Zawitał październik...
W tym czasie, Michelle jak i zapewne większość pięciorocznych, skupiała się na nauce, odrabianiu ogromnych prac domowych, jedzeniu i lekkim odpoczynku.
Dalej wśród uczniów rósł niepokój co do nowej profesorski OPCM, kolejnych sytuacji w Ministerstwie (m.in. włamania dokonanego przez Sturgisa Podmore'a) oraz częstego znikania Dumbeldore'a z Hogwartu.
Umbridge według "Proroka Codziennego" robiła za "Wielkiego Inkwizytora Hogwartu" sprawdzając każdego nauczyciela po kolei.
Miało to być w ramach "Reformacji Hogwartu", którą chciał przeprowadzić już dawno Korneliusz Knot.
Wszyscy próbowali się jednak uspokoić i skupić na normalnym życiu.
Bo przecież nie ma się czego obawiać...
Potter odbył tyle szlabanów u Umbridge, że słabo było je zliczyć.
Black zauważyła że po każdym szlabanie, chłopak słabnie.
Pisanie piórem bez atramentu było tak męczące?
A może Dolores stosowała na nim inne metody?
W każdym bądź razie, Michelle nie miała pojęcia co się dzieje z Potterem a informacji od niego nie uzyskała...
Mijali się tylko na korytarzach, pogrążeni nauką.
Czasami również widywali się na zajęcia z obrony przed czarną magią, na których Potter wciąż wyrażał głośny protest...
Michelle z zainteresowaniem również odbywała treningi Quidditcha, na których szło jej jeszcze lepiej niż wcześniej.
Pierwszy mecz Quidditcha miał odbyć się w listopadzie więc każda z drużyn ciężko pracowała na treningach.
Szczególnie Gryfoni i Ślizgoni bo właśnie oni mieli odbyć pierwszy mecz.
I było to dość emocjonujące, szczególnie że obydwie drużyny, i Gryfonów i Ślizgonów, mieli wyjątkowych graczy.
A po dołączeniu Michelle, w Ślizgonach obudził się większy zapał do walki.
Hagrida wciąż nie było, co dziwiło nawet ślizgonów, z których większość za nim nie przepadała...
Nawet Michelle zaciekawiła się, co się stało z gajowym?
Przypuszczała że to kolejny tajemny plan Dumbeldore'a.
Ostatecznie ślizgonka mogła powiedzieć że Hogwart wyglądał niby tak jak dawniej, ale z małymi zmianami.
Pewnego piątkowego popołudnia, gdy brunetka siedziała sama w bibliotece odrabiając ostatnią już w tym tygodniu pracę domową z historii Magii, do jej stolika wolnym krokiem podeszła Hermiona Granger.
Dziewczyna wyglądała na zestresowaną i speszoną, jednak wydawało się że pchało ją do rozmowy z Black, bo już wcześniej obserwowała ją ze stolika obok.
- Hej Michelle-odezwała się swoim jednocześnie nieśmiałym jak i niepewnym głosem.- Jesteś zajęta?
Brunetka uniosła na nią swój neutralny wzrok jak i wyraz twarzy.
- Jak widać-odparła z pogardą w głosie. Dziewczyna była zmęczona, a za Granger średnio przepadała, szczególnie za jej obecnością gdy były same, więc nie próbowała nawet być miła.
- Dobrze. W takim razie poczekam-Hermiona usiadła na krześle naprzeciwko niej.
Czy każdy Gryfon musi być taki wkurzający?!
CZYTASZ
Nie wierze że istniejesz!💀💀💀HP FANFICTION 18+
Fiksi Penggemar- Może sobie jeszcze mroczny znak zrób na przed ramieniu, co?! Wolałabym nie doprowadzać cię do zawału,wujasku. Córka Regulusa Blacka, Michelle, tuż po śmierci ojca, zostaje córką adopcyjną Syriusza i Remusa, jednocześnie również zamieszkuję z Harry...