II

326 21 3
                                    

Około 12-tej razem z Harrym, Black zeszła na dół.

Lupin już wsypywał proszek Fiuu do kominka a Syriusz stał obok.

- Myślałem że się przejdziemy.-zdziwił się Potter.- Mówiłeś, że strasznie kichasz po proszku i że świeże powietrze dobrze nam zrobi.

Arystokrata otworzył szeroko usta i przez chwilę zastanowił się nad odpowiedzią.

- Proszkiem Fiuu będzie szybciej, poza tym bardzo się śpieszyłeś żeby spotkać Rona, prawda?-odparł niepewnie mężczyzna.

Okularnik spojrzał na chrzestnego z wielkim zdziwieniem.

- Nic takiego nie mów-

- Gotowe!-zawołał Lupin, przerywając Harry'emu.- To co idziemy?

Michelle zauważyła, jak twarz Pottera, ze zdziwionej i zakłopotanej, przybiera wyraz złej i podejrzliwej

- No to się zaczyna...-pomyślała.

- Wstydzisz się ze mną pokazywać, tak?-Black westchnął ciężko i próbował coś powiedzieć.- Nie, nic nie mów! Prawie cały świat czarodziejów mi nie wierzy, przyzwyczaiłem się!

- Harry, ty nie-Remus wtrącił się w rozmowę.

- Spoko, nie ważne!-przerwał mu bliznowaty.- To co w drogę! Do Weasley'ów!

Potter wyminął swoich wujków i wszedł do kominka.

- Do Nory!-powiedział głośno i wyraźnie, szybko zniknął w niebieskich płomieniach.

Remus westchnął ciężko i wszedł jako drugi. Wypowiedział tą samą formułkę i również zniknął.

Syriusz i Michelle wpatrywali się w siebie przez chwilę aż w końcu mężczyzna przemówił:

- Wejdź pierwsza.

Ślizgonka weszła do kominka, powiedziała to samo, co wcześniej Lupin i Harry. Natychmiast przeniosła się do domu Weasley'ów.

Rodzina Weasley'ów, żyła w dosyć ubogim domu.

Michelle poznała ich po raz pierwszy, już gdy miała zaledwie 5 lat.

To nie było miłe spotkanie...

Pewnie się zastanawiacie, co tacy ludzie, mogą mieć do 5-latki?

Otóż, dużo. A to że Black nie bawi się z Ronem i Harrym, a to że nie smakują jej "przesmaczne" i "przecudowne" paszteciki cioci Molly, albo że się w ogóle nie uśmiecha i nie kipi radością.

Owszem, ślizgonka rzadko się uśmiechała, zazwyczaj miała neutralny wyraz twarzy, ale czy to powód żeby od razu mieć do kogoś pretensje?!

Od tamtej pory, przez tyle lat, tak bardzo nie cierpi wizyty u Weasley'ów.

Jedyni , których dziewczyna lubiła, to Bill i Charlie. Byli najstarsi z rodzeństwa i przy okazji najmądrzejsi.

No może jeszcze Fred i Geogre, ale oni gadali z nią, na swój sposób...

- Harry, jak ty zmarniałeś! Nie karmicie go w domu, Remusie?!-brunetka z oddali usłyszała głos Pani Weasley.

Pan Weasley kiwnął jej głową w formie przywitania i oddalił się w kierunku Syriusza ściskając jego dłoń:

- Witaj Syriusz! Cieszę się że jesteś! Billa i Charliego nie będzie, więc przynajmniej jakieś dodatkowe towarzystwo!

- No i super, najmądrzejsi odeszli w dal...-powiedziała w myślach szarooka.

Nie wierze że istniejesz!💀💀💀HP FANFICTION 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz