Rozdział 3

333 25 2
                                    

Weszłyśmy do bardzo dobrze oświetlonego pomieszczenia. Wyróżniało się od innych, gdyż nie było w nim ... mebli. Na podłodze był położony parkiet, a ściany były obite panelami. Pokój był bardzo duży. W jego jednej części stały ... instrumenty. Najdalej nas stała perkusja, natomiast gdzieś z boku pod ścianą stało kilka gitar. W rogu dostrzegłam jeszcze jeszcze fortepian. Pod ścianą z drugiej strony stało nagłośnienie. Druga część wnętrza była pusta. Na ścianach wisiało kilka zdjęć, przedstawiających chłopców podczas koncertów. Wszystko zapierało dech w piersiach. Przypominało salę muzyczną, przeznaczoną do prób i nie tylko.

- Nie ładnie tak wchodzić bez pytania. - usłyszałam za sobą czyjś głos. Natychmiast odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Jamesa.

- Przepraszam. - powiedziałam, przestraszona. O dziwo, nigdzie w pobliżu nie widziałam Klary. Pewnie wyszła, a ja teraz słucham pouczeń o dobrych manierach.  - Przestraszyłeś mnie, James.

- Nie chciałem. Podoba ci się? - zapytał blondyn.

- Bardzo. Nie mówiliście, że macie zespół.

- Tak, mamy. Nazywa się The Vamps. Brad ci nie wspominał? - zdziwił się chłopak.

- Nie było okazji i ...

Wtedy do pomieszczenia wszedł Brad, jedząc ciastko. W drugiej ręce trzymał butelkę wody.

- A wy co tutaj robicie? - zapytał przybyły.

- Właśnie przyszedłem, a Emi już tu była. - poinformował go blondyn.

- Przepraszam. Już wychodzę. - powiedziałam i już chciałam wyjść, jednak Brad delikatnie chwycił mnie za rękę, uniemożliwiając mi to.

- Chcesz posłuchać? - spytał Bradley.

Niczego wtedy bardziej nie chciałam niż posłuchać tego, jak grają chłopcy. Była w tym też pewna ciekawość, jak radzą sobie jako grupa.

- Pewnie. - odpowiedziałam z entuzjazmem.

- To leć, James, po chłopaków. - polecił Bradley, po czym wypił łyk wody. - Ale tu duszno. Zawsze o tej porze jest tu największe nasłonecznienie.

Chłopak podszedł do okien i otworzył jedno z nich.

- To nic. Robi wrażenie. - odparłam.

W drzwiach pojawli się Tristan, Connor i James. Każdy z nich podszedł do swojego instrumentu. Tristan usiadł za perkusją, James chwycił jedną z gitar, Connor założył na siebie bas na pasku, a Bradley z rogu pomieszczenia przeniósł stojak z mikrofonem i postawił go na środku pokoju. Następnie wziął do ręki gitarę melodyczną.

- To co chcesz, żebyżmy zagrali? - zapytał brunet.

- Zagrajcie swój debiut. - rzuciłam wyzwanie.

- Okey tylko najpierw musimy rozstroić nasze graty. - powiedział Brad, uśmiechając się.

Zespół zaczął grać przypadkowe dżwięki, aby rozstroić instrumenty. Nagle obok mnie zjawiła się Klara.

- Zobaczysz, że grają znakomicie. - powiedział mi do ucha szeptem.

- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś, że mają zespół i do tego znany? - zapytałam z pewnym wyrzutem.

- Bo istnieje takie coś jak niespodzianka na tym świecie. Spodoba ci się ich muzyka. - zapewniła mnie Claire.

Cały czas miałam wzrok wbity w Brada. W pewnym momencie on odwrócił się do nich przodem. Wyglądało to na naradę. Szybką naradę ....

Music Story (The Vamps FF)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz