Somnium

7 1 0
                                    

Na wyniki nie musiały czekać długo, zaledwie cztery dni później dostały listy, z których wynikało, że ich obrazy nie były wystarczająco dobre by znaleźć się chociaż na podium.

- No cóż, może następnym razem nam się poszczęści.- Alison wzruszyła ramionami po czym wzięła łyk soku, który stał nieopodal. Maya natomiast patrzyła pusto w kartkę. Nie liczyła na zwycięstwo, tak naprawdę sama nie wiedziała czego oczekiwała, jednakże czuła z jakiegoś powodu zawód. Czy naprawdę jej praca nie była zbyt dobra? Co mogła zmienić?
W końcu wyrwała się z letargu spychając myśli na bok i zgniotła kartkę po czym rzuciła w kierunku kosza na śmieci. O dziwo trafiła bezbłędnie przez co kącik jej warg się podniósł. Spojrzała na Alison, która jej się przyglądała, gdy miała już się odezwać fioletowo włosa ją uprzedziła.
- Chcesz tosty czy jajecznice? Ja bym zjadła tosty.- Maya nie wiedziała po co jej przyjaciółka zadała te pytanie skoro nigdy nie czeka na odpowiedź, ale nie skomentowała tego. Zamiast tego wstała i wyciągnęła kubek z zamiarem zrobienia sobie herbaty i oczywiście kawy dla Al. Gdy czekała aż woda w czajniku się zagotuje usłyszała dzwonek do drzwi. Zmarszczyła brwi bowiem nikogo się nie spodziewała i z tego co wie jej współlokatorka także. Gdy usłyszała dzwonek ponownie podeszła do drzwi. Kiedy je otworzyła doznała chwilowego szoku. Postać przed nią uśmiechała się szeroko, a w oczach były wesołe ogniki. Elena Klimov kuzynka i przyjaciółka w jednym patrzyła na nią, a jej uśmiech nie malał za to zachęcał. Nie widziała jej odkąd wyjechała na studia i wciągnęła się w wir wielkiego miasta. Nie była w stanie wydusić słowa, gdyż żadne nie wydawały jej się odpowiednie dlatego zamiast tego rzuciła się dziewczynie w ramiona.
- Kto przyszedł? O cholera wyglądacie jak bliźniaczki.- To prawda Maya i Elena wyglądały jak bliźniaczki, ale nimi nie były. W dzieciństwie wykorzystywały ten fakt do wielu różnych mniej lub bardziej ciekawych wybryków. Jedyną różnicą w ich wyglądzie były oczy. Maya miała tęczówki przydymionej zieleni natomiast Elena, cóż zależało to od tego co odczuwała, gdy była szczęśliwa emanowały tym samym kolorem co oczy Mai. Gdy była smutna miała oczy niebieski z kolei gdy była zła miała połączenie niebieskiego z zielonym. Ostatni kolor jaki można by przyuważyć był szary. Maya nigdy nie umiała mu przypisać kategorii, gdyż czasem towarzyszył on w szczęściu a czasem w gniewie.
— El, jak? kiedy? Dlaczego nie dzwoniłaś odebrałbym Cię. Masz gdzie zostać na noc?- Maya zaczęła swój słowotok na co jej kuzynka zaśmiała się po czym położyła swą wypielęgnowaną dłoń na ramieniu dziewczyny dzięki czemu ostudziła ją.
— Też się cieszę, że Cię widzę kuzyneczko. Odpowiadając to tak mam gdzie spać, nie dzwoniłam bo chciałam zrobić ci niespodziankę i jak widać udało mi się. Zaprosisz mnie do środka czy będziemy tak stać w progu?- Maya zrugała się w myślach i odstąpiła na bok robiąc miejsce Elenie , która ochoczo weszła do środka. Płyta drzwi uderzyła z lekkim trzaskiem, po którym Elena znów zwróciła się w stronę kuzynki.
— Musisz mi koniecznie opowiedzieć wszystko co mnie ominęło. - Maya pokiwała głową i poszła do kuchni gdzie zrobiła herbatę i zaczęła opowiadać o życiu w Nowym Jorku, nie zauważając jak uśmiech jej kuzynki z szczerego zamienia się w wymuszony grymas.

Do następnego Wasza, Venenum

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 21, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

FatumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz