III.2.

671 85 68
                                    

18. Ostatnia szansa.

Rano, tuż po śniadaniu, Patryk podszedł do Zosi.

– Chciałbym cię przeprosić, Zosiu – powiedział cicho.

– Za co?

– Zdaje się, że byłem wczoraj zbyt nachalny.

– Co ten alkohol robi z ludźmi. – Zosia puściła do niego oko.

– Przyjmujesz przeprosiny?

– Tak. Teraz już wiem, że muszę uważać z alkoholem. Ostatnimi czasy picie źle się dla mnie kończy.

– Podobasz mi się, Zosiu – powiedział wtedy wyjaśniająco. – Ciągnie mnie do ciebie bardziej niż sam to rozumiem.

– Dopiero się poznaliśmy, Patryk – zauważyła Zosia.

– Ale spotkamy się jeszcze?

– Jest taka możliwość – odpowiedziała i uśmiechnęła się. – Ale chwilowo ja nie nadaję się do żadnego związku. W ciągu pół roku przeżyłam tyle, że należy mi się teraz następne tyle spokoju – zażartowała sobie.

– Chcesz o tym pogadać?

– A ty co, psycholog?

– Nie, tak po przyjacielsku.

– Może kiedyś. Nie jestem jeszcze gotowa, żeby się dzielić dramatami z mojego życia – zażartowała sobie.

– Muszę teraz iść na szkolenie, Zosiu.

– Wiem. A ja idę pozwiedzać. Miłego dnia.

Zosia poszła do swojego pokoju. Ubrała się ciepło i wyszła z hotelu. Musiała się przejść i przemyśleć parę spraw. W szczególności sprawę dwóch Patryków, którzy postanowili nagle namieszać w jej powoli układającym się życiu. Pomyślała sobie, że nic nie zrobi jej tak dobrze, jak spacer wzdłuż Odry. Przeliczyła się jednak. Było tak zimno, a od rzeki biła wilgoć, że szybko przemarzła. Nogi same zaprowadziły ją do budynku głównego Muzeum Narodowego.

Zosia podziwiała nietypowy budynek zbudowany z czerwonej cegły, w stylu północnego neorenesansu. Od razu było widać, że był poniemiecki. W zachodniej Polsce było takich wiele. W jej rejonach wcale. W jej okolicach architektura była zupełnie inna. Nie znała historii budynku, ale od razu nabrała ochoty, żeby się z nią zapoznać.

– Dzień dobry. Gdzie znajdę informacje o historii budynku? – spytała od razu przy wejściu.

– Chętnie pani opowiem, akurat nie ma żadnych innych gości – stwierdził przewodnik.

I tak Zosia dowiedziała się, że budynek zaprojektował niemiecki architekt pochodzący ze Szczecina, Karl Friedrich Endell, a sama budowa zajęła ponad trzy lata i została ukończona w 1886 roku. W imponującym gmachu przed pierwszą wojną światową mieścił się Zarząd Prowincji Śląskiej Cesarstwa Niemieckiego. – Jakie to dziwne – pomyślała.

– Myśli pani, że to dziwne? – Przewodnik jakby czytał jej w myślach. – Pewnie nie jest pani z Wrocławia?

– Ani z Wrocławia, ani z Dolnego Śląska – potwierdziła.

– W takim razie skąd?

– Jestem kierowniczką muzeum w Szczekocinach, aktualnie na urlopie – odpowiedziała i uśmiechnęła się do miłego przewodnika.

– Ach, Szczekociny, insurekcja kościuszkowska – skojarzył przewodnik. – A widziała już pani naszą panoramę Racławicką?

– Oczywiście.

NARZECZONY Z MIASTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz