Pov: George
- Musimy znaleźć wioskę - odezwał się do mnie Dream.
- Wiem, po żelazo, łóżka i jedzenie - odparłem.
- Oo widzę, że ogarniasz o co chodzi.
- Ciężko nie ogarniać speedruna nagrywając u boku osoby z tego słynącej.
- Taa - pokiwałem głową. Chyba nie rozumiał czym jest nagrywanie, ale za bardzo go to nie interesowało.
Wyruszyliśmy nad ranem, by zaoszczędzić trochę czasu.
- Masz jakąś zbroję? - zapytałem go gdy akurat wchodziliśmy na jakąś nie wielką pustynię.
- Jakoś nie. Mało osób tu o to dba, raczej speedrunują grę i nie zwracają uwagi na takie rzeczy więc nie ma obaw, że zaatakuje nas ktoś dobrze uzbrojony. Chociaż gdy już takich spotkasz, lepiej spierdalaj jak najszybciej potrafisz.
- Pocieszające.. A masz jakis dom? Pierwszą noc przespaliśmy w jaskini i zastanawiało mnie czy chłopak śpi tak na codzień.
- Zbudowałem kiedyś jakąś małą chatkę.. Jest ona kawałek stąd, możemy tam iść, ale częściej jestem po za nią i nocuje właśnie w jaskinach. Moje życie jakoś tak bardziej toczy się"w podróży".
- Rozumiem - przytaknąłem. - To idziemy do niego?
- Skoro chcesz, możemy iść - mówiąc to spojrzał na mnie.
Przyspieszyłem, starając się unikać jego wzroku. Za bardzo przypominał mi Claya, te jego piękne oczy łamały mi serce. Byłem zakochany w Dreamie, i w Clay'u. To ta sama osoba, ale jednak nie do końca. Nie umiem tego wyjaśnić ale to dziwne uczucie mając "klona" osoby którą kochasz, zaczynasz coś do niego czuć, wiedząc że i tak go zostawisz.
Po dwóch godzinach dotarliśmy na miejsce. Strasznie bolały mnie nogi, dobrze, że grając przed komputerem się tego nie odczuwa. Moim oczom ukazał się niewielki drewniany domek. Mimo, że jego rozmiary nie należało do największych, w środku był bardzo przytulny. Przypominał trochę typową chatkę w górach.
- Podoba ci się? - zapytał mnie blondyn widząc jak wygodnie rozkładam się na łóżku.
- Bardzo wygodnie ci powiem, masz talent.
- Dzięki, ja idę do magazynu, zaraz wrócę.
- Idę z tobą - powiedziałem wstając z łóżka i biegnąc po kamiennym schodkach za Dreamem. Prowadziły one do pomieszczenia, w którym znajdowało się mnóstwo skrzynek. Otworzyłem pierwszą i ujrzałem w niej dużą ilość jedzenia, od różnych steków, do chleba i warzyw. Bez namysłu włożyłem do ekwipunku znaczą ilość pożywienia, które napewno przyda się na dalszą podróż. Następnie odwróciłem się w stronę chłopaka by zobaczyć co robi. W ręku trzymał diamenty, z którymi robił coś w craftingu. Po chwili zbliżył się do stołu zaklęć enchantując po koleji części zbroji, które wcześniej wytworzył.
++++++++++++
Przepraszam ze rozdział w chuj krótki ale za nic nie mogę zmotywować się do pisania tego i mi głupio, że nie wstawiam rozdziałów..Dlatego nie będą one pojawiały się teraz codziennie bo nie mam na nie pomyslu, jak jest ktoś, kto chętnie napisałby jeden rozdział to może wysłać mi go na ig xjula3x (conajmniej 1k słów bo tak pisze rozdział w tej ksiązce). Przeczytalabym go, dodała coś od siebie i opublikowała bo nie mam pomysłu co dalej pisać, przepraszam, i nie wiem kiedy next ale postaram się jak najszybciej pisząc nawet na siłę.
489 słów
CZYTASZ
[ZAKOŃCZONE] Pokonać Wymiar ~ DreamNotFound // DNF
Fanfiction(bad ending) Po dotarciu na miejsce niepewnie zapukałem do drzwi. - JA OTWORZĘ - usłyszałem czyjś wrzask zza drzwi, o dziwo ten głos wydawał mi się bardzo znajomy. - Heej, jesteśmy trochę zajęci więc nie przyjmujemy gości.... Sapnap? - Tommy? - Sap...