-Coś jest że mną nie tak? Zwariowałam?-powtarzałam cicho w myślach
Przecież budynki od tak nie znikają...
-Chyba...- szepnełam sama do siebie
Następnego dnia nie mogłam znieść dziwnych myśli które mnie przeszywały.
Pierwszą lekcją była matma.
-Nienawidzę!Zniszczyć,zabić i wyrzucić do morza!
Oto moja definicja...
Otworzyłam swój laptop żeby poszukać w internecie co się ze mną stało.
A jedyne co tam znalazłam to....,nico.
Do tego brakowało tylko mondrości
"Zatańcz taniec deszczu i ugotuj makaron na pewno wtedy się dowiesz"
No nic odrazy po lekcjach wrzuciłam do domu, w sumie mogłam pójść w miejsce przytuliska jeszcze raz ale miałam dosyć absurdalnych sytuacji tego dnia.
Gdy wróciłam odrazy po wejściu usłyszałam
(Drin drin)
Zadzwonił mój telefon
Halo?-zapytałam
-Blui Nok?-powiedział nieznajomy głos
-kto muwi?
(Dalszy koci ciąg nastąpi😺😽)AUTORKA:
Przepraszam że tak krótko ale totalnie nie miałam czasu ostatnio.
Wiecie abo siedzieliście jak to jest w 6 klasie podstawówki.
Ciągłe kartkówki i sprawdziany...📖Bye
Bye📖