9. „Złe wspomnienia"

52 5 40
                                    

Obudziło go głośne pukanie do drzwi. Wyglądało na to, że jednak w którymś momencie swoich rozmyślań udało mu się w końcu zasnąć. Otworzył wolno oczy, wspierając się na łokciach.

– Alan, wstawaj, musimy wychodzić z hotelu! – usłyszał głos Gunnara. Rozbawiło go to, że mężczyzna nie zwracał w ogóle uwagi na fakt, że nie byli jedynymi osobami w całym budynku i hałas, jaki robił, mógł przeszkadzać innym ludziom.

– Daj mi piętnaście minut! – odkrzyknął. Zapomniał całkowicie, że dziś mieli gdzieś jechać. Zaczął zastanawiać się, dlaczego budzik, który nastawił, nie zadziałał. Przyczynę poznał już po chwili, zauważając, że jego telefonu nie ma na szafce nocnej, na biurku, ani nigdzie na wierzchu, gdzie mógłby go wczoraj odłożyć.

– Masz dziesięć! – odparł mężczyzna, a po chwili Alan usłyszał na korytarzu oddalające się kroki. Jęknął cicho z frustracji, wstając z łóżka i kierując się do małej łazienki połączonej z jego pokojem. Wziął prysznic i przebrał się w czyste ubrania, nie zapominając o ubraniu czarnej bluzy ze swoim logiem. Zgarnął z biurka portfel ze swoimi dokumentami i pieniędzmi, po czym wyszedł z pokoju, zabierając ze sobą kurtkę i kartę do pokoju.

Zszedł do głównego holu na dole, gdzie, jak mu się wydawało, zgromadzi się reszta. Tak też było. Poza Gunnarem i Larsem wszyscy mieli silnego kaca, więc dzisiejsze wyjście zapowiadało się ciekawie.

– Alan, zostawiłeś wczoraj telefon w loży. Ładna tapeta – odezwał się Lars, podając chłopakowi jego własność. Niebieskooki nie widział się w tamtym momencie w lustrze, ale był pewien, że jego policzki się zaczerwieniły, bo było mu od tego aż gorąco. Nie powinien tak zareagować na słowa mężczyzny, ale to najwidoczniej nie było zależne od niego. Każda osobna myśl o Mii, jako o kimś więcej niż przyjaciółce, tak na niego działała.

Spojrzał na ekran telefonu, żeby nikt nie zauważył rumieńców na jego policzkach. Od razu zawyżył, że ma kilkanaście nowych wiadomości od Viivi. Mimowolnie przeczytał nawet treść kilku z nich, czego od razu pożałował. Dobry humor, który miał od obudzenia się, momentalnie z niego wyparował. Starał się przestać myśleć o swojej byłej dziewczynie, ale ona mu to uniemożliwiała, cały czas zawracając mu głowę swoim nędznym tłumaczeniem się. Nie chciał już nawet tego słuchać, ale tak czy inaczej wzbudzało w nim to negatywne emocje.

– Dobra, wychodzimy – zarządził Gunnar. Chłopak wyłączył powiadomienia w telefonie, schował go do kieszeni i skierował się do drzwi wyjściowych.

§

Już drugiego dnia od wyjazdu Alana, Mia czuła pustkę. Dom chłopaka był naprawdę ogromny, więc nie czuła się w nim komfortowo, będąc całkiem sama. Właściwie nigdy nie czuła się dobrze sama, w jakimkolwiek domu by się nie znalazła. Zawsze miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje, nie mogąc tak naprawdę stwierdzić, skąd to uczucie się wzięło. Teraz starała się o tym nie myśleć, żeby nie spanikować.

Od razu, kiedy można było powiedzieć, że był już poranek, postanowiła przejść się do domu brata Alana. Nawet jeśli nie znała chłopaka aż tak dobrze, to stwierdziła, że to dobry moment, żeby go poznać. A nawet jeśli nie, to już podjęła decyzję.

Kolejny lutowy poranek w Bergen był dość chłodny, ale nie aż tak, jak kilka dni temu. Mia osobiście z utęsknieniem wypatrywała wiosny, bo zima zdecydowanie nie była jej ulubioną porą roku. Śnieg i mróz w jej mniemaniu były złem, przez co teraz, kiedy ciepłe dni powoli nadchodziły, mogła odetchnąć z ulgą. Może wraz z nadejściem wiosny jej problemy magicznie nie znikną, ale przez chwilę będzie mieć takie wrażenie. A to już było coś.

Looking For Love ~ Alan Walker [w korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz