James i Catherine co prawda mieli już po trzynaście lat, ale co roku 26 grudnia, znów stawali się małymi dzieciakami bawiącymi się w śniegu.
Po dwunastej padnięci, przebrani leżeli na łóżku Cathy.
- Jak myślisz, spodobam się Pandorze? - zapytała niepewna.
- Na pewno. Bądź po prostu sobą. Nie będzie mogła cię nie polubić.
- Dzięki, Jamie. Jesteś najlepszym przyjacielem. - on tylko się do niej uśmiechnął.
***
- Cathy, Jamie, chodźcie się przywitać, Kseniu już przyszedł! - powiedziała podekscytowana skrzatka - Mela, która była w rodzinie od kiedy dziewczynka pamięta. Nie traktowali jej gorzej, była praktycznie członkiem rodziny. Rodzina Lovegood nie traktowała źle skrzatów.
Przyjaciele zeszli na dół. Catherine chwyciła Jamesa za rękę.
- Cathy, idziecie? - zawołała mama.
- Tak, mamuś, już jestem. - stanęła niepewnie za rodzicami.
- Padoro, to jest moja młodsza siostrzyczka - Catherine i jej przyjaciel James. - przedstawił ich Ksenofiles, pociągnąwszy siostrę delikatnie za rękę.
- Miło mi was poznać. - uśmiechnęła się Pandora. Bardzo spodobała się Cath. Pomyślała, że chyba są bratnimi duszami. Średniej długości, proste, czarne włosy do ramion okalały dosyć zwyczajna, ale nie brzydką twarz, z której wyglądały duże, błękitne oczy. Z dziewczynki od razu zniknęły całe obawy. - Dużo o tobie słyszałam, Wrine [rain]. Bo mogę tak do ciebie mówić, prawda?
- Tak, nikt tak do mnie nie mówi, ale podoba mi się. - może nie było to bardzo poetyckie, ale nie przeszkadzało jej to bardzo. W ustach dziewczyny brata brzmiało to bardzo ładnie.
- A ty, James. Jesteś z Potterów? - chłopak skinął głową. Mu też kobieta wydała się sympatyczna - Tak myślałam. Bo wiesz, moim kuzynem jest Remus Lupin. Słyszałam więc co nieco o tobie. O niejakiej Cath też, ale nie wiedziałam że chodziło o TĄ Cath. - uśmiechnęli się w trójkę do siebie.
- No dobrze. Chodźmy do salonu. - przerwała im pani Britt-Marie Lovegood.
Wszyscy udali się za jej radą.
- Herbaty, kawy, wody czy może soku? - gospodyni zapytała zgromadzonych w salonie. - Zaraz przyniosę też ciasto.
- Po mogę ci, mamo. - zgłosiła się Catherine.
Po ich wyjściu Edgar Lovegood znów zatopił się w rozmowie o najnowszych metodach eliksirów z Pandorą. Natomiast młody Lovegood zagadnął przyjaciela siostry:
- I jak ci idzie w Hogwardzie, James? - chłopak przełknął ślinę, ale odpowiedział:
- Dobrze, dziękuję. - z początku dziwnie im się rozmawiało, ale kiedy panie wróciły był już całkowicie przekonany do białowłosego.
- Wiesz, Tove, twój brat jest bardzo miły kiedy się go bliżej pozna. - stwierdził kiedy wieczorem leżeli już w łóżkach (chłopakowi Britt-Marie wyczarowała łóżko).
- A nie mówiłam? - zachichotała dziewczyna.
- Mówiłaś, mówiłaś.
- Jamie, ja prawie zawsze mam rację.
- Dobra, dobra, już wiem. Dobranoc, Tove.
- Dobranoc, Jamie.
- Widzisz? A nie mówiłam? - uśmiechnęła
CZYTASZ
Love is good II James Potter
Fiksi PenggemarCatherine Tove Lovegood to słodka, miła krukonka. Jest dla wielu nieco zamknięta w sobie (co nie znaczy, że nie jest towarzyska). Otwiera się przy najlepszych przyjaciołach i osobach dla niej ważnych. Jedną z tych osób jest James Potter... NIE NALEŻ...