5

643 47 28
                                    

Chuuya w chwili, w której tylko zobaczył stan chłopaka zmusił go by usiadł na ziemi. Nie wiedział jak mu do końca pomóc jednakże chciał zrobić cokolwiek... niebieskooki poklepał ostrożnie Akutagawe po plecach czekając tylko na przebieg zdarzeń...

Na szczęście chłopak nareszcie opanował swoje kasłanie po kilku chwilach. Zaś cała jego broda oraz kąciki ust były we krwi. Ta czerwona ciecz jeszcze przez krótki moment kapała z jego twarzy jednak nagle została wytarta chusteczką znajdującą się w dłoni starszego mężczyzny. Akutagawa jeszcze miał łzy w kącikach oczu wywołane bólem i brakiem dostępu do tlenu... kiedy tylko Chuuya je zauważył uznał, że pomoże nieletniemu dostać się do mafii tak by ten nie musiał nazbyt cierpieć. Z tej też przyczyny użył na nim swojej zdolności i uniósł go ostrożnie, po czym udał się w kierunku mafii... szli tam dosyć spokojnym krokiem, ażeby nie denerwować młodocianego, który dalej odczuwał ból i milczał. Po przyjściu do mafii lazurowooki odstawił chłopaka z niemalże czarnymi oczami na ziemi i patrzał jak ten kieruje się do swojego pokoju...

Chuuya będąc już w mafii wcześniej niż tego się spodziewał zerknął na zegarek. Była godzina piętnasta, zatem też nie miał powodu, aby się wracać czy to do domu czy chociażby do parku, gdyż nie miało to dla niego większego sensu. Nastolatek udał się wtem prosto do biura szefa i zapukał do drzwi. Po chwili mógł usłyszeć zza nich głos

-Otwarte. Proszę wejść

Jak nakazał sam głos tak zrobił Nakahara. Uchylił drzwi łapiąc delikatnie za klamkę po czym ze skrzypnięciem drewnianych drzwi tarasujących mu drogę wszedł ostrożnie do pomieszczenia kłaniając się w kierunku szefa. Mężczyzna z czarnymi włosami skierował ku niemu wzrok i od razu wskazał dłonią na krzesło przed swym biurkiem

-Chuuya... nie kłaniaj się, spodziewałem się, że zjawisz się przed czasem prawdę mówiąc

Chuuya stanął prosto poprawiając kapelusz.

-Poważnie się mnie pan spodziewał? Dlaczego więc nie uznał pan, że lepiej zaprosić mnie wcześniej do siebie?

W biurze rozległ się cichy chichot Ougaia

-Mój drogi... dlaczegóż bym miał? Każda pora mi odpowiadała. Dlatego też przykładowo narzuciłem ci godzinę siedemnastą Najzwyklejszy w świecie przypadek to był

-Rozumiem... no cóż, czy mógłby mi szef zatem przedstawić misje, w której mam wziąć udział?

-Oczywiście... a więc miałbyś wyjechać do Tokyo... dostałbyś mieszkanie w jednej z bardziej niebezpiecznych dzielnic jednak twierdzę, iż ty akurat dasz z tym sobie radę. Musisz tam odnaleźć pewnego mężczyznę
W tym momencie Mori położył na biurku dosyć grubą teczkę
-Jak już go znajdziesz masz obowiązek go schwytać i przyprowadzić do mnie żywego. Jednakże nim to, to musisz zapoznać się z owym człowiekiem, aby znaleźć jego pieniądze. Wisi on mafii około dziesięć milionów, a jak zdobędziesz jego zaufanie to mu zabierzesz dług, który jest winien. Dlatego też na całą misję od dnia wyjazdu przewiduje trzy do czterech lat. Oczywiście będziesz mieć wszystko opłacane o wiele lepiej niż kiedy pracujesz tutaj na miejscu. Wchodzisz w to?

Nakahara nie do końca wiedział jak zareagować. Nie podobał mu się fakt, że musi otumanić jakiegoś starego mężczyznę i w dodatku zajmując się tym przez laty. Wiedział jednak, że będzie to również okazja, aby wyzbyć się z umysłu Dazaia... po krótkim namyśleniu westchnął głęboko i z powagą na twarzy spojrzał na szefa.

-Wchodzę szefie, nie ma problemu... zaś mam pytanie

-Pytaj śmiało chłopcze

-Kiedy będzie wyjazd?

-Chciałbym, aby jak najszybciej. Jednak masz cały miesiąc, gdyż ostatni termin jaki ci daje na wyjazd jest za równo cztery tygodnie.

-A najwcześniejszy?

-Jutro wieczór

-W takim razie lecę już jutro

Niebieskooki chłopak sięgnął po teczkę i rzucił okiem na jej zawartość po czym zamkniętą położył na kolanach.

-Zatem? Mogę lecieć jutro? Jak tak to, o której godzinie?

-Godzina dwudziesta-druga. Z góry życzę ci powodzenia Chuuya. Do widzenia, i pamiętaj... w razie wątpliwości czy zmiany decyzji dzwoń.

-Oczywiście szefie, oczywiście..

Chłopak wstał i kłaniając się wyszedł, Udał się prosto do mieszkania po czym zaczął się w nim pakować, ażeby mieć to z głowy... miał teraz nadzieję, że jednak jest dla niego szansa na lepsze jutro...

Kłamca || soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz