Eternity Is Ours#3

185 13 1
                                    

Na wyspie było gorąco, wręcz parno, ale na szczęście nam wampirom to nie przeszkadza bo my jesteśmy zimni i można powiedzieć, że sami się chłodziliśmy...

Siedzieliśmy na plaży i graliśmy w Monopol. Tak graliśmy w Monopol

- Oszukujesz- Zarzuciłam Carlisle 'owi

- Ja oszukuję? No chyba żartujesz

- Dałam Ci stówę, a Ty miałeś mi oddać 50

- Tak?

- Tak, dawaj- Wystawiłam dłoń

- Potrafisz oskubać człowieka- Wyjął z pudełka 50$, a następnie mi je dał

- Oskubać? Przecież to nie są prawdziwe pieniądze

- Ale nawet w Monopol nie mogę wygrać- Udał, że się oburzył- Jestem ciekaw skąd Ty tak dobrze umiesz grać?- Zapytał wpatrując się we mnie

- Gdy jeszcze się nie znaliśmy to grywałam trochę w klubie z Sabriną i Nickiem. Zawsze albo ja ich ogrywałam albo Sabrina wygrywała- Wyjaśniłam mu

- To wiele tłumaczy

- Gdy przejdziesz przez START pobierasz 100$

- A ja mam już dwa hotele i uuu trzy domki- Pochwalił się- A Ty?

- Cztery hotele i pięć domków

- No nie...

- Kończymy?- Zapytałam

- Tak

Zebraliśmy wszystko i schowaliśmy do pudełka, a potem wróciliśmy do domu...

Carlisle poszedł do pokoju schować grę do szafy, a ja poszłam do kuchni, wyjęłam butelkę wody gazowanej z lodówki, a potem nalałam sobie trochę do szklanki i wypiłam od razu trochę bo chciało mi się pić

- Czyżby Cię suszyło?- Zapytał mój mąż wchodząc do kuchni

- Co? Nie, po prostu chciało mi się pić, a tutaj jest bardzo ciepło, zaschło mi w gardle- Powiedziałam- Chcesz?

- Może później- Stwierdził- To co teraz robimy?- Zapytał

- A która jest godzina?

- Dochodzi 15:00, a czemu pytasz?

- Pójdziemy na spacer?

- Z przyjemnością

Wyszliśmy z domu, Carlisle wziął mnie za rękę i szliśmy wzdłuż plaży. Piasek był przyjemnie ciepły. Miła odmiana dla nas zimnych ludzi he he...

Szliśmy trzymając się za ręce, wiatr fajnie powiewał, ocean szumiał...

- Właśnie tego mi było trzeba- Przyznałam wdychając powierzę

- To znaczy?

- Wakacji, przyjechania tutaj i nic nie robienia. Po prostu, żeby spędzać czas w domku, na plaży, w wodzie i cieszyć się sobą nawzajem

- A w Portland nie cieszymy się sobą nawzajem?- Zapytał Carlisle patrząc na mnie

- Cieszymy, ale to nie to co tutaj. Bo tutaj jesteśmy sami, a tam jest nasza rodzina, Blaine który, ciągle wpada na jakieś dziwne pomysły

- A pro po dziwnych pomysłów, coś czuję, że Blaine wcale nie mówił o wiśniach

- Rozmawialiśmy o owocach i akurat Blaine powiedział, że nie lubi wiśni

- Claire, nie ściemniaj

- No dobra. Tylko się nie złość na mnie

- Przecież wiesz, że ja na Ciebie nigdy się nie złoszczę

Eternity Is Ours Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz