2

789 63 24
                                    

Chuuya nalał do swojego kieliszka trochę wina. Jego dłonie się trzęsły, a z jego oczu wyciekały pojedyncze łzy. Mężczyzna zbliżył do ust kieliszek po czym upił łyk słodkiego, czerwonego wina. Tego napoju, którego nadmiar mógłby pomóc mu zapomnieć o zdradzieckim brunecie. W tej chwili jednak czuł w gardle gule, która była zbiorem nienawistnych słów, które chciałby skierować prosto w twarz temu samobójczemu skurwielowi. Jednakże pomimo pozorów z miłości, którą chłopak czuł do niego nic nie zniknęło chociażby mogło się wydawać inaczej przez nagły wzrost goryczy oraz nienawiści wobec niego... 

Chuuya sięgnął po butelkę z winem, a kieliszek odstawił na stolik. Następnie szkiełko wypełnił ciemno-czerwonym napojem niemalże po brzegi... Cały jego wieczór opierał się na piciu wina, jednakże nie na płakaniu za chłopakiem. Płacz minął po jakiejś godzinie i zastąpił go żal... Chuuya miał poczucie winy, myślał, że niezależnie od powodu odejścia brązowookiego on też przyczynił się do tego... zrozumiał, że powinien on jednak był okazywać Dazaiowi uczucia, a nie unikać tego. Zrozumiał, że powinien był mu powiedzieć chociaż jeden raz dwa słowa, które może przytrzymałyby mężczyznę przy nim... powinien był patrząc mu głęboko w jego czekoladowe oczy przyznać, że kocha go bardziej niż zapach palącego się kadzidła w jego mieszkaniu. Kocha go bardziej niż ich wspólne upojne noce mogłyby na to wskazywać. Kocha go o wiele bardziej niż każde pojedyncze czułe słowo, które usłyszał z jego ust... Po prostu kocha go bez granic. Albo może i kochał...? Sam teraz nie wiedział. W końcu każde słowo, które usłyszał od Dazaia na samą myśl wywoływało w nim wstręt, a każde wyobrażenie sobie ich wspólnych spotkań sprawiało, że chciał krzyczeć i wyzywać samego siebie za to, że brał udział w tych spotkaniach... Mężczyzna nie wiedział już co ma myśleć, jednak miał jedną nadzieje... miał nadzieję, że każda łza wylana w przeciągu tego wieczoru wróci do brązowookiego z przynajmniej zdwojoną siłą... Chłopak wziął do swej dłoni i spojrzał na zdjęcie na ekranie. On i Dazai. We dwoje całujący się przy zachodzie słońca... zdjęcie wykonał ciemnooki po czym wysłał mu je. Chuuya szybko zmienił zdjęcie na zwyczajną, czarną tapetę, a w jego głowie pojawiła się jedna myśl <naprawdę myślałem, że mnie kochasz dupku...>

Ostatnią rzeczą jaką chłopak zrobił przed pójściem spać było udanie się pod prysznic. Zdjął z siebie resztę ubrań po czym puścił dosyć ciepłą, można by nawet rzec, że gorącą wodę. Wszeł do kabiny i pozwolił wodzie spływać po jego ciele. Jednak bolesne wspomnienia nawet tutaj musiały go zaatakować. Czuł jakby dłonie Dazaia błądziły po jego ciele. Jakby mężczyzna składał delikatnie pocałunku na jego szyi i szeptał mu do ucha słodkie nic... Chuuya wiedział, że Dazai już na początku zmniejszył by temperaturę wody, która płynęła z prysznica. Jednak nie tym razem. Nie teraz kiedy niebieskooki był pod prysznicem sam i wszystkim wspomnieniom pozwolił spływać z jego wspomnień raz z gorącą wodą. Uczucie dotyku i pocałunków z chwili na chwilę było coraz mniej wyraźne...  Wiedział, że to uczucie nie może być utrzymywane na nim wiecznie. Po chwili zaczął myć swoje ciało balsamem o zapachu lawendy, a następnie włosy szamponem pachnącym migdałami... po skończeniu pielęgnacji wyszedł spod prysznica i wytarł włosy ręcznikiem następnie ubierając na siebie czarne bokserki i białą koszulkę jako piżamę... nogi poniosły go od razu do łóżka, na zegarku była już pierwsza w nocy, a w jego głowie do uśnięcia wisiało jedno zdanie... <dlaczego mnie zostawiłeś i kłamałeś, że tego nie zrobisz...?>

Kłamca || soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz