5

42 3 4
                                    

Ile można wytrzymać bez domu, jedzenia i ciepła? Raczej niezbyt długo. Szczególnie, jak się przez całe życie tak funkcjonowało.

Tak więc, po trzech dniach, Hermanowa zapukał do drzwi Starachowic. Stał przed domem, drżąc z zimna. Na policzkach miał rumienię zażenowania i wstydu. Po paru minutach zaczął się zastanawiać, czy na pewno dobrze trafił.

Ale w tym samym momencie drzwi się otworzyły.

- He? O co chodzi- Hermanowa? - w oczach Stara, wieś odczytał szczere zaskoczenie.

- Uhm...

- No?

- Bo..

- Ehh, właź - Miasto złapał go za rękę i wciągnął do środka. Bezceremonialne posadził go na kanapie i wyszedł.

Hermano podkulił nogi i drżąc rozglądnął się po pomieszczeniu. Po chwili wrócił Starachowice, 

trzymając gruby koc i kubek ciepłej herbaty.

- Masz

- Um.. Dz-dziękuję... - wydusił z siebie Herman. Rzadko dziękował.

Opatulił się kocem i zaczął sączyć napój.

Star usiadł obok niego.

Przez dłuższą chwilę milczeli. W końcu miasto westchnął.

- Wiem, że to nie moja sprawa i w ogóle.. Ale..

- Skoro to wiesz, to nie pytaj - wymamrotał Herman.

Star nie odpowiedział. Po chwili wstał.

- Jak coś to będę w kuchni - mruknął i wyszedł.

Hermano zignorował go. Skończył pić herbatę. Zrobił się senny. Z tego też powodu położył się i opatulił mocniej kocem. Oczy same mu się zamknęły.


Ehh, dawno pisane XD

Ale w końcu UwU

~uMbRi

C 2019 | CityHumans | Hermanowa x StarachowiceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz