4. Siekiera

222 17 55
                                    

Pov: Clay

- Przecież to jakieś chore - stwierdził George. - Jakim cudem w ogóle wy zamknęliście wspomnienia w takim małym pudełku?

- To nie pudełko - powiedział uprzejme Willbur. - Tylko telefon. Możesz się nim głównie porozumiewać z kimś na odległość, robić zdjęcia czy pisać z kimś.

- Jasne - pokiwał głową. - A to co? I dlaczego ja tu jestem?

- To komputer - powiedział Tommy. - I to nie ty, tylko George z naszego świata. Nie wiadomo dlaczego możemy obserwować co się u nich dzieje.

Jeśli już mowa o Dreamie i Georgu, to właśnie spali słodko przytuleni do siebie, a Clay wpatrywał się w to cały czerwony, nie wiadomo czy to z nerwów, zazdrości czy zawstydzenia, w końcu był odwzorowaniem tamtego Dreama.

- Rozumiem - szatyn ponownie pokiwał głową. Zbliżył się do komputera chcąc zbadać myszkę, aż nagle ekran monitora znowu zaświecił bardzo jasno, a chwilę potem wyświetlało się na nim menu główne gry.

- Czyli on tez musi przejść grę by wrócić ale.. W naszym wymiarze? - zapytałem reszty łącząc fakty.

- Nawidoczniej tak - potwierdził Willbur.

- Tylko teraz nie widzimy co się dzieje u naszego Georga bo ten jakoś to wyłączył - mruknął Tommy.

- W takim razie powodzenia wam życzę w uczeniu grania i nauce speedrunowania jakiegoś dzikusa - odezwał się nagle Techno znudzony całą sytuacją.

- Wypraszam sobie, to, że nie ogarniam tego wymiaru nie znaczy, że nie rozumiem co się do mnie mówi. - odezwał się nagle George. - Ja przynajmniej wyglądem nie przypominam świni.

- Ale cię zjechał - zaśmiał się Innit. - Moja krew, już go lubię.

- Dobra, uspokójcie się - przerwałem rozmowę reszcie. - Mogę zrobić tego speedruna za ciebie w jakieś dwadzieścia minut by nie trwało to jakoś długo? Chciałbym spowrotem móc obserwować Georga z naszego wymiaru - skierowałem się do niższego.

- Jeśli to zadziała, to rób. Ja i tak nie umiem.

Usiadłem przy komputerze, jednak za każdym razem gdy dotknąłem myszki odmawiała posłuszeństwa. Gdy ruszyłem nią w prawo, szła do góry, a gdy w lewo - w dół.

- No chyba jednak George musi to zrobić sam - stwierdził Will.

Zrezygnowany wstałem od komputera a na moim miejscu usiadł szatyn. To było przerażające, że siedzi przede mną ktoś identyczny jak Gogy, ale nim nie jest.

- Więc.. Co mam robić? - zapytał spoglądając na każdego po koleji.

POV: George

Obudziłem się przez szturchającego mnie Dreama.

- Co ty wypra... - nie dokończyłem bo chłopak zasłonił ręką moje usta. Gestem pokazał bym był cicho po czym zabrał dłoń z mojej twarzy.

Zdziwiony usiadłem na łóżku wsłuchując się w otoczenie.

- Kurwa, jebany creeper! Prawie umarłem przez tego pierdolonego stwora! - usłyszeliśmy nagle czyjś głos.

[ZAKOŃCZONE] Pokonać Wymiar ~ DreamNotFound // DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz