Rozdział 10. Opuszczenie szpitala.

174 18 1
                                    

Od meczu minęły dwa dni. Dziś Matador mógł opuścić szpital. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Tak samo jak moi przyjaciele z drużyny jak i Carmen. No i oczywiście fani. Miałem również nadzieję, że Skarra nigdy go już nie skrzywdzi. W mediach zrobiło się głośno o tym co zrobił zawodnik Niepokonanych. Właśnie pomagałem w pakowaniu rzeczy Matadorowi. Wyjąłem telefon i usiadłem koło Matadora na łóżku. Włączyłem nagrywanie. Nagraliśmy relacją którą wstawiliśmy na nasz profil. Ostatnio zacząłem zastanawiać się czy nie kupić mieszkanie dla nas. Ale widząc jak ja mieszkam postanowiłem z tego zrezygnować. Po zabraniu rzeczy wyszliśmy z sali. Poszliśmy do recepcji gdzie odebraliśmy wypis Matadora. Gdy tylko wyszliśmy ze szpitala poszliśmy do mojego auta. Wsiedliśmy do niego. Pojechaliśmy do mojego mieszkania. Pomogłem mu wejść po schodach do mojego mieszkania. Po wejściu poszliśmy do salonu. El Matador usiadł na kanapie wzdychając głośno.

-W końcu wyszedłem ze szpitala.- Powiedział Matador gdy przejrzałem jego wypis. Odłożyłem teczkę na szafkę i usiadłem koło swojego chłopaka. Włączyłem telewizor. Leciał jakiś serial kryminalny w którym był wątek miłosny gangstera i głównego bohatera. Poszedłem do kuchni gdzie zrobiłem kanapki i herbatę. Następnie wróciłem do ukochanego. Resztę dnia spędziliśmy tylko we dwoje.

Na boisku i poza nim.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz