- Ech- Westchnęłam siadając na kanapie
- Co tak wdychasz?- Zapytał Jasper który, siedział na fotelu i czytał jakąś dziwną książkę
- Co? A tak jakoś. Blaine nie odzywa się odkąd napisał, że jest już na miejscu. I przyznam szczerze, że to mnie bardzo martwi- Wyjaśniłam swojemu przybranemu synowi
- Może tak się dobrze bawi, że zapomniał... Żartuję, może po prostu stwierdził, że nie będzie wam co róż zawracać głowy bo wiecie, że nie poleciał byle gdzie tylko na Alaskę do swojej dziewczyny, a poza tym Twój brat nie jest dzieckiem, że co chwilę musi dzwonić i meldować, że wszytko dobrze- Wytłumaczył mi to Jasper
- Wiem o tym, ale odkąd dał znać, że bezpiecznie doleciał na miejsce, a to było w zeszłym tygodniu o 19:45 tak do tej pory nie napisał nic.
- Claire mówiłem Ci już, że...
- Tak, Blaine nie jest małym dzieckiem. Ale ja czuję, że coś musiało się stać.
- Claire nie dramatyzuj bo zaraz popadniesz w paranoje
- Ja w paranoje? Zastanów się w ogóle co Ty mówisz Jasper!- Naskoczyłam na niego- Moja bliźniacza intuicja mówi mi, że coś musiało się stać. Zaraz zadzwonię do Carmen, ona powie mi prawdę- Prędko podniosłam się z kanapy i chciałam iść po swój telefon, ale Jasper mnie zatrzymał
- Nie rób tego Claire
Zatrzymałam się w pół kroku, a potem odwróciłam i spojrzałam na niego...
- Nie mam prawa dowiedzieć się co się dzieje z moim bratem?
- Owszem masz, ale Blaine poleciał tam do Kate, żeby spędzić z nią czas bo dawno jej nie widział. A jak będziesz co chwilę wydzwaniać i pytać się o niego to w końcu się na Ciebie obrazi
- Mów sobie co chcesz, a ja i tak Cię nie posłucham i zaraz zadzwonię do Carmen
- Odradzam, jeśli nie chcesz, żeby Blaine się wkurzył
- Gadaj zdrów!- Krzyknęłam i poszłam po telefon
Gdy tylko chwyciła swój telefon w dłoń od razu wybrałam numer Carmen, a potem zadzwoniłam do niej...
***
I z rozmowy z Carmen wyszło jedno wielkie gówno...
Na dworze było już ciemno, a ja siedziałam bezczynnie na kanapie w salonie i po mału chyba przysypiałam...
- Ciężki dzień?- Zapytał mnie mój ukochany blond włosy wampir który, usiadł obok mnie
- Nie, a Twój?
- Taki sobie, mam na oddziale dwulatkę po ciężkiej operacji serca
- Biedactwo. Mam nadzieję, że lepiej z nią?
- Dzisiaj już oddycha samodzielnie to dobry znak, ale gdy tak patrzę na małe dzieci... Wiem, że jestem lekarzem i robię wszystko, żeby je wyleczyć, ale czasami się nie udaje...
- Carlisle, jesteś świetnym lekarzem, każdy to potwierdzi. Ale pamiętaj, że lekarz czasami nie daje rady chodź robi wszystko, żeby tym maluchom pomóc
- Wiem. Ale wydaje mi się, że jesteś jakaś smutna? Co się stało?
- Martwię się o Blaine 'a, tyle czasu się nie odzywa. Odkąd doleciał na miejsce i napisał, że wszystko w porządku to tak nic. Zero jakiejkolwiek wiadomości
CZYTASZ
Eternity Is Ours
Science FictionTrzecia odsłona i zarazem kontynuacja moich dwóch serii " Life Forever " i " Together For Eternity ". Po ostatnich wydarzeniach wszystko wróciło do normy, Claire wiedzie spokojne życie u boku swojego ukochanego męża Carlisle 'a. Podjęła się też prac...