Pov: Clay
- Co teraz? - zapytał mnie George wychodząc z chaty jakiegoś villagera, w której spędziliśmy noc.
- Trzeba ogarnąć jakiś portal, spójrz - wskazałem na jakiś pomarańczowy punkt gdzieś w oddali. - Tam go zrobimy.
- Jasne. Trzeba iść do jaskini po żelazo na wiadro?
- Na szczęście nie - odezwał się nagle Sapnap jak zwykle pojawiając się z nikąd. - U kowala było żelazo.
- Mam jeszcze cztery z golema - odparłem na co przytaknęli. - Daj mi je Sapnap.
- Więc mamy osiem. Trzy na wiadro, trzy na tarcze, więc zostaną dwa.
- Zróbmy z nich nożyce. Będziemy mogli podbudowywać się blokami liści - stwierdził George. - No, o ile nie działają tak samo jak w naszym świecie.
- Okej, mamy wszystko? - wstałem i otrzepałem się z ziemi.
- Czekaj bo mnie olśniło.. - zaczął George. - Ja mam dziesięć pereł. Jak się pokłóciliśmy zabrałem je z twojej skrzynki.
- To ułatwia sprawę ale i tak potrzebujemy jeszcze dwóch. Chyba że trafimy na two eye ale jest to mało prawdopodobne, albo znajdziemy endermany co też graniczy z cudem
- Nie o to chodzi - szatyn przekręcił głową. - Jak w lesie dorwał mnie Techno, mogłem uciec.. Nie pomyślałem o tym.
- Oh, no tak - pokiwałem głową na znak, że rozumiem.
Pov: Dream
- A jak otworzyć ekwipunek?
- Literką "E" - odparł George a ja zacząłem szukać jej na klawiaturze.
- Nigdy tego nie przejdziemy - uniosłem ręce zrezygnowany.
- Przeniosło nas do innego świata o którym nie mieliśmy pojecia, a ty myślisz, że nie damy rady przejść gry bazowanej na naszym życiu?
- Jaa... - nie miałem pojęcia co odpowiedzieć. Byłem w kropce.
Nagle coś błysnęło a ekran monitora zaświecił się na biało.
- Chłopaki! - krzyknął szatyn a po chwili wszyscy domownicy zlecieli się przed komputer. Pierwszym co ujrzeliśmy było niewielkie jezioro lawy.
Pov: Sapnap
- Umie ktoś robić portal? - zapytałem, bo jakoś nigdy nie miałem okazji aby spróbować i nie chciałem go zepsuć, a nie było nawet mowy o szukaniu kolejnej poolki. Dlaczego? Bo mi się nie chciało.
- Clay umie - wskazałem na niego a on pokiwał delikatnie głową.
- A jest coś czego nie umie? - przewróciłem oczami.
- Ej co to? - zapytał nagle George wskazując palcem na coś białego, co przeleciało mu koło oka i pofrunęło w stronę lasu. Natychmiast całą trójka zerwaliśmy się i ruszyliśmy w pogoń za tym "czymś". Po chwili jednak zgubiliśmy nasz cel pomiędzy drzewami.
- Kurwa! - wydarł się nagle Clay. - Wdepnąłem w jakieś gówno!
- Dobrze ci tak - zaśmiałem się.
- Zabawne - odparł blondyn wycierając swoje buty o trawę. - A to co?
Mój wzrok powędrował do punktu wskazanego przez chłopaka. Naszym
oczom ukazało się nic innego jak kolejna budowla. Wysoka, kamienna wieża, tym razem bez portalu, z jakimś przyciskiem i drewnianą tabliczką obok.- Co tam pisze? - zapytałem.
- Mówi się "co tu jest napisane" idioto - poprawił mnie George. Ale kretyn.
- Już nie udawaj że jesteś inteligentny, co tam pisze?
- "W grze da się oszukiwać, istnieją również drogi na skróty, prawda? Więc czy nie łatwiej po prostu od razu otworzyć portal przyciskiem do innego świata, by wrócić?" - przeczytał Clay.
- Czyli mamy opcje pominięcia netheru i endu i wrócenia do nas? - zapytał George. - To może być pułapka.
Clay nie odpowiedział. Za to wyciągnął telefon i zadzwonił do Wilbura.
- Możesz zwołać wszystkich i wziąć na głośnik?
- Wiemy co się dzieje. Wszystko widać na monitorze - odparł Gold po czym ustawił telefon tak, by wszyscy słyszeli całą rozmowę.
- Pomijamy to wszytko? - zapytał Dream.
×××××××××××
sory że nie było mnie dwa miesiące ale egzaminy itp nauka do bierzmowania które mam jutro i tego typu rzeczy, zaraz kończę podstawówkę i podciagne wattpada w wakacje obiecujemyślicie żeby kontynuować tą książkę czy jednak zakończyć całą przygodę przy tej wieży?
błędy nie sprawdzane
585 słów
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] Pokonać Wymiar ~ DreamNotFound // DNF
Fanfic(bad ending) Po dotarciu na miejsce niepewnie zapukałem do drzwi. - JA OTWORZĘ - usłyszałem czyjś wrzask zza drzwi, o dziwo ten głos wydawał mi się bardzo znajomy. - Heej, jesteśmy trochę zajęci więc nie przyjmujemy gości.... Sapnap? - Tommy? - Sap...