginały się pod ich ciężarem, jednak nastolatek za wszelką ceną próbował balansować pomiędzy upuszczeniem kilkuset letnich tomów, a przewróceniem się na podłogę.

— Wszystkie te tomy zawierają całą wiedzę potrzebną do zrozumienia jak działa nasza szkoła — oznajmił Kasai, schodząc pewnym krokiem z chwiejącej się drabinki. Ta dwa razy skrzypnęła, jakby odetchnęła z ulgą, że w końcu nikt nie będzie z niej znowu korzystał przez najbliższe kilka tygodni. Kto miałby? Bibliotekę odwiedzało niewielu uczniów, jeszcze mniej korzystało z działu historyczno-magicznego.

Nastolatek otrzepał się z kurzu i z uśmiechem spojrzał na Francuza.

— Ciężkie?

Aiden zawahał się, a jego wzrok wędrował między książkami, Himurą, a blondwłosą niewiadomą, która nie spuszczała oczu z półek. Wiodąc za jej spojrzeniem, zobaczył delikatnie wystrugane nitki, niby pokryte kurzem, a w rzeczywistości lepkie jak świeżo otwarty list. Nie chciał pytać, ale domyślał się, że dziewczyna nie przepadała za kurzem, a na pewno nie za tym, co zostawiło po sobie taki ślad.

— Nie aż tak — burknął pod nosem, poprawiając swój chwyt.

— Zawsze mogę wziąć od ciebie kilka, jeżeli nie dajesz rady. — Brunet wyciągnął pomocną dłoń w kierunku chłopaka, jednak ten wyraźnie się odsunął.

— Nie trzeba, dam radę.

Aiden zrobił kilka kroków w kierunku stołu i upuścił wszystkie książki. Po bibliotece rozległ się głośny huk, a zaraz po nim odgłosy kaszlu. Nastolatek próbował złapać oddech w zakurzonym powietrzu, odgarniając rękoma tumany pyłu. Kasai zaśmiał się i poklepał go po ramieniu.

— Mogłeś wspomnieć, że masz alergię na pyłki. Chociaż mogłem się tego spodziewać po takim... — Na szczęście Japończyk ugryzł się w język. Ostatnie co chciał, to nadszarpnąć zaufania maga powietrza, zwłaszcza gdy ten przyjaźnił się z jego rywalami. Uprzejmość była tu kluczowa.

— Nie... Nie mam — odparł Aiden, cały czas dławiąc się suchym powietrzem. Himura przewrócił dyskretnie oczami i z całej siły uderzył go w plecy, trzy razy. Co prawda raz by wystarczył, ale pozostałe dwa były dla czystej satysfakcji.

— Lepiej?

Francuz pokiwał głową, a jego wzrok znowu wylądował na blondynce.

— Kiara, wszystko w porządku?

Dziewczyna wyrwana z zamyślenia spojrzała na nich z kamienną twarzą. Nastolatkowi przez chwilę wydawało się, że jej oczy były zaszklone, gdzieś na skraju między wewnętrzną paniką, a stoickim spokojem.

— To są te książki? — Zbyła pytanie, siadając do stołu. Jej noga powoli poruszała się z góry na dół próbując rozładować napięcie i stres.

Australijka nigdy nie miała problemów ze skupieniem, nawet w swoim rodzinnym domu, jednak wizja kolejnych jajek przyprawiała ją o dreszcze. Co mówił Fyodor? Na dziale historycznym? Czy to ten sam, co historyczno-magiczny? Przecież się ich pozbył. A jak nie? Dziewczyna co kilka chwil rozglądała się dookoła, od półki do półki, wyczulona na każdy najmniejszy ruch spowodowany podmuchem wiatru, kiwnięciem regału, a może...

— Zaczniemy od historii żywiołów czy magicznych stworzeń? — Opiekun biblioteki zaczął mozolnie przecierać dwa tomy chusteczką. — Z doświadczenia wiem, że większość zawsze wybiera tę bardziej ekscytującą, uroczą część. Bez dat, wydarzeń i konfliktów.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Secrets Of ConcordiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz