7. „Chcesz tego?"

29 3 26
                                    

nie chce mi sie poprawiac rozdzialu wiec sorry za bledy xx

24 sierpnia 2015

- Wszystkiego najlepszego - Kate szepnęła Alanowi na ucho, kiedy siedzieli razem w jego pokoju. Podała mu średniej wielkości pudełko, w którym był tort czekoladowy. Niebieskooki zaśmiał się pod nosem nad tym, jak bardzo jego dziewczyna nie miała pojęcia, co on lubi. A za czekoladowym ciastem zdecydowanie nie przepadał.

- Dzięki - uśmiechnął się do niej, nie pokazując faktu, że nie bardzo spodobał mu się prezent. - Sama upiekłaś?

- Jasne, sama - prychnęła. - Gdybym pracowała w cukierni, to wtedy może sama.

Chłopak zaśmiał się, rozbawiony jej odpowiedzią. Cieszył się jednak, że była z nim całkowicie szczera. Bo chyba o to chodziło w związku, prawda?

- Zostaniesz tu ze mną? - zapytał. - Chciałem spędzić czas z rodzicami i rodzeństwem i byłoby fajnie, gdybyś chciała do nas dołączyć - dodał.

- Chciałabym, ale Jerry ma dla mnie robotę. - Uśmiechnęła się ponuro. - Za to jutro możemy spędzić cały dzień tylko we dwoje i robić co tylko nam się spodoba. Co ty na to? - zaproponowała, przenosząc wzrok na jego usta, a potem z powrotem na oczy. Chłopak odczytał doskonale, o co jej chodziło. Złączył ich wargi w długim pocałunku, podczas którego oboje rozkoszowali się swoją obecnością.

- Skoro tak mówisz... - odpowiedział, kiedy oderwali się od siebie. - W takim razie, będę czekał na ciebie jutro.

Kilka godzin później, kiedy siedział przy obiedzie ze swoimi rodzicami i rodzeństwem, jego telefon zaczął dzwonić. Przeprosił wszystkich na chwilę, chcąc się upewnić, czy sprawa z jaką ktoś ośmiela się do niego dzwonić, nie jest poważna.

Okazało się, że tym kimś była Kate. Chłopak nieco się zaniepokoił, bo jego dziewczyna miała załatwiać jakąś pilną robotę, gdzie właściwie wszystko mogło pójść nie tak. Odebrał od razu, gdy tylko znalazł się w swoim pokoju.

- Alan, przepraszam, to nie tak, jak myślisz - powiedziała od razu. Niebieskooki miał potworny mętlik w głowie i zdołał się już pogubić.

- Co? Co ty masz na myśli?

- To naprawdę nie było tak! Potrzebowałam tych pieniędzy, naprawdę! - zdążyła powiedzieć, po czym połączenie się przerwało. Chłopak wyrzucił telefon na łóżko, po czym złapał się za głowę. Nie miał pojęcia, o co w tym wszystkim chodziło. Postanowił przebrać się i znaleźć Kate, żeby wszystko z nią od razu wytłumaczyć, ale około trzech minut później na podjazd jego domu wjechał radiowóz policyjny.

W sekundzie zalała go fala gorąca, bo był pewien, że to wszystko w jego sprawie. Wiedząc, co robił do tej pory był przekonany, że to wyszło na jaw. Gdyby tak było, wiedział, że nie spojrzy już w oczy nikomu z rodziny. Czuł się tak okropnie, że chciał wyskoczyć z okna i cały się połamać. Gorzej chyba by nie mogło być, bo wysokość była zbyt mała żeby umarł. Dopiero teraz zaczął żałować tego wszystkiego. Nigdy wcześniej nie przeszło mu przez myśl, że to zakończy się w taki sposób, więc nigdy wcześniej nie miał powodów do żalu.

Postanowił unormować oddech i zachowywać się w miarę normalnie, w razie gdyby jednak się mylił. Zszedł na dół z sercem w gardle, aby zauważyć swoich rodziców, którzy już rozmawiali z funkcjonariuszami.

- Proszę dać mi chwilę, pójdę po niego - usłyszał głos swojej matki. Znów zrobiło mu się gorąco, a teraz nadzieja na to, że jednak nic nie wyszło na jaw, była naprawdę nikła. Po chwili Hilde stanęła przed nim i zaczęła coś do niego mówić, ale żaden dźwięk nie docierał do jego uszu. Złapanie oddechu znów sprawiało mu trudność. Czuł się jak w transie.

Looking For Love ~ Alan Walker [w korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz