🥀~Rozdział 33~🥀

308 35 0
                                    

🥀~Trochę o mnie~🥀

Perspektywa Aidena

Szedłem znienawidzoną drogą i trzymałem kurczowo dłoni mojego słoneczka, która dawała mi promień nadziei. Musiałem się z tym zmierzyć wcześniej czy później, żeby zakończyć pewien rozdział w swoim życiu i ruszyć na przód.

— Aiden, wiesz, że jestem obok — zabrała głos Promyczek, a mi zrobiło się ciepło.

— Wiem, wiem kochanie — szepnąłem i zwolniłem kroku.

Byliśmy już blisko wzgórza, na którym wszystko się zaczęło. To tutaj postanowiłem być najgorszą częścią siebie i nie mieć nigdy kobiety. Wiele razy w życiu się spaliłem i dostrzegłem, że za pieniądze można mieć wszystko: dom, ludzi, lekarzy, pracę, wrogów, przyjaciół, używki i inne zmory tego świata, jednak jednego nie da się mieć..., miłości.

Ten cholernej miłości, która robi z człowiekiem różne rzeczy. Mnie można powiedzieć, że pokazała lepszy świat, że po każdej wygranej akcji mam do kogo wracać, do tej jedynej osoby.

Zatrzymałem się i po mogłem wejść Promyczkowi. Nadal było lekko osłabiona i nie chciałem, żeby zrobiła sobie krzywdę.

— Ray, chciałbym, żebyś mnie wysłuchała do końca i...i jeśli postanowić odejść ode mnie..., z mojego życia ja to zrozumiem — wyszeptałem, jednak cały czas patrzyłem w jej oczy.

— N-nie rozumiem — odparła i zmarszczył uroczo nos.

— Bo widzisz..., jak sama wiesz jestem tylko taki dobry dla Ciebie. Tylko ty widzisz moją prawdziwą twarz, dla innych ludzi, wrogów jestem bezwzględną maszyną do zabijanie. Jeszcze zanim Cię poznałem właśnie taki byłem. Zabawiałem się uczuciami innych. Uwielbiałem jak upadają, a torturowanie ich sprawiało mi czystą przyjemność i satysfakcję. Mam i będę mieć na duszy wiele ludzkich istnień, ale nie żałuje tego. Zabicie człowieka to fakt, jest to złe, jednak nigdy się nie zmienię i wolę zabić gwałciciela, niż on ma zrobić krzywdę innym.

— Aiden...

— Daj mi dokończyć, skarbie — powiedziałem. — Jestem potworem, bestią i można tak wymieniać dalej, jednak ty, tylko ty dajesz mi promień na moja czarną duszę. Bez Ciebie nie wyobrażam sobie niczego. Kocham budzić się obok Ciebie, kiedy widzę jak ufnie się we mnie wtulasz, jak patrzysz na mnie tymi swoimi błyszczącymi oczami i twoje usta, które mógłbym całować godzinami. Ray jesteś dla mnie najważniejsza i zrobiłbym dla Ciebie wszystko, jednak nadal jestem zastępcą szefa mafii i nie kiedy będę musiał nadal strzelać i zabijać osoby, które mogą nam zagrozić, czasami będę musiał zostawać w biurze i nie będę miał dla Ciebie tyle czasu...

Nie dokończyłem, ponieważ Promyczek pocałował mnie lekko w usta, a ja lekko się uśmiechnąłem.

— Nie ważne czy jesteś zastępcą szefa mafii, czy zwykłym człowiekiem. Kocham Cię takiego jakim jesteś. Nigdy nic to nie zmieni. Nie musisz mi poświęcać dużo czasu, bo zawsze wiem, że będziesz tuż obok mnie — wyznała.

W tym momencie byłem naprawdę szczęśliwy, bo miałem przy sobie kobietę, która stanie zawsze obok mnie, która nie ocenia, która nie brzydzi się mną...

Kochała mnie takiego jakiego byłem. Z tymi wszystkimi szramami i ranami..., a ja kochałem ją za to, że była moim Promyczkiem...

********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐙𝐣𝐞𝐝𝐧𝐚𝐧𝐚 𝐝𝐮𝐬𝐳𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz