Rozdział 1

356 27 6
                                    

                                              WAŻNA INFORMACJA POD ROZDZIAŁEM

Całkiem straciłam poczucie czasu. Zleciała godzina, kiedy ja i Klara rozmawiałyśmy o wyjeździe. Głównie to był jej monolog, w którym dziewczyna zachwalała uroki Anglii. Dowiedziałam się, że przez jakiś czas pisała ze swoim kuzynem z tego kraju i wzbogaciła się o kilka rzeczy na jego temat. Dodała jednak, że nie jest zbyt wylewny. Przyznam, że był moment, kiedy naprawdę czekałam na spotkanie z nim, lecz Klara nie zdradziła mi jego imienia. Powiedziała, że to będzie dla mnie niespodzianka i lepiej jak go poznam osobiście.

Z zamyślenia o nieznajomym Angliku wyrwało mnie pukanie do drzwi mojego pokoju. Weszła do niego moja mama i Klary.

- Emilia, rozmawiałam z mamą Klary o twoim wakacyjnym wyjeździe do Anglii. - zaczęła moja mama - Czy naprawdę tak bardzo chcesz wyjechać jak mówiła mama twojej towarzyszki? - wskazała, siedzącą obok mnie Klarę.

- Tak, bardzo.- powiedziałam, robiąc przy tym minkę biednego pieska.

- W takim razie nie mam nic przeciwko.- odrzekła.

Byłam taka szczęśliwa, że omal nie spadłam z łóżka, na którym siedziałam z moją przyjaciółką. Przytuliłyśmy się z Klarą w mocnym uścisku, piszcząc z radości. Jednak nie ukrywajmy, normalnie powinnam być na nią obrażona, za to, że uprzednio nie skonsultowała tego wypadu ze mną, tylko od razu przyszła ze swoją mamą. Ale nie mogłam. Po prostu nie. Klara  dobrze znała moje marzenie o zobaczeniu tego brytyjskiego państwa na własne oczy. I właśnie za to ją kocham, że pomogła mi to marzenie zrealizować.

- To kiedy jedziemy? - zapytałam przyjaciółkę, po tym jak nasze mamy już wyszły.

- Samolot mamy pojutrze o 10.30. - odpowiedziała mi Klara.

- To fantastycznie. Nawet nie wiesz, jak się cieszę. Sześć tygodni w najlepszym miejscu i z najlepszą przyjaciółką.

- Ja też się cieszę. Nie wiem, co bym tam robiła bez ciebie. Napewno zanudziłabym się na śmierć. To będą super wakacje, zobaczysz.

Trudno mi było w tym momencie przypomnieć sobie chwilę, kiedy byłam szczęśliwsza. Czekało mnie spełnienie marzeń, kolosalna zmiana w życiu i nowe doświadczenie. Cieszyłam się na poznanie nowych ludzi i zmianę otoczenia. Ten wyjazd miał być niezapomniany, tak sobie obiecałam. I nie pozwolę, aby ktokolwiek chciał mi go uprzykrzyć. W myślach zastanawiałam się już, co będę robić u celu mojej nadchodzącej podróży. Wydało się to bardzo męczące, bo nawet nie wiem, kiedy zasnąłam. Gdy się obudziłam, był poranek. Ku mojemu zdziwieniu leżałam w łóżku we wczorajszym ubraniu. Czy aż tak myśli mogą pochłonąć człowieka? Szybciutko wstałam i poszłam wziąść prysznic. Potem założyłam czarne obcisłe rurki i szarą koszulkę z myszką Mickey. Włosy związałam w kok. Nie chciałam, żeby mi przeszkadzały podczas pokowania się. Skierowałam się w stronę szafy i wyjęłam z niej czarną, średniej wielkości torbę na kółkach. Otworzyłam ją i zaczęłam wkładać do niej ubrania, zdjęte wcześniej z wieszaków. Wybierałam tylko te rzeczy, które idealnie pasowały na wyjazd. Nie chciałam wyglądać jak sierotka z Polski. Przeciwnie, pragnęłam pokazać swój, nie byle jaki, gust. Birmingham to przecież nie Warszawa.

 Stojąc tyłem do drzwi i próbując zapiąć walizkę, usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju. Popatrzyłam w stronę, z której dało się słyszeć kroki i zobaczyłam przed sobą tatę.

- O, cześć tato. - przywitałam się z uśmiechem na twarzy.

- Już jutro będziemy się żegnać.- westchnął ze smutkiem w oczach. Zrobiło mi się go żal.

Music Story (The Vamps FF)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz