Laura tuląc do siebie dziewczynę, która bez ostrzeżenia wpadła jej w ramiona i zaczęła płakać, zastanawiała się co teraz zrobić. Sytuacje takie jak ta, nie powinny mieć miejsca, ale nie wiedziała kogo powiadomić. Snape'a? A może jednak iść do Dumbledorea mimo sprzecznej opinii na jego temat? Nie wiedziała co robić, a musiała reagować jak najszybciej. Zrobić coś, gdy sprawa jest jeszcze świeża.-No już dziewczyno, spokojnie, musisz powiedzieć mi czy kiedykolwiek wcześniej taka sytuacja już się wydarzyła -powiedziała Laura.- Zaatakował Cię kiedyś wcześniej?
-Nie, znaczy tak, ale nigdy... nigdy nie... nigdy nie próbował mnie... -Ariadna nie dokończyła zdania, przez głos który jej się załamał. Laura przymknęła oczy biorąc głęboki, uspokajający oddech i przytuliła ją bardziej do siebie. Mimo, że jej nie znała, to czuła jednak, że nastolatka potrzebuję poczuć się chociaż trochę bezpiecznie, a panna Potter była w tym momencie jedyną osobą która mogła jej to dać.
-Shh... Spokojnie, nie pozwolę, żeby Cie skrzywdził.- wyszeptała uspokajająco. - Musimy to komuś zgłosić. - gdy tylko panna Malfoy to usłyszała zatrzęsła się jeszcze bardziej w jej ramionach.
-Nie.. proszę Cię... będzie... będzie gorzej...- głos młodszej nastolatki był bardzo słaby. Słychać było, że jest wyczerpana dzisiejszym dniem. Gryfonka bardzo chciała spełnić jej prośbę i dać jej odpocząć, ale nie mogła pozwolić na to, aby Ronaldowi uszło to na sucho.
-Musimy to komuś powiedzieć. Weasley musi za to zapłacić! Powiemy twojemu opiekunowi domu, okey?- jedyną reakcją na to było gwałtowne potrząśnięcie głową na nie. -Narazie powiemy tylko jemu, dobrze? Będę cały czas z Tobą. Nie zostawię Cię dopóki nie będziesz bezpieczna.- szeptała, pocierając kojąco jej plecy i mocniej tuląc do siebie. - Pójdziemy do profesora Snape'a.- oznajmiła Laura wyciągając jedną ręką różdżkę i mapę, zaś drugą wciąż tuliła do siebie dziewczynę.
-Proszę.. będzie.. będzie gorzej..- wyjąkała Ariadna zaciskając dłonie w pieści na koszulce drugiej z dziewcząt.
-Muszę młoda... Nie mogę pozwolić, aby kiedykolwiek próbował Cię jeszcze skrzywdzić.- stuknęła w pergamin za plecami dziewczyny mrucząc ledwo zrozumiale "Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego" i przeszukała gdzie znajduje się Snape. Na jej szczęście był on jeszcze w swoim biurze.
***
Drzwi otworzył nauczyciel eliksirów, wyglądając jakby się gdzieś spieszył. Gdy wzrok mężczyzny spoczął na Potter, dziewczyna poczuła dreszcze przebiegające przez cały kręgosłup.
-W czym mogę wam pomóc? - zapytał dostrzegając, że Laura nie jest sama.
-To bardzo delikatna sprawa -powiedziała cichym głosem panna Potter.- Czy możemy porozmawiać w gabinecie?
Mężczyzna przyjrzał się obydwóm dziewczynom oraz niechętnie skinął głową robiąc im miejsce aby mogły wejść. Zasiadł na swoim miejscu wskazując uczennicą dwa krzesła stojące przed biurkiem.
-Czy mógłbym teraz poznać powód waszych odwiedzin? -zapytał szczerze zaciekawiony choć tego w żaden sposób nie okazał.
-Więc, tak jak mówiłam to dość delikatna sprawa. -powiedziała Laura, lekko się rumieniąc pod wpływem wzroku profesora.- Chcąc się przejść po zamku mijałam damską toaletę, słysząc dochodzące z niej dziwne dźwięki. -rozpoczęła historię uczennica gryfindoru.- Moja ciekawość zwyciężyła więc po cichu uchyliłam drzwi i zastałam tam dość okropną scenę. Ronald Weasley usiłował zgwałcić Ariadnę -szybko dopowiedziała, widząc że Snape coraz bardziej się denerwuje.- Musiałam zareagować, ta biedna dziewczyna nic mu nie zrobiła, nawet nie miała jak się bronić, ponieważ zabrał jej różdżkę -zakończyła.
-Panno Malfoy, czy potwierdza Pani tą wersję wydarzeń? -zadał pytanie opiekun Slitherynu. Na co dziewczyna lekko przytaknęłą głową.- Potter, czy możemy porozmawiać?
-Oczywiście -odpowiedziała Laura ruszając za nauczycielem.
-Przepraszam, nie wiedziałam do kogo pójść, miałam nadzieję, że Pan da radę coś z tym zrobić. Do dyrektora lepiej nie iść, bo i tak nic by z tym nie zrobił, przepraszam -zaczęła przepraszać.
-Uspokój się Lauro, dobrze zrobiłaś chociaż obawiam się, że ja również nic z tym nie mogę zrobić -nastolatka słysząc, że nauczyciel powiedział do niej po imieniu lekko się zaczerwieniła, ale jednak byłą wdzięczna, żę mężczyzna nie jest na nią zły.- Zastanawiam się tylko co teraz z tym zrobić. Nie mogę ukarać Weasleya bez zgody dyrektora, a wątpię żeby ten był skłonny się na to zgodzić, jedyne co mi zostaje to wlepić mu szlaban z Filchem.
-Chociażby tyle będzie lepsze od niczego -uśmiechnęła się.- Dziękuję profesorze.
-Jednak regulamin nakazuje poinformować dyrektora -popatrzył na dziewczynę przepraszającym wzrokiem.- Musimy iść do Dumbledorea i wyjaśnić mu zaistniałą sytuację. Niestety bez jego zgody praktycznie nic nie mogę zrobić w tej szkole.
-W porządku, tak wiec chodźmy lecz nie obiecuje, że dam radę się powstrzymać przed zamordowaniem go -uśmiechnęła się kokieteryjnie Laura, na co Snape zaśmiał się po cichu.
-Dobrze, w razie czego pomogę ci ukryć ciało -puścił do dziewczyny oczko i wrócił do biurka.
Laura stała w miejscu jeszcze przez długą chwilę, starając się przyswoić do wiadomości sytuacje zaustniała przed chwilą, co jak można się domyślić, nie było prostym zadaniem.
Gdy udało jej się zebrać w sobie to co z niej pozostało, ruszyła w ślad za swoim profesorem, zajęła swoje wcześniejsze miejsce i zwróciła się do Ariadny.
-Posłuchaj skarbie, musimy teraz pójść do dyrektora, który musi dowiedzieć się o tym całym zajściu -zaczęła tłumaczyć jak do małego dziecka.- On oraz twoi rodzice muszą się dowiedzieć co się wydarzyło i miejmy nadzieję, że wyciągnąć konsekwencje z zachowania Weasleya -dokończyła na co młodsza koleżanka chciała zaprotestować.- Nie, zero sprzeciwu, oni muszą się dowiedzieć inaczej takie sytuacje będą się powtarzać coraz częściej, a chyba tego nie chcesz, prawda? -zapytała.
Ariadna była cała zapłakana, przez co ani Severus, ani Laura nie wiedzieli co zrobić. Żaden z nich nie miał doświadczenia z płaczącymi nastolatkami.
-Dobrze -zgodziła się po dłuższej chwili Panna Malfoy.- Lecz czy możemy nie mówić o tym moim rodzicom? -zapytała, a nadzieja przedzierała się w jej głosie.
-O tym niestety zadecyduje sam Dyrektor -wtrącił opiekun Slitherynu.
-Proszę nie, nie chciałabym ich zawieść, a jak pomyślą, że ja tego chciałam, że miałam zamiar oddać się zdrajcy?! O Merlinie oni wyrzucą mnie z domu, albo co gorsza wydziedziczą. -zaczęła panikować.
Laura wiedząc ci nadchodzi wzięła dziewczynę po raz kolejny tego dnia w objęcia swoich ramion i zaczęła szeptać uspokajające słowa do jej ucha.
***
Po dwóch godzinach, Ariadna uspokoiła się na tyle, żeby samodzielnie przedstawić dyrektorowi co się wydarzyło. W trójkę, łącznie z Laurą ruszyli w stronę gabinetu Dropsa. Każdy z nich miał w głowie inną wersje wydarzeń, ale każdy z nich miał pewność, ze nie ważne co zarządzi dyrektor oni i tak będą ubiegać się o karę, nawet jeżeli sami mieli by ją wyegzekwować.
![](https://img.wattpad.com/cover/295154585-288-k818393.jpg)
CZYTASZ
Ta mniej ważna || siostra Harry'ego Pottera 2.0
FanficA co gdyby Harry Potter miał siostrę bliźniaczkę? Co gdyby ta dziewczyna miała dar? Gdyby była zastraszana przez swoich opiekunów? Co gdyby Harry Potter był rozpieszczonym dzieciakiem? Gdyby się okazało, że to ona odbiła śmiercionośne zaklęcie? A c...