🥀~Rozdział 24~🥀

356 33 0
                                    

🥀~Trochę historii~🥀

Perspektywa Aidena

Położyłem delikatnie mojego słoneczko na łóżku i przykryłem. Uśmiechnąłem się lekko i pocałowałem w czoło.

Ray po kilku godzinach rozmowy ze swoim tatą usnęła, a ja nie miałem serca jej budzić. Wziąłem dresy dla mężczyzny, po czym wróciłem do niego.

— Powinny być dobre — wyznałem i podałem mu je.

Wyglądał już trochę lepiej. Gołym okiem można to zauważyć. Jego twarz nie wyrażała smutku i tego bólu, który widziałem u Promyczka przy naszym pierwszym spotkaniu.

— Naprawdę dziękuje, nie wiem czy kiedyś się odwdzięczę — powiedział, a ja po kręciłem głową i usiadłem na fotelu.

— Dziękowanie to chyba u was rodzinne — zaś miałem się, a mężczyzna spojrzał na mnie nic nie rozumiejąc. — Ray tak samo robiła, co chwila mi dziękowała, nawet o drobne gesty.

— Nadal w to wszystko nie mogę uwierzyć. — wyschnął i usiadł na sofie. —  Moja siostra od zawsze była alkoholiczką i bóg wie co jeszcze, ale tego co zrobiła jej nigdy nie wybaczę. Ray zawsze była, jest i zawsze będzie dla mnie najważniejsza. Chociaż nie mogłem jej wiele dać to będę się starać, żeby była szczęśliwa i właśnie jest taka przy tobie — spojrzał na mnie, a ja uważnie słuchałem jego słów. — Nigdy nie wyobrażałem sobie tego dnia, kiedy będę widział jak moja mała córeczka zakocha się.

Uśmiechnąłem się, ja tak samo sobie nie wyobrażałem, że oddam komuś swoje skamieniałe serce.

— Ja tak samo, muszę się przyznać. Jak widzisz na świat nie jest prosty. Bycie mafiosem to nie ustanę podejrzenia i czujność. To od Ciebie zależy czy ktoś przeżyje, czy twoja rodzina jest bezpieczna. Wpajano mi, że kobieta to najczulszy punkt każdego mężczyzny..., jeszcze stało się coś o czym chciałem zapomnieć, jednak wszystko się zmieniło, gdy poznałem twoją córkę. Od pierwszych chwil zrozumiałem, że jest inna niż inne. Była prawdziwa i chciałem ją chronić. Dla mnie nie liczy się ile kobiety mają tapety na twarzy tylko to jakie są.

— Naprawdę pasujecie do siebie. Chociaż nie znam Ciebie dość dobrze, to wiem, że można Ci ufać — wyznał.

— Dzięki — odparłem, nie powiem zależało mi na jego zdaniu. — Będę już iść. Powinieneś odpocząć, do zobaczenia jutro.

— Naprawdę mogę z wami trochę zostać? — zapytał nie odwiedzając.

— Oczywiście jesteś ojcem Promyczka. Nie będę was rozdzielać. Zasługujecie na chwile dla siebie — powiedziałem i zacząłem kierować się do mojej i szatynki sypialni.

— Dziękuje — usłyszałem tylko, po czym zamknąłem drzwi.

Przebrałem się i położyłem się obok mojego Promyczka. Spała na szczęście i żaden koszmar się jej nie śnił.

Uśmiechnąłem się i przyciągnąłem ją do siebie, mógłbym już zostać tak na zawsze...

******
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, ze wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek ❤️

Wesołych i radosnych Mikołajek, kochani. Dużo prezencików i nie pytania w szkołach ❤️

"𝐙𝐣𝐞𝐝𝐧𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz