4. tak masz na imię? ciekawe

25 1 0
                                    

PoV Asami

Szliśmy co najmniej 8 dni żerując na polowaniu i kradzieżach. Z moją łapą było coraz lepiej mimo skąpego opatrunku, jedynie lekko kuśtykałam, ale mogłam przebiec krótki dystans zaciskając zęby. Masky opowiadał mi wiele rzeczy o tym, gdzie mieszka i dla kogo pracuje. Mówił o wielkiej niczym wieżowiec rezydencji, wysokim na 10 metrów bezgłowego Slendermana, setkach mieszkańców rezydencji i o wykwintnym ich zachowaniu pomimo wyglądu. Mam wrażenie ze w większości kwestiach przesadzał ;-;

Aktualnie przechadzaliśmy się obrzeżami malej miejscowości. było już po zachodzie słońca więc nikogo nie powinniśmy spotkać. Szczerze miałam trochę dość i byłam głodna. przystanęłam i warknęłam.

-o... chcesz odpocząć? - odwrócił się w moja stronę i spytał na co ja tylko skinęłam łbem i położyłam się pod drzewem. Chłopak po chwili zrobił to samo - właściwie to - zaciął się - jak mam do Ciebie mówić? ciągle wilku? - warknęłam łagodnie dając mu do zrozumienia że nie - może wymyśle Ci jakieś imię? Kaja? Whitee? Sami? - zaczął wymieniać. 

Zirytowana jego propozycjami wstałam, wzięłam pierwszy lepszy, lezący patyk  i zaczęłam bazgrolić na ziemi. Masky nie zwracając uwagi na to co robię wymieniał dalej. Niektóre były nawet fajne, ale nie chce mieć kolejnego imienia. 

w końcu skończyłam bazgrać patykiem napis "NIEEVEE". Tak dawno nie używałam tego imienia, i tak na prawdę nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam, że do niego wróciłam. Usiadłam przed nim z patykiem w pysku i skierowałam łeb w kierunku napisu.

-Nieevee - zaciął się - tak masz na imię? ciekawe - przewróciłam teatralnie oczami i wypuściłam patyk z pyska. położyłam się po drugiej stronie drzewa z usiłowaniem zaśnięcia. Po chwili poczułam jak Maska koło mnie siada - nie dam Ci się ode mnie odseparować. Zaufaj mi. Ja nie gryzę w przeciwieństwie do Ciebie - zaśmiał się.

~ bardzo śmieszne... ~ pomyślałam. teraz to już nie zasnę. Nie mogłam się do nikogo przyzwyczaić, a już na pewno nie przywiązać. Nie mogłam sobie na to pozwolić to jest złota zasada. Pójdę tam po swoje, zobaczę. Jeśli mi nie podpasuje to po prostu zwieje. Co mogą mi zrobić? Mam wrażenie że oboje się oszukujemy nawzajem. Tak mówi mi intuicja, a ona nie kłamie.

PoV Masky

Usiadłem koło wilczycy.

- nie dam Ci się ode mnie odseparować - bo nie mogę - Zaufaj mi - nie powinnaś - Ja nie gryzę w przeciwieństwie do Ciebie - a przynajmniej nie fizycznie.

moim zadaniem jest zdobyć jej zaufanie, a później z nią pracować. ale po co? Nie potrzebuje żadnych wspólników w pracy. Hoodie mi wystarczy, więcej nie chce. Prawda była taka że sam trzymam się na dystans, tak aby nie mogła tego dostrzec. Staram się być miły i tak dalej... Przecież ta misja powinna zostać przydzielona Hoodiemu, a nie mnie. To jest jakaś kpina. 

Siedziałem tak pogrążony w swoich myślach z wieloma niewiadomymi.

-hej... - sięgnąłem do plecaka i wyjąłem kawałek mięsa z worka - głodna? Jest z dzisiaj popołudnia, więc powinien być dobry - Nieevee zaczęła że skupieniem wąchać kawał mięsa i spojrzała na mnie tak jakby... Podejrzliwie... - no przecież niczym go nie naszprycowałem - westchnąłem. Zaczęło się od lizania i ani się obejrzałem, a mięsa już nie było - no widzisz - poklepałem ją lekko po głowie na co ta warknęła krótko. To z pewnością jest dziwna relacja - idę w kime nie wiem jak ty. Choć zgaduje że tobie też by się przydało - oparłem się o drzewo jednak nie mogłem spać mimo zmęczenia.

Na szczęście pod maską nie było widać czy mam otwarte oczy czy nie, obserwowałem zwierzę siedzące obok mnie. Po chwili się położyła kładąc łeb na jednej z przednich łapek ale również miała otwarte oczy. Po długim czasie udało nie się zasnąć.

PoV Nieevee

Ciemność. Byłam pogrążona w ciemności i samotności nie wiem jak długo trwałam tym uczuciu. Nagle pojawiło się przede mną lustro. Nie widziałam w nim własnego odbicia. znaczy, to byłam ja, ale nie do końca. W lustrze zobaczyłam siebie z przed lat jeszcze jako człowieka, nie rozumiałam dla czego akurat to mi się śni, a jeszcze bardziej nie rozumiałam dla czego obok mnie w lustrze stał dawny, jedyny przyjaciel z dzieciństwa. Nagle poczułam jak ktoś mnie klepie po moim wilczym łbie. Koło mnie też ktoś stał i kiedy już chciałam odwrócić głowę w tamtą stronę poczułam drapanie po brzuchu i obudziłam się.

Jeszcze w pół śnie zaczęłam ruszać tylna lampa tak, jakbym chciała się podrapać. Dobra. Pora na ocenę sytuacji. Leżałam na plecach i... O nie. Momentalnie wstałam speszona i zaczęłam warczeć na Maskę który siedział obok mnie. Ten znieruchomiał i po chwili roześmiał się. Zirytowana warknęłam.

-wybacz. Haha! Musiałem - ucichnął - z reszta patrz... Śnieg pada - spojrzał w przestrzeń przed siebie tak jakby dopadła go melancholia. Z reszta mnie także kiedy spojrzałam na spadające białe kryształki.

""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""

Siemka czesc!

jak sie podobal rozdzial?

mozolnie mi to idzie wiem... ostatnio sporo sie dzialo wie wybaczcie. 

jak tam sylwester?

do nastepnego i czesc!

~ Creepypasta~ Wilczy ZamętOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz