15

39 2 8
                                    

Hermanowa wszedł do kuchni. Zaspany potarł oczy i rozejrzał się. Starachowic nie było. Usiadł przy stole i ziewnął. Zastanawiał się co go obudziło, jeśli nie Star.

Znów ziewnął. Tak bardzo chciał jeszcze pospać.

Położył głowę na stole i zamknął oczy. Ze snu wyrwał go głośny trzask. Zerwał się.

W kuchni dalej nikogo nie było, ale na podłodze leżał garnek.

- Co jest-

Wstał i podszedł do leżącego garnka. Podniósł go.

Nic nadzwyczajnego, zwykły garnek.

- Wiatr..?

Rozglądnął się. Wszystkie okna były zamknięte. Pokręcił głową i odłożył garnek. Wrócił do stołu z zamiarem powrotnego spoczęcia na krześle. Jednak krzesło odsunęło się pół metra od niego.

Wieś upadł. Od razu zerwał się i cofnął jak najdalej od krzesła. Przez chwilę wydawało mu się, że słyszy czyjś chichot.

- S-Star-?

Odpowiedziała mu cisza.

- S-Star, to ty-? T-to nie jest śmieszne!

W odpowiedzi drzwi gwałtownie się zamknęły, a krzesło zakręciło się i wróciło na swoje miejsce.

Hermano przywarł plecami do ściany. W jego oczach błysnęła panika.

Wszystko w kuchni zaczęło się poruszać. A przynajmniej widoczne to było kątem oka, bo gdy Herman zwrócił swój wzrok na poruszający się przedmiot, ten przestawał się ruszać.

W głowie zadupia pojawiła się myśl, czy nie oszalał.

Wtedy drzwi otworzyły się i uchyliły. Wieś pognał w ich stronę, ale gdy tylko ich dotknął, te zatrzasnęły się.

Usłyszał dźwięk otwieranej szuflady. Odwrócił się i w tym samym momencie obok niego przemknęły noże. Wbiły się w drzwi.

Wieś poczuł, że nogi się pod nim uginają. Wszystkie rzeczy uniosły się do góry i zaczęły tworzyć napis.

Hermanowa z całej siły uderzył w drzwi i wybiegł z kuchni.

UwU

~uMbRi

C 2019 | CityHumans | Hermanowa x StarachowiceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz