6. „To trochę dłuższa historia"

44 4 42
                                    

- Załatwię to. I może uda mi się wywalczyć, żeby Andreas przestał śpiewać kolędy. - Niebieskooki uśmiechnął się do niej, po czym zszedł na dół. Andreas właśnie otwierał sobie wódkę, śpiewając Cichą Noc. Kiedy zauważył Alana w drzwiach, przestał śpiewać.

- A ty własnego domu już nie masz? - spytał z wrednym uśmiechem na ustach. - Najpierw zostawiłeś mnie na lodowisku, a teraz jeszcze pasożytujesz w moim domu.

- Daj spokój - mruknął szatyn. - Wiesz, że nie lubię zbyt często przebywać u siebie.

- Nikt ci tak naprawdę nie kazał się wyprowadzać od rodziców - napomknął, otwierając butelkę wódki. Alan zacisnął mocno zęby i spiorunował swojego brata spojrzeniem. Andreas doskonale wiedział, jak bardzo niebieskooki nienawidził rozmów na ten temat. A mimo to cały czas drążył go od nowa, prawdopodobnie tylko dlatego, żeby zdenerwować swojego brata do granic możliwości. - No co?

- Twoja stara pijana - mruknął pod nosem. - Nieważne, przyszedłem tylko powiedzieć, że posiedzę sobie z Mią w swoim pokoju. I mógłbyś przestać śpiewać kolędy? - spytał.

- Może jakieś magiczne słowo?

- Proszę - powiedział najciszej jak umiał.

- Właściwie magicznym słowem było "wódka", ale cieszę się, że poprosiłeś - Andreas zaśmiał się głośno, na co Alan przewrócił oczami. Czuł się oszukany.

- Czyli przestaniesz śpiewać kolędy? - spytał błagalnym tonem.

- Nie. - Jego brat wrednie się uśmiechnął. - Chyba, że wypijesz ze mną pięć kolejek - dodał.

- Dobra.

Kolejek nie było pięć, a osiem. Plus jednak był taki, że Andreas w końcu przestał śpiewać, a zamiast tego wlewał w siebie alkohol. Wódka okazała się mocna, przez co już po tych kilku kolejkach każdemu z nich lekko szumiało w głowach. Nagle Alan wpadł na wspaniały pomysł.

- Ej, zerwij z Emilie - zaproponował, uśmiechając się.

- Okej.

Andreas zadzwonił do swojej dziewczyny, a szatyn w tym czasie poszedł na górę, do Mii. Dziewczyna od razu rozpoznała, że chłopak coś pił, co wzbudziło w niej lekki niepokój. Nie dała jednak po sobie tego poznać. Wziął swojego laptopa z komody i położył się na łóżku, obok niej.

- Posłuchaj tego - powiedział, lekko się uśmiechając, po czym włączył na laptopie jakąś aplikację, której Mia nie znała, zaraz późnej puszczając jakąś melodię. Wyglądało na to, że była niedokończona, ale szybko wpadała w ucho. Słuchała muzyki, wpatrując się w różnego rodzaju linie i mniejsze punkty przesuwające się po ekranie, zupełnie nic z nich nie rozumiejąc.

- To jest... - zaczęła, ale nie mogła znaleźć odpowiednich słów do opisania melodii. Wsłuchiwała się w nią jeszcze przez kilka sekund, aż dźwięki powoli zaczęły zanikać i po chwili wszystkie niezrozumiałe dla niej punkty na ekranie zatrzymały się na swoim miejscu, co miało znaczyć, że to na obecną chwilę koniec. Ale ona czuła jakiś niedosyt, chcąc usłyszeć chociaż odrobinę więcej. - Podoba mi się. Bardzo - przyznała szczerze, spoglądając na niego.

- Jest jeszcze niedokończone. W sumie, już od dawna nie mam pomysłu na dokończenie tego - powiedział, spoglądając gdzieś w ścianę.

Przez chwilę żadne z nich się nie odzywało, ale już po chwili niebieskooki zamknął laptopa i zwrócił się w stronę Mii.

- Może i to głupie pytanie, ale opowiesz mi coś o sobie? Prawie w ogóle cię nie znam - stwierdził, lekko ściszając głos.

- Wiesz, właściwie to nie jestem zbyt interesującą osobą - zaśmiała się. - Myślę, że dużo ciekawiej byłoby, gdybyś to ty opowiedział o sobie.

Looking For Love ~ Alan Walker [w korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz