Rozdział 7

211 26 1
                                    

 Czytasz >> Gwiazdkujesz >> Komentujesz  >> Wracasz  >> MUSIC STORY

Emilia

Do pokoju zdecydowałam się wpuścić tylko Brada. Wiem, to była reakcja zazdrości, kiedy zobaczyłam go z Klarą. Zrobiła to specjalnie, aby mnie pogrążyć.

- Zależy ci na mnie? - usłyszałam te słowa, które wypowiedział Brad. Byłam w szoku. Nie wiedziałam, co mam mu odpowiedzieć. Toczyłam w sobie wewnętrzną walkę: powiedzieć? nie powiedzieć? Zdecydowałam się jednak mu szczerze na to pytanie odpowiedzieć. Nie Nie mogłam już dłużej dusić w sobie.

- Tak, bardzo. - wyjawiłam i zaczęłam płakać. Sama do końca nie wiem, dlaczego. Chyba tak na mnie działał. Nie chciałam nic przed nim ukrywać. Szczególnie jeśli to dotyczyło jego i mnie.

Kiedy Brad mnie przytulił, poczułam się lepiej. Podniosło mnie to trochę na duchu. Jeszcze większego "kopniaka"  dostałam, gdy chłopak zapewnił mnie, że między nim, a Klarą nic nie ma i że nawet nie jest pewien przyjaźni z nią.

W bruneta byłam wtulona przez dłuższy czas, płacząc. Ściskałam w dłoniach jego koszulkę, która i tak była już cała mokra od łez. On cały czas gładził mnie po plecach, szepcząc mi do ucha: " Nie płacz. Wszystko będzie dobrze. Jestem przy tobie. " Czułam jego skórę na swojej skórze, jego oddech tak jak wtedy, kiedy próbował nauczyć mnie grać na gitarze. Wciąż rozpamiętywałam tamten moment. 

Poczułam, że Brad dotyka ustami ustami mojego ucha i przesuwa je namiętnie i powoli w stronę mojego policzka, coraz bliżej moich ust. Gdy był już blisko moich warg, złożył na nich delikatny, ostrożny pocałunek. Jego wargi były miękkie... Kiedy oderwał swoje usta od moich, popatrzył mi głeboko w oczy. Chciałam, żeby pocałował mnie znowu.. i znowu.. Pragnęłam go. Chłopak chyba zobaczył to pożądanie w moim wzroku. Powtórnie się do mnie zbliżył, łacząc nasze usta na nowo, tym razem pewniej i bardziej namiętnie.

Claire

Ja, Con, James i Tristan siedzieliśmy w kuchni przy stole. Wciąż zastanawialiśmy się nad powodem" focha " Emily. Nie wiedziałam, o co jej chodziło. Przecież wszystko między nami było dobrze, aż tu nagle... BUM! Czar naszej przyjaźni prysł. Byłam kilka razy na górze. Waliłam, pukałam, prosiłam ... Wszystko na nic. Ona nie chciała mnie widzieć. Dla chłopaków też nie otworzyła. Ostatnia nadzieja była w Bradleyu.

- Coś Brad długo nie wraca. - zauważył Con.

- No ... - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.

Jemu też może nie otworzy. Może tak długo siedzi pod jej drzwiami tylko. Przecież Emilia go ignoruje, bo odrzucił jej miłość... A przynajmniej jej sie tak wydaje. Ktoś powinien pokazać jej, jak się zdobywa chłopaków. A kto jej może pomóc? Tylko ja. Jestem w tym najlepsza. Zaden nie jest dla mnie większym wyzwaniem.

James

W kuchni siedieliśmy jak cztery czuby. Tyle tylko, że siedzieliśmy, bo nie mogliśmy niczego wymyślić, żeby Emi komuś z nas otworzyła. Byliśmy bezradni. Miałem złe przeczucia i non-stop dręczyło mnie pytanie " Co w ogóle się stało? ".

Z zamyśleń, każdego z nas wyrwał dźwięk, jakby ktoś walił w garnki. Namolnie i wkurzająco.

- Co to?! - wystraszył się Tris. - Obiad w wojsku, czy czas na musztrę?

- Nie, to telefon. - wybuchnęliśmy śmiechem na słowa Cona. - Ustawiłem, żeby Tris miał z czego brać przykład. Tak to robią mobilni profesjonaliści.

Connor odebrał telefon i po chwili rozmowy rozłączył się i zaczął krzyczeć oraz piszczeć. Jak to on. Pod tym względem był nie do zniesienia. Tak się zachowuje facet z jajami?

- Mów! - wszyscy powiedzieliśmy niemal jednocześnie, widząc dziwną reakcję blondyna na domowy ding dong.

________________________________________________________________________

Jak myślicie, co wywołało taki atak szału u Connora???

URWANE... TRZYMAJĄCE W NAPIĘCIU CHWILE, WSTĘPEM DO ROZDZIAŁU 8 ... OBIECANE ROZWINIĘCIE WĄTKU EMILY I BRADA ...  ---->> TO WŁAŚNIE SKRYWA ROZDZIAŁ 7 MUSIC STORY !


Music Story (The Vamps FF)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz