POV: Nick
Wstałem przyciągając się na łóżku. Nagle dłonią uderzyłem o coś twardego. Gdy próbowałem się podnieść, to strasznie bolały mnie plecy i dupa. Jezu czy ja coś z kimś... Nie możliwe, przecież mieszkam sam. Uff, po prostu spadłem z łóżka. Boże.
Już miałem pisać do Clay'a jaka to super historia mi się nie przydarzyła ale zapomniałem o jednym fakcie, przecież się pokłóciliśmy. No tak.
Otrzepując się z podłogi usiadłem zrezygnowany na łóżku. Po chwili przemyśleń, postanowiłem to zakończyć. Po prostu pójść do niego i przeprosić, twarzą w twarz. Może faktycznie wtedy przesadziłem z simpowaniem do Karla na discordzie?
Ubrałem się zabierając ze sobą telefon i klucze. Do chłopaka miałem może z trzy minuty drogi jak nie więcej, mieszkał na tym samym osiedlu.
Po dotarciu na miejsce niepewnie zapukałem do drzwi.
- JA OTWORZĘ - usłyszałem czyjś wrzask zza drzwi, o dziwo ten głos wydawał mi się bardzo znajomy.
- Heej, jesteśmy trochę zajęci więc nie przyjmujemy gości....Sapnap?
- Tommy?
- Sapnap?
- TOMMY? - stanąłem jak wryty zdziwiony obecnością blondyna gdy dotarło do mnie z kim rozmawiam. Myślałem, że Clay za nim nie przepada.
- Sapnap...?
- Dobra stop. Zaraz się dowiem o co chodzi - mówiąc to wyminąłem blondyna sprawnym ruchem wchodząc do środka domu. Na kanapie jak gdyby nigdy nic siedział sobie Techno i Willbur.
- O, hej Sap! - krzyknął do mnie Will.
- Co tu się dzieje..? - Zapytałem nie wiem czy siebie czy innych, jednak zanim ktokolwiek zdążył mi odpowiedzieć, ja już biegłem do góry do pokoju Clay'a.
- Lamus - krzyknął za mną Techno na przywitanie co zignorowałem.
- DREAM - wydarłem się wparowując do jego pokoju. Moim oczom ukazał się widok chłopaka przytulającego się z Georgem.
- Clay?
- Sapnap? - zdziwiony natychmiast oderwał się od szatyna.
- George?
- Kim jesteś? - zapytał Davindson patrząc to na mnie, to na mojego przyjaciela.
- Co tu się kurwa dzieje! - wydarłem się. - Czy ja śnię? - dla sprawdzenia uderzyłem się kilka razy w głowę jednak nic to nie dało. Zwariowałem.. Nagle do pokoju przyszła reszta chłopaków chcących zbadać źródło wrzasków.
- Wyjebało Georga do innego wymiaru - rzekł spokojnie Dave przewracając oczami. - Takie to trudne?
- W skrócie komputer pożarł Drożdza i dał nam jego lepszą kopię - wtrącił się Tommy.
Patrzyłem tylko osłupiałym wzrokiem na wszystkich nie wiedząc co się dokładnie dzieje.
- Wyjdźcie stąd wszyscy! Ja z Nickiem chyba musimy coś sobie wyjaśnić - Dream wygonił resztę z pokoju a gdy wreszcie zostaliśmy sami zaczął swój monolog.
W skrócie dowiedziałem się, że ten George to nie ten sam którego ja znam, prawdziwego pożarł komputer, i by do nas wrócił musi przejść minecrafta w innym wymiarze. Logiczne, prawda?
- Wiem, że może wydawać się to skomplikowane i zapewnie mi nie uwierzysz.. - mówił zestresowany bawiąc się rękoma.
- Wierzę ci Clay - złapałem go za dłonie. - Ale nie po to tu przyszedłem.
- To o co chodzi? - popatrzył się na mnie.
- Przepraszam - spojrzałem mu prosto w oczy.
Siedzieliśmy tak chwilę w ciszy. Czekałem na jakąkolwiek jego reakcję, a on tylko siedział jakby się nad czymś zastanawiał.
- A kupisz mi mcdonalda?
- JEZU DREAM! - krzyknąłem na co się zaśmiał i objął mnie w uścisku, który odwzajemniłem.
Po chwili za drzwiami usłyszeliśmy jakies szepty, poszedłem je otworzyć a do pokoju wpadła cała reszta chłopaków.
- Ładnie to tak innych podsłuchiwać?
- Mówiłem, że to słaby pomysł - rzekł Willbur na co Techno tradycyjnie przewrócił oczami.
Pov: George
Usiadłem na łóżku rozgladając się po pokoju. Nagle roześmiałem się, ponieważ moim oczom ukazał się widok Sapnapa śpiącego na podłodze. Rzuciłem w niego poduszką na co mruknął cicho nie zadowolony i wrócił do snu. Spojrzałem na miejsce, w którym powinien spać Dream, jednak go tam nie było. Wstałem i ruszyłem w kierunku magazynu.
Chłopak grzebał coś w skrzynkach, chyba w nich sprzątał bo nie zwrócił na mnie uwagi.
- Uhm.. Dream?
- No? - odwrócił się w moją stronę z obojętną miną.
- Możemy porozmawiać?
- Nie wiem o czym chcesz gadać - mówiąc to z powrotem odwrócił się w stronę skrzynek sięgając do jakieś, która znajdowała się wyżej.
- Chce ci to wyjaśnić.. Źle mnie zrozumiałeś.
- Mhm, no to słucham - mówiąc to nie oderwał się nawet na chwilę od swoich poprzednich czynności.
- Nie powiedziałem, że nie chce wrócić do swojego wymiaru, po prostu jakoś dobrze mi się spało i nie miałem ochoty na wstawanie.. Chciałeś mi pomoc a ja jak zwykle postawiłem na swoim. Przepraszam.
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, aż w końcu blondyn postanowił, że nie ma co się kłócić i wszystko wróciło do normy. Szkoda, że dopiero teraz przejrzał na oczy, inaczej pewien incydent w lesie by się nie zdarzył....
- GEORGE?! DREAM!? - usłyszeliśmy z góry nagle krzyk Sapnapa. - GDZIE JESTEŚCIE?!
Nagle chłopak wbiegł do magazynu dysząc ciężko.
- Co się stało? - zapytałem lekko zdezorientowany.
- Nic. Wystraszyłem się trochę, że znowu postanowiliście sobie samotnie wyruszyć w świat - powiedział na co oboje się zaśmialiśmy.
W ten oto sposób, w dwóch wymiarach, Sapnap z Dreamem znowu żyli w zgodzie, mimo, że nadeszła ona w obu przypadkach w niespodziewanych okolicznościach.
×××××××××
Właśnie zdałam sobie sprawę jak długa musi być ta książka by opisać całe przejście gry...jutro szkoła poplacze sie mam tyle sprawdzianów ze na nic czasu nie będę miała i nie mam notatek ze zdalnych 😭😭
milego dnia / nocy <3
836 słów
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] Pokonać Wymiar ~ DreamNotFound // DNF
Fanfiction(bad ending) Po dotarciu na miejsce niepewnie zapukałem do drzwi. - JA OTWORZĘ - usłyszałem czyjś wrzask zza drzwi, o dziwo ten głos wydawał mi się bardzo znajomy. - Heej, jesteśmy trochę zajęci więc nie przyjmujemy gości.... Sapnap? - Tommy? - Sap...