1. „Myślałem, że wszyscy już o mnie zapomnieli"

190 8 54
                                    

wyjaśniając teraz zniknięcie wielu rozdziałów, mega mnie cringe'ował początek i MUSIAŁAM to cofnąć 😭 one nadal istnieją, tyle że piszę je od nowa. dodaję je również regularnie po napisaniu, więc jakby daję nowe życie temu opowiadaniu. nie muszę się zbyt tłumaczyć z pierwszej wersji, więc traktujecie tę książkę jaką nową, której rozdziały powolutku ukazują się :) miłego czytanka,

autorka

30.04.2023

Chłopak otworzył oczy dopiero kiedy silnik zwolnił obroty. Dla niego silnik w samochodach działał jak budzik, tylko odwrotnie. I nie był tak denerwujący jak budzik. Nawet w ogóle nie był. Podniósł głowę, która podczas snu w nieokreślonych okolicznościach opadła mu poza zagłówek. Spojrzał w okno. Poza nim rozciągał się widok znajomego miasta, teraz pogrążonego we śnie. Spojrzał na wyświetlacz telefonu. Dochodziła trzecia nad ranem. Był już zmęczony całą tą trasą, więc cieszył się, że niedługo nareszcie będzie w domu. Co prawda znowu będzie w samotności przesiadywać większość dni, może tylko czasem Andreas wpadnie i podzieli się z nim swoimi głupimi pomysłami. Niektóre z nich były naprawdę bez sensu, ale przez te trzy miesiące zaczęło mu ich brakować. To musiał przyznać. Poza tym nie wierzył, żeby miało wydarzyć się coś ciekawszego. Obraz za oknem powoli się przesuwał, ukazując coraz głębiej miasto, za którym szatyn niezwykle się stęsknił. Kiedy jeszcze mieszkał tu na co dzień, nie miał pojęcia, jak bardzo jest do tego miejsca przywiązany. Po debiucie "Faded" zaczął koncertować i wyjeżdżać w najróżniejsze części świata. Zwiedzanie tak wielu miast wydawało się być czymś nadzwyczajnym i cudownym, ale w rzeczywistości, od tak długiego czasu nie było to już takim fenomenem. Owszem, każde z tych miejsc było piękne i warte zwiedzenia, ale żadne nie miało w sobie czegoś takiego jak Bergen. Do żadnego miasta nie ciągnęło go tak bardzo, jak do rodzinnego. Nie minęło dużo czasu, kiedy pożegnał się ze wszystkimi i był już pod domem. Po otwarciu drzwi w korytarzu powitał go przyjemny dla oka kolor ścian o jasnym odcieniu kawy z mlekiem. Odczuł ulgę, że jest już u siebie. Mógł tu pobyć sam, kiedy tego potrzebował i to chyba była rzecz, której najbardziej mu brakowało zawsze podczas tras koncertowych. Od razu udał się na górę. Brakowało mu też siedzenia późnymi nocami nad laptopem w swoim pokoju. Teraz jednak nawet przez chwilę o tym nie pomyślał. Chciało mu się nadal spać, mimo tych kilku godzin które przespał w busie. Ponad to, dopiero teraz zaczęła boleć go głowa, którą podczas drogi ułożył w bardzo niewygodnej pozycji. Kiedy więc wszedł do pokoju, nawet nie rozpakował walizki, tylko od razu położył się na łóżku. Już po kilku sekundach zamknął oczy i usnął.

Po przebudzeniu poczuł zimno. W całym domu było chłodniej niż wczoraj. No, w końcu czego spodziewać się po Styczniu. Do tego był już z powrotem w Norwegii. Na Słowacji nie było jakoś gorąco, ale w porównaniu z tym co było tutaj, tam w zimie spokojnie mógłby jeździć na wakacje. Powoli zszedł z łóżka i podszedł do okna. Wszędzie było biało, jak to zwykle bywa zimą. Z różnicą, że wczorajszego dnia mimo pochmurnej pogody nie było aż tak zimno, a nawet jeśli tego dnia przez chmury próbowało prześwitywać słońce, to temperatura spadła o dobre dziesięć stopni. Zegar wskazywał godzinę piątą po południu. Niezbyt pocieszający był fakt, że to jedna z tych pór dnia, w których powinno być najcieplej. Alan wolał nawet nie myśleć, jak ochłodzi się do nocy. Kiedy zdążył się zmusić do mentalnej pobudki, poszedł do łazienki umyć się i zmienić ubrania. Kiedy to załatwił wziął się za wypakowanie walizki. Nie zajęło to tyle czasu, ile zajęło jej spakowanie, albo tak mu się tylko wydawało. Ponad to, przybyło parę nowych rzeczy. Kiedy skończył się tym zajmować, poszedł na dół coś zjeść. Głównie przez to, że jego umiejętności kucharskie w skali liczbowej były na poziomie ujemnym, po prostu rozpuścił sobie we wrzątku gotową zupę z saszetki. Po skończonym posiłku poszedł z powrotem do swojego pokoju, a minusy mieszkania samemu zaczęły dawać mu się we znaki. Na szczęście długo nie musiał patrzeć w sufit, bo zadzwonił do niego jego brat.

Looking For Love ~ Alan Walker [w korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz