Eternity Is Ours#20

123 11 0
                                    

Strasznie się denerwuje, jutro otwarcie klubu, a ja pomimo, że jestem martwa w środku do czuję, że się trzęsę jak galareta... Dużo się ostatnio pozmieniało oczywiście na dobre. Ludzie zaakceptowali to kim na prawdę jesteśmy i traktują nas jak przyjaciół, z czego bardzo się cieszę. Nasi goście już opuścili nas w sensie wrócili do siebie. Zostali u nas tylko Constantin i Abigail którzy z dnia na dzień zbliżają się do siebie coraz bardziej i również ja się z tego cieszę bo pasują do siebie oboje...

Cheryl kupiła dom, również w lesie kawałek od nas, prawie, że sąsiadujemy ze sobą, ale jej dom jednak znajduje się dalej od naszego. Blaine w niedzielę leci na Alaskę do Kate bo powiedział, że strasznie za nią tęskni i postanowił, że poleci do niej na trochę i przy okazji zmieni klimat, pojeździ na nartach itd.

Co do naszych rodziców to wzięli się za akademię, prowadzą ją oboje, tata jest dyrektorem, a mama jego zastępczynią i jednocześnie taką jakby księgową - sekretarką... Oczywiście uczniowie byli w lekkim szoku gdy dowiedzieli się, że moi rodzice żyją, ale przyzwyczaili się, że oni kierują akademią...

- No co tam siostrzyczko?- Blaine usiadł obok mnie na kanapie

- Nadal głowie się nad nazwą dla mojego klubu, mam kompletną pustkę we łbie- Przyznałam

- Hmm... To musi być jakaś oryginalna nazwa, żeby przyciągała klientów. Może? Arkana Magii?

- Brzmi jak nazwa dla agencji towarzyskiej

- Magic Club?

- Zbyt banalne... Nie wiem nie mam pojęcia, wszystko jest już gotowe, a tylko nazwy nie mam. Posrane to wszystko

- Spokojnie Claire coś wymyślimy. Może coś z francuskiego? Np. Rose du soir? Czyli wieczorna róża?- Zaproponował

- Czemu akurat róża?

- Bo Twoje ulubione kwiaty to róże

- Fakt, ale nie. To nadal nie to

- Witam młodzieży, co robicie?- Zapytał Constantin wchodząc do salonu

- Głowimy się nad nazwą dla mojego klubu

- Jutro otwarcie, a Ty jeszcze nie masz nazwy?

- Przyszedłeś się ze mnie naśmiewać? Wujku?

- Nie, absolutnie nie. Zobaczmy może coś takiego Lamour Nuit?- Zaproponował

- Uuu, dobre. Będę musiała wziąć to pod uwagę- Stwierdziłam

- No błagam, Miłosna Noc? Co to za nazwa dla klubu?- Blaine zadrwił z nazwy podanej przez naszego wujka

- A co Ci się nie podoba w tej nazwie młodzieńcze?

- To jest nazwa dla klubu Go Go, a nie dla ekskluzywnego klubu mojej siostry- Wyjaśnił- Mam! Nuit Blanche czyli Bezsenna noc, ludzie przychodzą do klubu, żeby się napić, żeby się spotkać ze znajomymi i głównie przychodzą w nocy czyli wtedy kiedy normalnie powinni spać. Kluby nigdy nie śpią- Wytłumaczył- Co Ty na to siostrzyczko?- Spojrzał na mnie

- Ciekawe, nawet powiedziałabym, że wręcz idealne- Przyznałam

- Widzisz, punkt dla mnie

- Mam lepszą propozycję. Bonne Nuit Lamour to się tłumaczy: Dobranoc, kochanie- Rzucił Constantin

- Nazwa bezsensowna- Stwierdził Blaine zakładając ręce na klatce piersiowej jednocześnie się opierając o tył kanapy- A może coś takiego? Nuit Brumeuse? Mglista Noc- Zaproponował kolejną nazwę- W klubach można powiedzieć, że jest mglisto bo jak sobie ludzie popiją to niezbyt dobrze na oczy widzą i mają mgłę przed oczami

Eternity Is Ours Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz