Ciemna noc, rudowłosy egzekutor portowej mafii wraca powolnym krokiem do domu, a niebo migocze milionami gwiazd. Wiatr delikatnie rozwiewa mu włosy, a kawałek przed nim znajduje się Yokohamski most. Zatrzymuje się na nim na moment opierając się o barierkę z minimalnym uśmiechem na twarzy. Po chwili sięga do kieszeni płaszcza i wyciąga z niej paczkę papierosów oraz zapalniczkę. Jedną fajkę wkłada do ust po czym odpala. Zaciąga się dymem do wnętrza swych zniszczknych oparami niskotonowymi płuc po czym spogląda w niebo. Chłopak nie myślał, że ten wieczór może mu coś zniszczyć skoro dotychczas było tak dobrze. W pewnej chwili poczuł wibracje w swoim telefonie. <Spokój nie może trwać wiecznie> pomyślał po czym wyjął przedmiot z kieszeni trzymając dalej papierosa między zębami. Spojrzał na wygaszacz ekranu i zobaczył, że dzwoni do niego jego wspólnik- Dazai Osamu. Po chwili namysłu odebrał
Chuuya
-Słucham cię. Czemu zawracasz mi głowę o tej godzinie?Dazai
-cisza-Chuuya
-Dazai...?Dazai
-cisza-Chuuya
-Dazai do cholery nie wnerwiaj mnie bo skopię ci tyłek!Dazai
-Ojj chuuya? Zadzwoniłem do Ciebie przypadkiem. Na włączonym telefonie usiadłem najwidoczniej... Wybacz miGłos mężczyzny był łamliwy, co zmartwiło Nakahare. Jednakże nie ukazał on tego w swojej odpowiedzi
Chuuya
-a weź spieprzajLazurowooki rozłączył się po czym schował telefon. Pomimo, że niejaki Dazai Osamu często go irytował to lubił prywatne rozmowy z nim. Rozmowy, które były szczere, bez wymuszonego uśmiechu i głupich żartów... niestety takie ich rozmowy były coraz rzadsze, chłopak sam nie wiedział czemu. Po chwili mafioza otrząsnął się ze swoich myśli i ugasił papierosa wrzucając go następnie do rzeki. Chłopak poprawił kapelusz i poszedł do swojego mieszkania. Po drodze zatracił się we własnych myślach... nie zwracał uwagi na ludzi czy samochody. Skupił się na tym czemu głos Dazaia łamał się w słuchawce. Chciał się dowiedzieć co u niego wywołało ten stan...
Kiedy mężczyzna doszedł do domu zdjął buty, płaszcz oraz kapelusz. Wszystkie te rzeczy złożył w kostke i położył na krześle w sypialni. Następnie poszedł do małego barku i wyjął z niej na wpół pustą już butelkę wina. Później zasiadł przy małej ławie w salonie i postawił butelkę na stole przy zawsze stojącym tam kieliszku. Kiedy już nalał wino i miał się go napić przyszło mu powiadomienie z poczty głosowej w telefonie. Osiemnastolatek jęknął niezadowolony i wyjął telefon po czym zobaczył, że to Dazai nagrał się na jego pocztę. Chłopak uznał, że ją odsłucha... nie spodziewał się jej zawartości
~~~~Wiadomość~~~~
Cześć Chuuya.. pewnie Mori by ci jutro o tym powiedział. Zatem on wyjaśni Ci wszystko o wiele dokładniej, ale wiedz, że odchodzę z mafii... żegnaj
Chuuya zamarł momentalnie po odsłuchaniu wiadomości. W jego oczach zebrały się łzy, a jego ciało zaczęło trząść się przez nadmiar emocji. Chłopakowi w gardle tkwił niemy krzyk, którego nie mógł z siebie wydusić. W tym momencie poczuł jakby coś co dawało mu jakąkolwiek radość zostało mu siłą odebrane. Odebrane ze świadomością, że więcej tego nie będzie mógł odzyskać... nagle w Chuuyi zebrała się nienawiść w stronę mężczyzny z bandażami na całym ciele, który już dwa lata temu obiecał mu, że go nie opuści
-Kłamca... pieprzony kłamca!
Wykrzyczał Chuuya ze łzami w kącikach oczu....
CZYTASZ
Kłamca || soukoku
FanfictionCo ma zrobić chłopak, któremu sens życia nadawał jeden brązowooki mężczyzna, który odszedł od niego z dnia na dzień? Czy można wymazać bolesne wspomnienia spowodowane jednym kłamstwem? A może to jedno kłamstwo zostanie jednak odpracowane?