-Panienko Lauro. -Różyczka, wyrwała ją z letargu.- Przyszedł list od Państwa Dark. -dokończyła swoją wypowiedź skrzatka. Potter skinęła jej głową w geście podziękowania i udała się do swojego pokoju. Po zamknięciu za sobą drzwi, rzuciła się na łóżko i otworzyła list.
"Lauro!
Jutro z samego rana pojawimy się z powrotem w naszym dworze. Spakuj siebie i swojego brata. Weź wszystkie rzeczy, które potrzebne będą wam w Hogwarcie. Przenosimy się do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa, będziesz tam razem z Harrym i jego przyjaciółmi.
A. Dark"
Laura wiedziała, że to świetna okazja na przeniesienie Kiry do siedziby Zakonu, jak i w późniejszym czasie do Hogwartu. Chwyciła za magiczny pergamin, który dostała od kasztanowowłosej kobiety na ich ostatnim spotkaniu, po czym naskrobała piórem dwa zdania:
-Jutro wyjeżdżam do Kwatery Głównej Zakonu. Dasz radę jechać ze mną?
Na odpowiedz nie musiała długo czekać co mogło znaczyć, że starsza z czarownica czekała na wiadomość od młodej Potter.
-Oczywiście! Wiesz przecież, że jestem animagiem. Zmienię się w sowę i bez żadnych podejrzeń, mnie ze sobą zabierzesz.
-Kiedy dasz radę się pojawić? Lepiej, żebyś już dzisiaj wieczorem u mnie była. Jutro może to być skomplikowane, jak wszyscy będą już w domu.
-Będę wieczorem, zostaw mi otwarte okno w twoim pokoju.
To była ostatnia wiadomość, którą wymieniły poprzez magiczne kartki. Była dopiero szesnasta. a to oznaczało, że ma jeszcze dużo czasu przed przybyciem Kiry. Poprosiła Różyczkę, żeby przyniosła jej ciepłej herbaty do pokoju i wzięła się za pakowanie.
Zaczęła od siebie. Spakowała potrzebne ubrania, mundurek, piżamę, jakieś luźniejsze spodnie, trampki i kilka innych par butów. Rzeczy potrzebne do codziennej higieny osobistej takie jak szczoteczka do zębów, szczotka do włosów, ręczniki. W końcu przyszedł czas na rzeczy szkolne, kociołki, fiolki, podręczniki, ubrania przeznaczone do ważenia eliksirów, ubrania przeznaczone do zielarstwa. Na samym końcu dopakowała książki, których nie znajdzie w szkolnej bibliotece i była gotowa do wyjazdu.
Upiła łyk swojej ulubionej herbat i ruszyła w stronę pokoju swojego brata. Powtórzyła wszystkie czynności, zamieniając jednak książki na miotłę i strój do quidditcha. Rozejrzała się jeszcze po pomieszczeniu, w którym się znajdowała i zrobiło jej się jakoś dziwnie.
Na ścianach wisiały zdjęcia "rodzinne", na których znajdowali się jej opiekunowie i Harry, jednak nie ona. Nie dało się znaleźć młodej Panny Potter na żadnym zdjęciu. Zrobiło jej się przykro i szybko opuściła pokój bliźniaka.
Wchodząc do salonu, była zamyślona. Co ona takiego zrobiła, że ją odrzucili? No tak, to nie ona odbiła zaklęcie śmiercionośne, rzucone przez jednego z najpotężniejszych magów wszech czasów. To znaczy, ona je odbiła, ale Laura Potter nigdy nie miała odwagi komuś o tym powiedzieć. Wiedziała, że gdy tylko wspomni coś na ten temat, podważy legendę krążącą wśród czarodziei, zostanie wyśmiana, a wszyscy na około będą się z niej wyśmiewać bardziej niż dotychczas.
Siedząc w swoim ulubionym fotelu, głęboko zamyślona, nie zauważyła, że od jakiegoś czasu pewna kobieta jej się przygląda. Widziała odbijające się zmartwienie i zrezygnowanie na twarzy nastolatki. Zastanawiało ją co to spowodowało, lecz nie zapytała. Nie chciała przerywać dziewczynie tej chwili rozmyślań. Wiedziała, że w swoim życiu nie miała zbyt wiele czasu na dumanie o swoim życiu, poświęcając cały swój wolny czas na odnalezienie jej osoby i rozwikłanie bardzo trudnej zagadki. Zagadki, która nadal nie została rozwiązana.
To, za to zmartwiło Kirę. Wiedziała, że to co muszą zrobić będzie bardziej niż skomplikowane. Podejrzewała gdzie znajduje się rzeczy, a raczej osoby, które muszą odnaleźć. Bez nich to wszystko się nie uda. Było wiele rzeczy, o których młodsza z kobiet znajdujących się w salonie, nadal nie wiedziała. Było za wcześnie, żeby jej to wszystko wytłumaczyć. Elementum obawiała się, że takie informacje mogą źle na nią wpłynąć. Jej mózg może po prostu tego nie przetrawić, a tego by nie chciała, bez Laury nie da rady zrobić tego, co musi być zrobione.
-Kira? Ty już tutaj? Która jest godzina? Trochę się zamyśliłam. -Potter zasypała pytaniami, swoją przyjaciółkę, bo właśnie za swoją przyjaciółkę ją uznawała. Znały się dwa dni, a ona już zdążyła się do niej przywiązać i jej zaufać, bardziej niż komukolwiek w swoim życiu.
-Jest już dwudziesta. -powiedziała starsza z kobiet, wskazując na zegar- Byłaś taka zamyślona, że nie śmiałam cię z tego wyrywać.
-A, w takim razie w porządku. Dasz radę spędzić noc w swojej animagicznej postaci? -zapytała nastolatka.
-Jasne. Nie powinno być z tym problemu. -stwierdziła Kira.
Rozmowa potoczyła się dalej, omówiły wszystkie szczegóły wprowadzenia Kiry do Hogwartu, jak i niektórych niezbędnych kwestii. O północy, obydwie kobiety już spały z nadzieją, że ich plan się uda i wszystko pójdzie po ich myśli.
***
Na końcu delikatne nawiązanie do "Kiedy lwica walczy"
![](https://img.wattpad.com/cover/295154585-288-k818393.jpg)
CZYTASZ
Ta mniej ważna || siostra Harry'ego Pottera 2.0
FanfictionA co gdyby Harry Potter miał siostrę bliźniaczkę? Co gdyby ta dziewczyna miała dar? Gdyby była zastraszana przez swoich opiekunów? Co gdyby Harry Potter był rozpieszczonym dzieciakiem? Gdyby się okazało, że to ona odbiła śmiercionośne zaklęcie? A c...