Wracam do domu po pracy i jestem wyczerpany. Jednak praca lekarza nie jest taka prosta, jak mi się wydawało. Ludzie potrafią się ciebie uczepić i wejść ci na głowę, a ty nie możesz nic z tym zrobić. Tylko słuchasz ich pieprzenia i jeszcze musisz być uprzejmy.
Chwilami mam ochotę przez to zwymiotować.
Już w progu słyszę śmiech mojej kobiety, przez co i na moje usta wpływa szeroki uśmiech. Wchodzę do salonu i widzę, że siedzi na kanapie, a obok niej jej przyjaciółka – Chloe, która jest chyba jedyną znajomą, którą toleruję. Inne są denerwujące, a ich partnerzy to jacyś nudni ludzie, którzy pracują w korporacji i jedyne co robią, to psują sobie wzrok przed ekranem komputera. Na samą myśl o tym się wzdrygam.
Kobiety odwracają się w moją stronę i posyłają mi uśmiech, który odwzajemniam. Składam czuły pocałunek na ustach Lorelei, który oddaje i przykłada dłoń do mojego policzka, przez co czuję chłód srebra. Minęło już trochę czasu od zaręczyn, ale nadal nie mogę się nadziwić, jak piękny i subtelny pierścionek wybrałem. Pierwszy raz chyba byłem tak ochoczo nastawiony do kupowania biżuterii.
Rozglądam się wokół, ale czegoś brakuje mi w tym pokoju. Poprawka, nie czegoś, a kogoś. Marszczę brwi i spoglądam na Lore, która wywraca oczami.
— Gdzie mój mały smok? — Pytam, przechodząc w stronę kuchni.
I wtedy przed moimi nogami wyrasta mały chłopiec, który stara się mnie przestraszyć. Zakrywam swoją twarz i udaję, że się panicznie boję, a jak tylko słyszę śmiech malucha, uśmiecham się szeroko i biorę go na ręce. Chłopiec tuli się do mojej szyi, a ja głaszcze go po włosach.
— Tata wrócił — mówi ze słyszalnym szczęściem w głosie, a ja rozpływam się w środku.
Rok temu na świat przyszedł Kai – moje pierwsze dziecko, które jest jedyną osobą, którą pokochałem bardziej od mojej narzeczonej, a niedługo i żony. No, chyba że urodzi się kolejne, to dostanie tyle samo miłości, ile mały blondyn. Odkąd tylko pierwszy raz pojawił się w moich rękach, moje życie stało się najpiękniejsze i nawet w najciemniejszych zakamarkach siebie, nie wiedziałem, że mogę być tak szczęśliwy.
Albowiem, pomimo to, że wyzbywałem się miłości, ona przyszła do mnie sama, a ciepło na zawsze zagościło w moim sercu.
Moje miejsce na ziemi i największe szczęście.
*
na samym początku ten koniec miał wyglądać zupełnie inaczej, ale po dłuższym namyśle stwierdziłam, że nie chce opisywać ckliwych zaręczyn i starania się o dziecko. dlatego tez usiadłam i napisałam to w ten sposób, podsumowując tą krótką historie, na którą wpadłam pewnego zimowego wieczoru. jest ultra niedopracowana, ma wiele braków w historii i wiem, że mogłabym napisać to o wiele lepiej, ale stan psychiczny mi na to nie pozwala.
mam nadzieje, że taka wersja tez was zadowoli, a sama od siebie dodam, że NA PEWNO poprawię historię Reyes'a i Lorelei, bo ma ona – w moim mniemaniu – potencjał. kto wie, może pod koniec 2022 roku zobaczycie wersję ulepszoną ^^
trzymajcie się ciepło, wasza na zawsze Dev xx
CZYTASZ
Loveless
Teen FictionGdy Lorelei znajduje mieszkanie w idealnym miejscu, o niezbyt wysokim koszcie wynajmu, jest wniebowzięta. Myśli, że już nic jej bardziej nie zepsuje miesiąca, jakim jest grudzień, oprócz tych cholernych świąt, których tak bardzo nie lubi obchodzić...