Rozdział 2

278 15 59
                                    

Moja przyjaciółka niska blondynka o niebieskich oczach. Omg to nie może być ona nie widziałyśmy się chyba dwa lata. Spojrzałam na Ranboo a on na Amy znał ją? Dobra walić idę do niej.

Y/N: Amy! Amy!- pobiegłam do niej a kiedy ona mnie zobaczyła zaczeła biec w moją stronę aż w końcu się przytuliłyśmy. Oczywiście poryczałyśmy się.

Amy: Y/N....moja mała Y/N...-powiedziała dziewczyna śmiejąc się.

Toby: Ohh Wstańcie dziewczyny. -podszedł do nas mój brat i podał nam ręce.

Wstałyśmy i moja przyjaciółka przywitała się że wszystkimi. Znali się ale zapytam jej się o to później. Postanowiliśmy wszyscy że pójdziemy na miasto i po 4 godzinach Tommy musiał już iść a my wróciliśmy wszyscy do naszego domu. Kiedy weszliśmy usłyszałam krzyki. Nagle zbiegła Lani cała się trzesła. Przytuliła się do mnie i płakała.

Y/N: Lani słońce... Spokojnie.

Lani: Oni... Znowu się kłócą.

Y/N: Amy uspokój Lani ja idę z nimi porozmawiać i proszę cię Toby abyś poszedł ze mną żebym się hamowała.

Byłam wściekła, rodzice się kłócą praktycznie codziennie a moja mała siostrzyczka to przeżywa. Poszłam z Tobym (nwm jak to się odmienia) do pokoju w którym nasi rodziciele się kłócą.

Y/N: MOGĘ WIEDZIEĆ CO WY ODPIERD- ODWALACIE. - Toby widzą że chce przeklnąć złapał mnie mocno za rękę.

Mama: Nie powinno cię to interesować dziecko.

Y/N: MAM TEGO SERDECZNIE DOŚĆ NIE CHCE ŻEBY OSOBA KTÓRĄ KOCHAM CIERPIAŁA TAK JAK JA BO WY NIE UMIECIE TEGO ZAŁATWIĆ MIĘDZY SOBĄ!!!

Tata: Nie podnoś głosu!

Y/N: TO WY NIE PODNOŚCIE GŁOSU. NAWET NIE WIECIE JAKA BYŁA PRZESTRASZONA JAK WY DALIŚCIE MORDĘ NA CAŁY REGULATOR. NIE ZWAŻAM NA TO ŻE JESTEŚCIE MOIMI RODZICAMI.

Tata: ZAMKNIJ SIĘ GÓWNIARO TY NIC NIE WIESZ!

Toby: Y/N nie-

Rozpłakałam się i trochę mnie poniosło bo powiedziałam im wszystko na temat mojego zdrowia psychicznego.

Y/N: KTO PRZEZ OSTATNIE LATA ZAJMOWAŁ SIĘ SIOSTRĄ?! JA! KTO MIAŁ PROBLEMY PSYCHICZNE?! JA! A DLACZEGO? BO DZIEŃ W DZIEŃ WYZYWALI MNIE W SZKOLE BO BYŁAM GRUBA!!! BRAŁAM ŻYLETKĘ I CIEŁAM SIĘ DO NIEPRZYTOMNOŚCI! A WY NIC NIE ZAUWAŻYLIŚCIE. NIENAWIDZĘ WAS!!!
WYPROWADZAM SIĘ I ZABIERAM LANI ZE SOBĄ.

Tata: I BARDZO DOBRZE WYPIERDALAJ SUKO!!

To co powiedział.... Był moim ojcem którego kochałam wybiegłam z płaczem i
Pobiegłam do pokoju w którym był Ranboo,  i Amy oraz Lani.

Ranboo: Y/N....chodź tu- rozłożył ręce tak żebym mogła się przytulić oczywiście to zrobiłam.

Pov. Ranboo

Kiedy Y/N i Tubbo poszli rozmawiać z rodzicami. Amy uspokajała Lani po chwili mała zasnęła a my rozmawialiśmy nagle usłyszeliśmy krzyki Y/N.

Y/N: KTO PRZEZ OSTATNIE LATA ZAJMOWAŁ SIĘ SIOSTRĄ?! JA! KTO MIAŁ PROBLEMY PSYCHICZNE?! JA! A DLACZEGO? BO DZIEŃ W DZIEŃ WYZYWALI MNIE W SZKOLE BO BYŁAM GRUBA!!! BRAŁA ŻYLETKĘ I CIEŁAM SIĘ DO NIEPRZYTOMNOŚCI! A WY NIC NIE ZAUWAŻYLIŚCIE. NIENAWIDZĘ WAS!!!
WYPROWADZAM SIĘ I ZABIERAM LANI ZE SOBĄ.

Potem ta mała kruszynka przybiegła do pokoju. Cała zapłakana, trzesła się.

Ranboo: Y/N..chodź tu- powiedziałem rozkładając ręce a ona się do mnie przytuliła. Płakała tak głośno że aż mi serce się złamało na kilka kawałków.

Myślę że on mnie nienawidzi (Y/N x Ranboo) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz