Occursum

17 4 2
                                    

Idąc ulicami Nowego Yorku nie była wstanie myśleć o niczym innym niż konkurs i pochwała Pani Davies co było dość niecodzienne i osobiście uważała, że może  wpisać to na listę swoich osiągnięć lub cudów. 

Tak to zdecydowanie był cud godny zapamiętania. Trwając w zamyśleniu nie spostrzegła osoby przed sobą przez co zderzyła się z nieznajomym, na domiar złego na jej ulubionej bluzie powstała mokrą plama z kawy jak wywnioskowała po zapachu. Nie znosiła kawy, nie rozumiała fenomenu tego napoju, ale przecież nie można oceniać gustów.

⏤ Najmocniej przepraszam nie zauważyłam Ciebie znaczy Pana znaczy, ugh przepraszam- Wypaliła po czym przybrała kolor dorodnego buraka i zaczęła szukać w swojej torebce chusteczek, które jak na złość musiały się gdzieś zapodziać. No oczywiście, gdy zadziało się coś dobrego musiało też przyjść coś złego cholerna równowaga wszechświata.

⏤ Hej wszystko w porządku to tylko kawa nie ma powodu by się tak denerwować- odpowiedział mężczyzna  i zaśmiał się na co kobieta uniosła głowę zderzając się z brązowymi tęczówkami rozmówcy. Ich odcień był piękny, kolor przypominał jej  na myśl cynamon. 

⏤ Jest Pan pewien?

⏤ Jestem pewien i proszę nie mów do mnie per Pan bo czuję się przez to staro. Jestem Noah-  Rzekł wystawiając w  dłoń i posyłając przyjazny uśmiech. Rudowłosa przyjrzała  się chłopakowi był wysoki i szczupły, miał kręcone lekko przydługie blond włosy. Na zębach, które formowały się w uśmiech zauważyła aparat na zęby, który dodawał mu tylko uroku. Na oko nie mógł być starszy o więcej niż dwa lata. Po wstępnym przyjrzeniu się i zganieniu za odrobinkę zbyt długie przyglądanie się wyciągnęła dłoń

⏤ Jestem Maya- posłała lekki uśmiech mając nadzieję, że nie wygląda jak psychopatka poprzez szczerzenie wszystkich zębów. Przeszło jej przez myśl, że Alice na pewno będzie się śmiać, gdy tylko opowie jej o całej sytuacji. 

— Piękne imię dla pięknej damy-uśmiechnął się i puścił oczko w stronę dziewczyny przez co jej policzki znów zapiekły.

— Dobrze Noah pozwolisz, że odkupię ci twój napój w ramach przeprosin

— Nie trzeba. Pozwól, że ja postawię Ci kawę.- Skrzywiła się co najwyraźniej zauważył, ponieważ zapytał- Coś nie tak?

— Nie wszystko w porządku po prostu nie znoszę kawy.

— W takim razie co powiesz na herbatę i ciastko?- Rudowłosa ożywiła się gdy usłyszała te dwa ukochane słowa.

— A jakie ciastko?

— Brownie?- na myśl o tym cudzie, które kochała nad życie jej oczy zaświeciły się przez co kąciki ust chłopaka podniosły się by następnie na twarzy pojawił się uśmiech.

— W takim razie chętnie się skuszę na tą propozycję.

— Dobrze to może w przyszły wtorek? Pasuje?-Zaproponował więc po szybkim przekalkulowaniu w myślach i stwierdzeniu, że oprócz zajęć nie miała planów na resztę dnia odparła -Myślę, że wtorek pasuje jak najbardziej.

— Świetnie, w takim razie to moja wizytówka z numerem telefonu- powiedział jednocześnie podając mały kartonik z danymi. Wizytówka była schludna. Wszystkie dane były zapisane ładną pochyłą czcionką na białym tle. Też bym chciała mieć wizytówkę tylko, że na niej byłby pewnie jakiś rysunek, może fiołki, pomyślała - Teraz muszę już uciekać praca czeka.

— Rozumiem i nie zatrzymuje dłużej, do zobaczenia.- powiedziała do oddalającego się już mężczyzny. To był zdecydowanie dziwny dzień i jedyne co dziś potrzebuje to plotki i butelkę wina, a może i dwie? Z tą myślą udała się w stronę kamienicy.




FatumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz