Rozdział 5

198 11 33
                                    

Obudziłam się wtulona w chłopaka. Patrzyłam na jego twarz.. Był taki piękny.. Mogłabym wpatrywać się w jego twarz godzinami.. Jest idealny. Nagle Ranboo otworzył oczy.

R: Witam Z/Y/N. Fajnie się tak wpatrywać we mnie?

Y: Jesteś... Piękny Ranboo- nie wiedziałam że powiedziałam to na głos.

R:D-D-Dziękuję.. - powiedział i się zarumienił- Ty też.. Jesteś piękna. Bardzo piękna.

Y: Dziękuję - uśmiechnęłam się- trzeba wstawać.

R: Mhm..

Y: Ejj pójdziemy do kina?

R: Ale na co ? - usiadł na łóżku.

Y: Na spidermana?

R: Ta nowa część?

Y: Tak spider man 3.

R: Okej to ty idź się ubrać, a ja zobaczę czy dzisiaj jeszcze jest.

Y: Oki! - poszłam w stronę szafy i wyciągnęłam z niej jeansy i czarną bluzę bez kaptura. Poszłam do łazienki i umyłam zęby, i zrobiłam rutynę czyli tusz do rzęs, żel do brwi, korektor po oczy, błyszczyk i zrobiłam sobie kreski.
Zakręciłam sobie loki i wyszłam z łazienki, w moim pokoju siedział już ubrany Ranboo. Był ubrany w czarną bluzę i pod nią miał koszule. Bluza była wpuszczona do spodni. Miał na sobie jeansy oraz pasek. Wyglądał przystojnie.

R: Ładnie wyglądasz Z/Y/N- wstał i mnie przytulił.

Y: Dziękuję Ranboo. Ty też- oddałam uścisk.

R: A no i mamy zarezerwowane dwa miejsca w ósmym rzędzie na 14:15.

Y: Czemu za mnie zapłaciłeś?

R: Bo chciałem.

Y: To więcej tak nie rób, proszę

R: No dobrze..

Y: Chodź na śniadanie, jest 12 więc mamy jeszcze dwie godziny. Zjemy śniadanie, weźmiemy wszystko i w drogę.

R: Tak jest Pani kapitan! - i pobiegł na dół do kuchni. Zrobiłam to co on. - co będziemy jeść?

Y: płatki.

R: No okej...

Y: Depreszyn masz?

R: Si seniorita

Y: Okej, dobra jemy?

R: No chyba tak.

Y: To zrób mi.

R: Taka jesteś?

Y: Tak.

R: Dobra - wstał i zaczął robić płatki.

Y: Ja chce czekoladowe- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.

R: Osz ty kasztanie.

Y: Ja kasztan?

R: Tak. - powiedział zrobił nam płatki.

Y: Aha? To sam sobie jedz te płatki- strzeliłam mu focha i poszłam do pokoju.

R: Ejj no Z/Y/N nie fochuj się. - poszedł za mną a ja ubrałam bluzę z jego merchu i leżałam na łóżku- Ohh Fuck jest źle. - wiedział że ja zawsze ją ubieram kiedy strzelam dużego focha. - Y/NNN Nie fochaj się. Uggh. Kupie Ci maka. - nie reagowałam.- lody- dalej nic. - Dobra kupie Ci maka lody i wielkiego misia. Pasuje?

Y: TAAAK! - Przytuliłam go a on się zaśmiał nie wiedziałam o co mu chodzi ale kiedy się przestałam do niego przytulać on pokazał na swoją rękę... MIAŁ SKRZYŻOWANE PALCE. - ty.. - zaczął uciekać a ja go goniłam. Nagle straciłam Ranboo z oczu i nagle poczułam jak upadam. Upadłam na kogoś i był to...











Myślę że on mnie nienawidzi (Y/N x Ranboo) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz