8. „Tak pięknie, jak lata temu"

44 3 40
                                    

tak, tego też nie chce mi się poprawiać XD

Kilka dni później Alan dopracował ze swoim managerem ostatnie szczegóły dotyczące jego kilkudniowej wizyty w Finlandii. Nie chciał tam jechać, ale najwidoczniej nie miał wyjścia. Ten kraj kojarzył mu się z gorszym etapem jego życia, kiedy to jeszcze spotykał się z Viivi. Ten rozdział w jego życiu był już dawno zamknięty, ale jego mózg nadal przypominał mu czasem o tamtym związku.

Właściwie do tej pory w zwiazku był dwa razy, ale oba wspominał makabrycznie. Kiedy myślał o Viivi i Kate, jedynych dwóch osobach na tym świecie które mogł nazwać swoimi byłymi, czasem odechciewało mu się myśleć (a i tak robił to wyjątkowo rzadko).

Wyjazd do Finlandii był jednak nieunikniony, więc pozostawało mu zacisnąć zęby i zrobić to, co do niego należało. Nie mógł pozwolić swojemu życiu prywatnemu wpływać na swoją karierę. I mimo że przez następne dni powtarzał sobie, że głupi wyjazd nie zmieni nic w jego życiu, nie mógł się do tego przekonać. Dzień przed swoim lotem postanowił w końcu powiedzieć Mii, że nie będzie go przez trzy dni.

Dziewczyna, kiedy w końcu się o tym dowiedziała, nie była zbyt zadowolona, ale starała się nie okazywać tego jawnie. W końcu była dla szatyna nikim, kogo mógłby brać pod uwagę w swoim życiu. Nie mogła krzyżować mu planów tylko ze względu na fakt, że bała się swojego toksycznego byłego.

Alan za to był w stanie zrobić dla niej wszystko, nawet zrezygnować z ważnego wyjazdu służbowego. Ale Mia tego nie chciała. Chłopak opowiadał jej o swojej pracy i jak długo zajęło mu, aby w końcu został zauważony. Nie mogła teraz odbierać mu kariery, która przecież była dla niego najważniejsza. A przynajmniej powinna być, bo przecież nie znała hierarchii wartości Alana.

W końcu nadszedł ten dzień, w którym niebieskooki miał przekroczyć granicę Finlandii i wszystkie wspomnienia miały do niego niekontrolowanie wrócić. Wstał rano bardzo wcześnie. Był pewien, że Mia będzie jeszcze spać, ale zastał ją w kuchni. Siedziała przy wyspie i piła wodę z wysokiej szklanki, wpatrując się w nicość. Chłopak zaniepokoił się lekko, gdyż nie wydawało mu się, aby takie zachowanie było normalne.

- Wszystko okej? - spytał. Brunetka podniosła na niego wzrok, lustrując całe jego ciało spojrzeniem zielonych tęczówek.

- Tak, spokojnie, po prostu nie mogłam dłużej spać - odpowiedziała.

- Na pewno? - spytał, nalewając sobie szklankę wody.

- Tak.

Chłopak wypił całą zawartość szklanki na raz, odkładając ją do zlewu.

- Okej. Lecę się ubrać i dopakować pozostałe rzeczy do walizki. - Uśmiechnął się do niej, kierując się na schody prowadzące na górę.

- Alan? - Usłyszał głos dziewczyny, będąc w połowie schodów. Zawrócił, z powrotem wchodząc do kuchni. Mia wpatrywała się w niego smutnym wzrokiem. - Ostatnio dużo myślałam o tym, co wydarzyło się między nami... wiesz, następnego dnia po mojej przeprowadzce tutaj... I... Żałuję, że wtedy się rozmyślałam... Nie chciałam cię rozczarować - powiedziała, chaotycznie dobierając do siebie słowa. Nie planowała tego powiedzieć, wyszło to raczej bardzo spontanicznie, ale wiedziała, że musiała wyrzucić z siebie te myśli.

- To... Zapomnijmy o tym... Ja też zachowałem się okropnie. Mam na myśli... Ten komentarz, żebyś następnym razem się zastanowiła, był serio chujowy - powiedział, czując wyrzuty sumienia. - Jeśli potrzebujesz czasu, zaczekam. Dam ci go tyle, ile będziesz pogrzebała - dodał, podchodząc do niej z otwartymi ramionami. Brunetka wstała, podchodząc do niego i wtulając się w jego ciało. Umieściła głowę w zagłębieniu jego szyi, czując się naprawdę bezpiecznie. Pierwszy raz od dawna. Rozkoszując się zapachem perfum chłopaka, mogłaby trwać z nim w tej pozycji wiecznie.

Looking For Love ~ Alan Walker [w korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz