4

677 51 60
                                    

Nakahara Chuuya obudził się opatulony kocem trzęsąc się z zimna w jego mieszkaniu. Włosy jego były potargane, a oczy przekrwione oraz podkrążone. Osiemnastoletni chłopak usiadł mozolnie na swoim łóżku, opatulił ramiona kocem, aby mu z nich nie spadł i przetarł twarz rękoma... jego wzrok prędko skierował się na zegarek wiszący na ścianie. Oczom niebieskookiego ukazała się godzina piąta rano. Mężczyzna westchnął ciężko po czym całym swoim ciężarem opadł na łóżko kierując swoje spojrzenie na sufit. Nie czuł na sobie skutków wczorajszego wieczoru przy alkoholu, jedynym jednak problemem jaki mu doskwierał były przesuszone oczy, jego uwaga zaś nie skupiła się na tym odczuciu, a bardziej na odczuwalnym zimnie. Chłopak jedynie sięgnął na niewielki stolik przy łóżku po czym złapał w dłoń paczkę papierosów oraz zapalniczkę. Wsadził do ust papierosa prędko go odpalając po czym wyjrzał za okno, prędko zauważył, że było ono uszczelnione dlatego, też wstał i pędem je zamknął. Następnie zaś wrócił na łóżko. Miał nadzieje na to, że dzisiejszy dzień spędzi samotnie, oraz że nikt ani nic mu nie przeszkodzi. Jednakże los był dla niego okrutny i pomimo bardzo wczesnej pory to już w jego sypialni rozbrzmiał dźwięk dzwonka w telefonie. <Ani chwili spokoju... ani jednego wolnego dnia> Niebieskooki sięgnął po telefon i spojrzał na numer. Ku jego zaskoczeniu dzwonił do niego Mori. Mężczyzna pośpiesznie odebrał telefon i przystawił go do ucha.

Mori: 
Dzień dobry Chuuya... zapewne wiesz o odejściu Dazaia, nieprawdaż?

Chuuya:
Tak szefie, wiem...  Jakoś obił mi się ten fakt o uszy... Zatem z jaką potrzebą pan do mnie dzwoni?

Mori:|
Chciałem dowiedzieć się jak twoje samopoczucie z tą świadomością? Już za nim tęsknisz?

Chuuya:
Tęsknie? Na jakiej podstawie szef to stwierdza? Nienawidziłem i w dalszym ciągu nienawidzę tego mężczyzny. Jestem wręcz zachwycony jego odejściem!

Mori:
Dobrze, rozumiem. Wybacz mi moje podejrzenia... jednak dalej pamiętam jak obściskiwałeś się z nim po alkoholu w moim biurze. Dlatego też zapytałem

Chuuya zamarł. Ta sytuacja zamgliła się w jego pamięci już dawno temu, jednak nigdy nie zniknęła ona całkowicie... Rudowłosy wraz z Dazaiem po udanej misji mieli stawić się u swojego szefa. Kiedy już się u niego znaleźli zastał ich Mori oraz stolik z alkoholem. Cały był przeznaczony dla nich... wypili oboje za dużo jednakże nie tyle by nie pamiętać wszystkiego nazajutrz. Oboje usiedli wtedy na biurku szefa całując się namiętnie i bez słowa ukazując, to że im na sobie zależy. Ich umysł był już wtedy dosyć mocno przyćmiony napojami procentowymi. Nie mogli zajmować się sobą zbyt długo, gdyż szef wysłał każdego z nich do osobnego pokoju.... 
Chuuyi zawsze na myśl o tamtym zdarzeniu pojawiały się ciemno-czerwone rumieńce na twarzy przypominające kolor jego włosów.

Chuuya:
Szef mi tamto wybaczy... nie byłem pełen świadomości, nie wiedziałem co robię w tamtym momencie. Składam dozgonne wyrazy skruchy i proszę o wybaczenie ze strony szefa

Mori:
Chuuya, spokojnie proszę Cię... nic się nie stało. Było, a zatem minęło. Poza tym dzwonię w całkiem innej sprawie

Chuuya:
Ah tak? Zatem czego by szef ode mnie chciał?

Mori:
Mam dla Ciebie misje, jednakże opowiem ci o tym wieczorem w mym biurze. Zapraszam około 17 do mnie. 

Chuuya:
Oczywiście... pojawie się u szefa zatem do widzenia.

Mori:
Czekam z niecierpliwością. Do widzenia.

Kiedy rozmowa obydwu mężczyzn się zakończyła Chuuya odrzucił telefon na szafkę nocną. Następnie postanowił wstać z łóżka i udał się do łazienki, aby w spokoju się ogarnąć...

Wybiła w końcu godzina trzynasta. Chłopak większość czasu spędził przeglądając internet i popalając papierosa co jakiś czas. Lazurowooki nie przejmował się tym, która była godzina, wiedział doskonale, że wyrobi się aby dostać się do szefa na odpowiednią godzinę zwłaszcza, że był już ubrany w swoje dzienne odzienie... Siedząc na łóżku, w końcu doszedł do wniosku, że wypadałoby coś zjeść. Nie miał pomysłu co dlatego też poszedł do kuchni i zajrzał do lodówki. Znalazł tam otwarte wino, jakąś whisky, warzywa oraz sushi sprzed dwóch dni. Nie było nic ciekawego jednak zdecydował się na danie z ryżu i ryby. Wziął zatem sushi i nałożył je na talerz po czym je odgrzał. Kiedy zasiadł i zaczął je jeść nie mógł stwierdzić, że mu to smakuje. Ryż był suchy,  a ryba nie smakowała jakby była pierwszej świeżości... chłopak nie chcąc się tym zatruć postanowił wyrzucić posiłek do śmietnika, a następnie wyszedł z domu.

Idąc ulicami miasta rozglądał się po okolicy, miał jeszcze kilka godzin, aby udać się do Moriego dlatego skierował się do parku. Tam ku jego zdziwieniu udało się dostrzec mu nikogo innego jak Akutagawe. Podszedł zatem do niego by wiedzieć co on tu robi... szesnastolatek stał pochylony nad ziemią o wiele bladszy niż zazwyczaj i definitywnie dusił się swoim kaszlem...

Kłamca || soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz