Hermanowa wszedł do kuchni. Zaspany potarł oczy i rozejrzał się. Starachowic nie było. Usiadł przy stole i ziewnął. Zastanawiał się co go obudziło, jeśli nie Star.
Znów ziewnął. Tak bardzo chciał jeszcze pospać.
Położył głowę na stole i zamknął oczy. Ze snu wyrwał go głośny trzask. Zerwał się.
W kuchni dalej nikogo nie było, ale na podłodze leżał garnek.
- Co jest-
Wstał i podszedł do leżącego garnka. Podniósł go.
Nic nadzwyczajnego, zwykły garnek.
- Wiatr..?
Rozglądnął się. Wszystkie okna były zamknięte. Pokręcił głową i odłożył garnek. Wrócił do stołu z zamiarem powrotnego spoczęcia na krześle. Jednak krzesło odsunęło się pół metra od niego.
Wieś upadł. Od razu zerwał się i cofnął jak najdalej od krzesła. Przez chwilę wydawało mu się, że słyszy czyjś chichot.
- S-Star-?
Odpowiedziała mu cisza.
- S-Star, to ty-? T-to nie jest śmieszne!
W odpowiedzi drzwi gwałtownie się zamknęły, a krzesło zakręciło się i wróciło na swoje miejsce.
Hermano przywarł plecami do ściany. W jego oczach błysnęła panika.
Wszystko w kuchni zaczęło się poruszać. A przynajmniej widoczne to było kątem oka, bo gdy Herman zwrócił swój wzrok na poruszający się przedmiot, ten przestawał się ruszać.
W głowie zadupia pojawiła się myśl, czy nie oszalał.
Wtedy drzwi otworzyły się i uchyliły. Wieś pognał w ich stronę, ale gdy tylko ich dotknął, te zatrzasnęły się.
Usłyszał dźwięk otwieranej szuflady. Odwrócił się i w tym samym momencie obok niego przemknęły noże. Wbiły się w drzwi.
Wieś poczuł, że nogi się pod nim uginają. Wszystkie rzeczy uniosły się do góry i zaczęły tworzyć napis.
Hermanowa z całej siły uderzył w drzwi i wybiegł z kuchni.
UwU
~uMbRi
CZYTASZ
C 2019 | CityHumans | Hermanowa x Starachowice
FanfictionHermanowa to wieś, zadupie na Podkarpaciu. Pozbawiony większości praw, jak każda wieś. Jednak on jako jeden z niewielu z tym walczy. Każda chwila sprawia, że coraz bardziej zakopuje się w zemście i nienawiści. Odkopanie się, będzie niemożliwe